sobota, 31 maja 2014

Odszedł maj w słoneczny dzionek





























Toczy się historii tramwaj




Toczy się historii tramwaj,
raz grudniem,
raz majem,
coraz częściej wysiadają
jadący tramwajem.
Pewnie wkrótce się zatrzyma,
zostało niewielu
z tych,
co wsiedli na końcowym
w dawnym Peerelu.
Może sprawdzą im bilety?
Ten i ów tak wzdycha.
Nie, nic z tego,
bo za nimi
trzech mocarstw karczycha!
Czasem trzęsie na wybojach,
kibice wpadają,
demolują kasowniki,
dumni wysiadają,
myśląc,
chyba tor historii
tym zmienili może?
On, po wcześniej ustalonym,
wciąż się toczy torze.
A ten tramwaj zbudowano
z majątku Korony,
trzy karczycha pomagały,
by wiózł kruki, wrony...
Czasem ciemność w nim zapada,
i gdy nic nie świeci,
znoszą jaja te ptaszyska,
resortowe dzieci.
Gdy wysadzą na przystanku
ostatniego dziada,
tłok w tramwaju się nie zmniejszy,
jest nowa obsada!
Będą słodzić i lukrować,
lub palcem pogrożą,
I tak sobie wciąż po Polsce,
tłuste dupy wożą,
zamiast siedzieć
gdzieś na pryczy,
z surowym wyrokiem...
Już zakończę,
bo łza robi chyba coś z mym okiem.

piątek, 30 maja 2014

Bezsensowne trajlowanie ma swą cenę mocium panie

Twoje słowa zdobędą migiem wartość nową, wystarczy je wygłaszać przez sieć komórkową!

Oj, to rzeczywiście bolesna sprawa!

Prezydent Bronisław Komorowski uważa, że sukces partii Janusza Korwin-Mikkego w wyborach europejskich to "bolesna sprawa"?

To powiedział prezydent wszystkich Polaków?! Czyżby nie doceniał roli demokracji? Jest zakamuflowanym wrogiem tego, co namolnie reklamuje nam Unia, jako najlepszy z ustrojów politycznych?

Odejdzie Korwin w niebyt, a wtedy będę szczery, odetchną nasze czarusie z rządowej finansjery. Już nikt nie zwróci uwagi na ich kuglarskie wyczyny i tylko Korwin zaśmieje się z swej Szczęśliwej Doliny.


czwartek, 29 maja 2014

W piętkę goni?

Dziękuję za tego "niusa".
Znów tolerancji kołderka jest kusa,
i jak podciągnąć ją nieco pod brodę,
to stopy zmarzną,
i diabli... wygodę!
A jak się stopy szczelnie opatuli,
to można w piersiach dostać z chłodu bóli.
Taka jest zresztą cała "polityka",
tam się "dodaje" a...
gdzie indziej "znika"!

Kraj, co się owszem
katolickim zowie(?)
wiarę w grzesznika
postawił na głowie.

Dawni są w cieniu,
przynajmniej częściowo,
już inni grabią,
może być "fajowo",
a jednak nadal niezadowolenie,
czy musi wymrzeć stare pokolenie,
co wciąż pamięta,
i nie zapomina,
gdzie krew,
gdzie rozpacz,
gdzie niewinnych wina?

Kijem się przecie
nie zawróci Wisły,
a czas?
Już minął!
I złudzenia prysły!

Pora rozumu poruszyć zasoby,
bo nie pomogą nam umarłych groby,
walki i śmierci epopeja tląca,
nam jest potrzebna
dziś!

poniedziałek, 26 maja 2014

Po niewczasie wciąż naiwność w pełnej krasie

Taka jest nasza polska historia obrzydła,
możesz odgryźć kończynę wpadłszy w niecne sidła,
możesz zakończyć życie w późny, smętny piątek,
w poniedziałek nowego horroru początek.

Dzień za dniem i miesiące, wreszcie całe wieki,
i wciąż nie ma lekarza, z lekami apteki,
bo rozumu nie kupisz jak kawałka mydła,
taka jest nasza polska historia obrzydła.

niedziela, 25 maja 2014

Niepamięci chwasty porosną?

Ze smutkiem wędrował,
obcym wrogi,
wrogom obcy,
z tajemnicą w ściśniętym gardle,
sercem krwawiącym lojalnością,
bliskim daleki,
dalekim bliski,
ze śmiercią pod ramię 

zmusił nienawiść 
do nowych poszukiwań.
















































Dopisek:

Bezwzględna
w "słusznych" ocenach
ulica,
bo z drugiej strony,
w pozycji kibica,
a los poplątał Jego życia nici,
kto z nas bez winy?
Głośniej hipokryci!
Ofiar bez liku
ten historii zamęt
wywołał,
za NIC mając ludzki lament,
i ten, co wewnątrz
diabelskiego młyna,
nie znał gdzie skutków
tragicznych!
przyczyna!
Łatwo oceniać
stojąc sobie z boku,
może ktoś wspomni
coś o belce w oku?
Prosta nienawiść,
bo prosta i szczera,
szczypty rozsądku
często nie zawiera,
chrześcijańskiego(?)
nie zna wybaczenia!
Los, Bóg, Ojczyzna, Honor, Punkt Widzenia!



Biblia Gdańska:
Mat. 5:44
44. Aleć Ja wam powiadam: Miłujcie nieprzyjacioły wasze; błogosławcie tym, którzy was przeklinają; dobrze czyńcie tym, którzy was mają w nienawiści, i módlcie się za tymi, którzy wam złość wyrządzają i prześladują was;

27. Ale wam powiadam, którzy słuchacie: Miłujcie nieprzyjacioły wasze, czyńcie dobrze tym, którzy was mają w nienawiści.

Luk. 6:35
35. Owszem miłujcie nieprzyjacioły wasze, i czyńcie im dobrze, i pożyczajcie, nic się stąd nie spodziewając, a będzie wielka zapłata wasza, i będziecie synami Najwyższego; albowiem on dobrotliwy jest przeciw niewdzięcznym i złym.


diatryba:
Nikt nie jest tym, kim się temu lub owemu wydaje.
Nie miej nienawiści do topora w ręku kata, nie miej nienawiści do kata, to są przecież narzędzia twojego Pana.





czwartek, 22 maja 2014

Wicie, rozumicie...

Dużo czasu minęło odkąd to pisałem, wszystko wokół potwierdza, że nie przesadzałem, obieca, lub blefuje z miną pokerzysty, a wyborca? Niech pisze na Berdyczów listy! Łupią nas podatkami, wciąż im mało kasy, ech, rząd nienapasiony, na każdy grosz łasy!

Warto wytłuścić to mądre zdanie, bo w słów natłoku znika podejrzanie

"Lekarz nie znający angielskiego, jest dla mnie równie podejrzany, co ten leczący miodem, cebulą i syropem z pokrzywy."

Tak babcie leczyły, to nie żadne dziwy, organizm zmuszały:
- walcz, chcąc wciąż być żywy!
Lekarska nowinka z źródła angielskiego nie zawsze zachowa pacjenta żywego. Gdy nad nowym lekiem już przebrzmią owacje, a lekarz (z angielskim) zakończy wakacje, no, te, które mu wdzięczny koncern zafundował, tylko grabarz spamięta ilu dziś pochował. Na tym już zakończę, bo w myśli natłoku mógłbym tak marudzić i do końca roku.

Znienacka bzdury w promocji?

Treść tego "artykułu" to "specjalna szkoła"?
Skąd się ten "autor" wyrwał? Z promocji mat*ła?
Skleca bzdury, osądza, o bigamii plecie...
Bredni, takim podobnych, mnóstwo w Internecie!


Dopisek:
Dodałem link do wierszy Mariana Hemara, nie dotarł, moderator za bardzo się stara?

Dopisek drugi:
Po namyśle postanowiłem zachować ten internetowy komentarz spod "artykułu":
~Tomasz : Przeczytałem tekst o Nienackim w linku, który podał Mirek, i odnoszę wrażenie, że autor (artykułu) na siłę szuka taniej sensacji, niczym pismaki z dawnego szmatławca „Skandale”. Od razu pragnę wyjaśnić, że nie jestem adwokatem Nienackiego, nigdy nie byłem komunistą, lewicowcem (chociaż to akurat nie grzech), ani nikt z mojej rodziny (ojciec, dziadek). Po prostu wnerwia mnie takie „wywlekanie” na siłę szczegółów z prywatnego życia, które mają zdyskredytować pisarza, no bo chyba o to autorowi chodziło. Analizując fakty: dowiadujemy się, że Nienacki zwalczał AK, szczególnie, że w 1945 roku, kiedy rzeczywiście komuniści przejmowali władzę w kraju, miał wówczas 16 lat, jako nastolatek miał pewnie bardzo duży wpływ na zwalczanie AK- owców.:) Również na wstępie dowiadujemy się, że pisarz pod koniec życia z powodu nałogów był „dręczony niemocą twórczą”. Ostatnią niedokończoną powieścią Nienackiego był „Pan Samochodzik i testament rycerza Jędrzeja”, którą to powieść dokończył Jerzy Ignaciuk, a której Nienacki zdążył napisać przed samą śmiercią ok. 100- 110 stron rękopisu… rzeczywiście niemoc twórcza.

Co do nałogów, to Nienacki palił i to palił bardzo dużo, baaaa… Jego bohater, Pan Tomasz też był w szponach tegoż nałogu, a i zdarzało mu się sięgnąć po coś mocniejszego. Kufel lub dwa piwa (Wyspa Złoczyńców), butelka starego wina ze znajomymi (Niesamowity Dwór), czy lampka koniaku dla rozgrzewki (Księga Strachów). Któż z nas nie ma takich n a ł o g ó w, a jednak o nas nie piszą… Następnie dowiadujemy się kolejnej sensacji, ze pisarz był członkiem ORMO i z ochotą wlepiał mandaty kierowcom w Łodzi, a później „turystom”, w Jerzwałdzie. Celowo piszę słowo „turystom” w cudzysłowie, gdyż ktoś kto zaśmieca przyrodę nie zasługuje na inne miano. Czyż to jest powód do wstydu???, podobnie jak wlepianie mandatów za nieprzestrzeganie przepisów???. Dlaczego więc nie piszemy tego samego o Straży Miejskiej…

No i wreszcie sensacja absolutna, czytamy, że „nasz pisarz dewiant” rzucił rodzinę dla związku z nieletnią, czyżby autor artykułu znał tak dokładnie okoliczności rozstania się z żoną? Czy pisarz był prekursorem takich rozstań? Związku małżeńskiego z Alicją nie zawarł, więc nie można posądzić go o bigamię. Ponadto sama pani Alicja ani jej rodzice też nie zgłaszali na Milicji w związku z ich znajomością naruszenia prawa. Tak więc znamy ciekawsze obyczajowe sensacje. Osobiście znam co najmniej tuzin większych skandali obyczajowych ze świata polityki, show biznesu itp. Co do sensacji z licealistkami to nie byłem świadkiem tych „wydarzeń”, podobnie jak i na pewno autor artykułu, za to nigdzie w źródłach nie znalazłem jakiejkolwiek informacji, aby pisarz oskarżany był o molestowanie nieletnich i w związku z powyższym miał jakiekolwiek problemy z prawem związane z tym podobnymi sytuacjami.

Podsumowując przedstawione przejaskrawione wątki z życia pisarza, jedynie z ostatnim zdaniem tegoż artykułu w pełni obiektywnie mogę się zgodzić, cyt. „Mimo licznych życiowych potknięć autora, jego największe dzieła żyją. I mają się całkiem dobrze”.
Czemu w związku z powyższym mają służyć takie tanie sensacje??? Szczególnie, że główny zainteresowany nie może się już bronić, zdementować ich, ani potwierdzić…
 

poniedziałek, 19 maja 2014

Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie? Nie tylko z nazwy pomocą zasłynie.

Wyrzeźbi pięknie ponętne banany, z bułką niejeden by się puścił... w tany!






























I tu myśl w mojej głowie gniazdko sobie wije, ten Sanepid z powodu:
- ręka rękę myje?
Mętne te wyjaśnienia, kto rozumny, przyzna. Znamy(?) koszty zakupów, a gdzie robocizna? Strach przed utratą pracy języki zaplata, wygląda, że bezkarną będzie ta prywata?

piątek, 16 maja 2014

Bywa, że człowiek prawy da impuls do słownej zabawy

Zabawiłem się w przetłumaczenie tego wiersza, bo mądry jest, i chyba sensu w nim nie zmieniłem?
Oto mój przekład wiersza Along the Road, którego autorem jest Robert Browning Hamilton,  a na który natknąłem się na blogu migotanie słów.

Ze mną w drodze

Szedłem przez milę z frajdą,
raczyła niejedną mnie bajdą.
Nic z nich nie weszło do głowy,
zmądrzałem? Nie, nie ma mowy.

A kiedy Dalej poszedłem ze smutkiem,
ten milczał, milczenia zaś skutkiem,
był czas, bym przemyślał swe życie,
z kim lepiej iść? Jak myślicie?



Dopisek:
Słuszna uwaga prawego człowieka:
abyrtaid, ułatwiłeś sobie życie akceptując biseksualną opcję, dziś to może ujść, ale przed stu laty? A skąd wiesz, że "dalej" a nie "przedtem"? Oryginał nie tworzy sekwencji czasowej.
-
I moja odpowiedź:
Tak, masz rację miły panie, tłumaczyłem "na kolanie", ale sensu nie zgubiłem? Grzech, że sobie ułatwiłem? Tłumaczyłem z wielką frajdą, smutek niech tu inni znajdą.
 -
Znów rację ma człowiek prawy,  z sekwencją czasową brzydkie są zabawy:
Ależ kimże ja jestem, żeby sądzić? Hmm, jestem andsolem, to do roboty:

Jeden poputczik jest niemądry, drugi refleksyjny. Są cztery możliwe zestawy ich płci. Trzy z nich są ok, jedyny zestaw: "ona - paplająca a on - myślący" niesie niepożądany bonus stereotypowych skojarzeń. Zapewne ludzie typu JKM mieliby to za stempelek dla ich przekonań o kobietach - i choćby dlatego warto zadbać tu o ten szczegół.

Mniej boli doprawienie sekwencji linearnej sekwencją czasową, ale to bardzo ogranicza możliwości interpretacyjne czytelnika. W wierszu Ms. Sorrow pojawia się jako druga dla stworzenia momentu zaskoczenia przez zestawienie, ale przecież jest w pełni możliwe, że podmiot liryczny (hi hi! ho ho! ha ha! podmiot liryczny!), więc, mówię, że podmiot liryczny, wracający świeżo z przechadzki z Ms. Pleasure przypomina sobie jak przed wielu latu inna przechadzka o wiele więcej mu przyniosła.  

-
Ta zmiana Twych uwag jest skutkiem:"A kiedy poszedłem ze smutkiem". Twe mądre uwagi cenię, ciekawe, co jeszcze zmienię?
-
Mam dziś dzień Bezlitosnego andsola: w oryginale puenta zjawia się w trzeciej linijce drugiej strofy. Zapowiedzenie jej w pierwszych dwóch słowach strofy rozładowuje napięcie.
-
I jak zwykle masz rację mój wnikliwy panie, rozładowałem napięcie i niech tak zostanie. Jest magiczna wymówka, kiedy krucha racja, niejeden się nią wykpił, to... interpretacja. Jednak podstaw obrony swej wersji nie widzę, ułomny ze mnie tłumacz i trochę się wstydzę. Zdążyłem już polubić moje "tłumaczenie" i takim pozostawię, niczego nie zmienię. Lubię też tu zaglądać, bo cenię Autora, intryguje bystrością i zaleta spora, że umie rzecz wyłożyć z kulturalną swadą, a jak trzeba posłuży zagubionym radą. Nie chcę czasu zajmować swoją obecnością, na lepsze tłumaczenia poczekam z radością.

Dopisek drugi:

Gdy pójdziesz przez milę z frajdą,
niejedną uraczy cię bajdą,
Nic z nich nie wejdzie do głowy,
zmądrzejesz? Nie, nie ma mowy.

A kiedy pójdziesz ze smutkiem,
milczącym, to będzie skutkiem:
czas znajdziesz na przemyślenia,
o życiu i sensie istnienia.
 -
Nad odbiorcami wierszy często cicho płaczę, pozwólcie, że przesłanie treści wytłumaczę:
Jeśli zechcesz przez życie iść wesołą drogą, czas bardzo szybko minie, zazdrościć ci mogą, a chwilowych błyskotek omami cię lśnienie , z tym dobiegniesz starości, i zbędne myślenie. Jeżeli jednak smutek jest twoim udziałem i ból, co oprócz duszy zawładnął twym ciałem, zaczniesz się zastanawiać, dostrzegać szczegóły, i będziesz na problemy swoich bliźnich czuły. Możesz przeżyć swe życie metodą motyla, z kwiatuszka myk na kwiatek, szybko minie mila! Lecz możesz też rozumu przywołać pokłady, wydłużyć życie, myśli robiąc eskapady. 

Dopisek trzeci:

Przejść możesz milę z Zadowoleniem,
oczarowany słodkim ględzeniem.
Wnet cię zostawi w twojej wędrówce,
głupszym niż byłeś i z pustką w główce.

Kiedy wyruszy z tobą Zmartwienie,
mimo, że jego udziałem milczenie,
jednak, och! Więcej opowie bez słowa.
I przyjrzysz życiu się swemu od nowa.

Czy jest konflikt na styku religia - nauka? Ta i tamta na tłumy przecież bata szuka.

Wiara, zwłaszcza "pobożna", uczy każdą nowinkę traktować z ostrożna. Najpierw trzeba zapytać o radę kapłana, pomodlić się ażeby była wysłuchana, opowiedzieć kumoszkom jak ksiądz doradzili, i zapomnieć o radzie po niedługiej chwili. Zrobić jak sił wystarczy albo jak się uda, wiadomo ksiądz doradził, więc liczmy na cuda. Nieszczęścia, według księży, to jest dopust Boży, więc czemu ubezpieczać kościoły są skorzy? Zamiast z pokorą przyjąć "dary" Zbawiciela, wolą jednak polisę ubezpieczyciela? Są i ludzie nauki, co tabu nie znają, często diabła za skórą, jak się mówi, mają. Siedemset trzydzieści jeden, oddział naukowy? Ich "badania" to horror międzynarodowy. Człowiek ma mnóstwo zalet ale ma i wady, nauce nie zaszkodzą religijne rady, a i religii także nie szkodzi nauka, bo ważne są pobudki i czego się szuka.



Jeszcze jeden spacer po Szczecinie













































Trudne miasto ten Szczecin, trudne do rządzenia, bo mentalność mieszkańców powoli się zmienia, a rządzący też myślą nie zawsze "światowo", dobrze widać to idąc pieszo, spacerowo. Tu budynek, co szpeci starą zabudową, tam inny co blokuje piękną trasę nową, gdzie indziej nad "przepaścią" śpi postać beztroska, rację mają złośliwcy: - z tramwajami wioska?





czwartek, 15 maja 2014

Szczecińska palma nadal odbija?































TA palma na TYM skwerze to był taki przytyk? Zwiędła razem z "dowcipem"? Dalekim od krytyk, ale i nie pochwalę, za te "kabarety" zapłaci nic nie winien PODATNIK, niestety.

sobota, 10 maja 2014

Tu nie ma nic do lubienia, rozsądku się na drobne przecie nie rozmienia

Z jednego sukna kuponu można uszyć szatę dla legata tronu i przy tym wykorzystać ścinki dla krawca pokaźnej rodzinki. Umowa jest umowa, trzeba jej dotrzymać, podpisana i próżno się już na nią zżymać, ale przecież się odkuć na naiwnych można, przenicować i tłumy nabierać z ostrożna. Stworzyć coś jakby plagiat, w nim rozwinąć wątki, tak powstały "wiecznego" biznesu początki. Taki ersatz, rzec można... pierwsza margaryna, smarowidło naiwnych, marzeń witamina. Obiecanki, że kiedyś, gdy wyzioną ducha..., naiwnych nie brakuje! Mnoży się "kapucha"! Mnie wcale nic do tego, ja się trzymam z dala, czasem uśmiech wesołość w mej duszy wyzwala, lubię czytać te sprzeczki i siane zamęty, że ten i ów to "ojciec" a w czas jakiś "święty", i że Pan nad Panami musi akceptować te decyzje by dobrych relacji nie psować.

środa, 7 maja 2014

Wyborcze przesła(nia)nki
















Tak mi przychodzi do mej (biednej?) głowy: - Zdrowy rozsądek "ktoś" przykryć gotowy!

Liczą się zyski! Wpadnie grosik spory, więc propaganda idzie na wybory! Co chce, plakatem nachalnym przysłoni, rozum zdyszany zysków nie dogoni! To się im chwali, niechcący się zdemaskowali, przykryli Lumpa artystę i znamy już l..... listę.

poniedziałek, 5 maja 2014

Mądra decyzja! Zamiast kombinować, Krzystek odważył się ZADECYDOWAĆ!





























Wyborca, czyli miasto, ten dzień zapamięta, ścieżka popularności władzy bywa kręta, ale taka odwaga wprost się rzuca w oczy! Brawo Krzystek! Ty rządzisz! Nikt Ci nie podskoczy!

Czapeczka na bakier

























Gdyby maluszki mówić już umiały tak by zapewne skomentowały:

- W naszym wieku oprócz taty i mamy nikogo więcej nie kochamy! To nas się kocha! Niech te władze miasta pukną się w czoło i basta!
"Szczecin jest ze mnie dumny!", to napis rozumny, lub "Władza Szczecina mnie kocha i hołubi", taki napis też sensu nie gubi, bo dzieci to nadzieja bytu, przyszli podatnicy, miara dobrobytu!
Fajnie się urodzić gdzie o rodziców i dzieci dba władza miasta szczerze, bo na lipne napisy dzieci nie nabierze!

Obcym wstęp zabroniony?

Wchodziłem sobie czasem na pewnego bloga, ale już nie postoi na nim moja... noga. Drzwi zawarto przed nosem, nie mam zaproszenia. Ech, jak bardzo Internet się z dnia na dzień zmienia. Sympatyczne tam wpisy czytałem z radością, ale właśnie przegrałem z czyjąś prywatnością. Szanuję i rozumiem, powspominam miło, właścicielowi życzę aby się szczęściło.

Ulepszyłem kochanie wzór na zabijanie!


Matematyk, tworząc wzorów arcydzieła, marzy by go sława też nie ominęła, marną jest pociechą sama wzorów czystość, chce być użytecznym, toż to oczywistość! Bywa, że się przyda tam ze swą nauką, gdzie ją skonfrontują wnet z wojenną sztuką. Kto ceni myśl ludzką może być spokojny, postęp postępuje na użytek wojny. Nic tak do myślenia nie mobilizuje jak nienawiść, którą do innych się czuje. Pycha i pogarda, wyższości mniemanie na zawsze(?) motorem postępu zostanie. A to, co już świeżość skuteczności traci, cywilnych odbiorców w gadżety wzbogaci. Będą się z błyskotek radować jak dzieci, lepsze to niż bomba, która z nieba zleci.

niedziela, 4 maja 2014

Od zdjęć nieznanej Wiesławy do różnych tłumaczeń zabawy





















Zdjęciami, które znajoma nieznajoma przysłała, wspomnienia przywołała o zabawnym satyrycznym wierszyku Štěpána Urbana o kaktusie i jaszczurce. 
Wierszyk pochodzi ze zbioru "Nova Ezopo" i doczekał się wielu przekładów na różne języki.

"Štěpán Urban nauczył się esperanta w 1950 roku i wkrótce zaczął w nim pisać i publikować poezję i prozę. W 1961 roku na Wyspach Kanaryjskich ukazał się jego zbiór humorystycznych wierszy satyrycznych pod tytułem „Nova Azopo” (Nowy Ezop). Próbki jego dzieł znajdują się nawet w najbardziej prestiżowej międzynarodowej antologii oryginalnej poezji esperanckiej. Ale pisał także oryginalne opowiadania filozoficzne i liryczne."

Tutaj wierszyk Ŝtefo Urbana w języku esperanto:

Kakto kaj Lacerto

Kreskis Kakto
en dezerto,
Venis al li
la Lacerto.

Kial Kakto,
pro diablo,
kreskas vi ja
en la sablo ?

Kakt' respondis :
Fulmotondro !
Por ke dormu
ci en ombro !

Tutaj ten zabawny wierszyk o jaszczurce przetłumaczony na chiński przez Su Amang:

仙人掌和蜥蜴

沙漠中,
长着一棵仙人掌。

蜥蜴
来到他身边:
“见鬼了吗,
仙人掌,
你怎么竟生长
在沙漠里?”

仙人掌回答说:
“滚你的蛋!
还不是为了
让你能在我影子里睡觉!”


Poniżej mistrzowskie tłumaczenie z esperanto na polski przez znanego szczecińskiego esperantystę Edwarda Jaśkiewicza:

Kaktus i jaszczurka

Pod kaktusem zamieszkała
Pustynna jaszczurka mała.

Raz kaktusa zapytała:
"Czemu sterczysz tu jak pała?"

Odpowiedział jej w zdumieniu:
"Żebyś mogła spać w mym cieniu!!!"


Przydatne odnośniki: