czwartek, 31 grudnia 2015

Новогоднее обращение президента России Владимира Путина

Na 2016 rok




Znów nadchodzi Nowy Rok, będzie szampan i cmok, cmok... Ogrom życzeń, szczerych często, na parkietach tłumy gęsto przy muzyce, a wystrzały będą nam przypominały o tym, że źli terroryści to przemocy są artyści. Polityków cała masa znowu zrobi nas w kuta$a, bredząc nam o dobrobycie, chyba własnym! Uwierzycie?

Odczytane już orędzie, jeszcze tylko szampan będzie. Te frazesy, komunały, że się władze tak starały, że o nasze walczą dobro: Macierewicz, Szydło, Ziobro... Demokracja, tolerancja? A co na to Włochy, Francja?
Niepotrzebne gadki-szmatki, w styczniu zjedzą nas podatki i dobiją wzrosty cen, tak się skończy durny sen, przyjdzie nagłe otrzeźwienie, ciut za późno na skamlenie, wybraliście, no, to macie. Dobrowolnie w tę grę gracie!
Może władza nie podsłucha? Potrzebny jest nam hart ducha, dwutysięczny i szesnasty, a w nim urzędnicze kasty wyposzczonej pisowszczyzny, która dobra chce Ojczyzny. Damy radę, obronimy! Bez rozróby i zadymy.
A tymczasem niech Wam zdrowie, że was kocha, co dzień powie, i niech się nie wyprowadza! Uważajcie też, bo władza chce waszego dobrobytu! Aby więc nie było zgrzytu, że odnajdzie i zabierze, schowajcie go, radzę szczerze!

niedziela, 27 grudnia 2015

Tak szybko zleciało

Kolacja wigilijna miło upłynęła, wszyscy jedli ze smakiem kulinarne dzieła. Uszka i barszcz wyborny, czyli na zakwasie, pstrągi, karpie smażone i co tylko da się. Tu sałatki, tam inne egzotyczne dzieła, bo młodszego z dziewczyną ta ochota wzięła, że przywieźli dwie tace sushi jak marzenie, jeść co było w nadmiarze, mniejsza o jedzenie...
Ważniejsza była jednak ta bardzo rodzinna serdeczna atmosfera, taka być powinna! Oczywiście prezenty dla wnusia też były, jeździł wozem strażackim, że aż opadł z siły.
Chyba po pierwszej w nocy, gdy już ucztowanie się skończyło, ja wziąłem się wnet za zmywanie. Migiem się uwinąłem z naczyń stertą wielką, pochowawszy w lodówkę pozostałość wszelką, czyli michę pierogów, sałatki i ryby..., a żona? Już chrapała! I, to nie na niby! Była bardzo zmęczona całą krzątaniną, więc spała sobie słodko i z niewinną miną. Ja też się jak najszybciej do snu ogarnąłem i dalej nie pamiętam, natychmiast usnąłem.

Nazajutrz do starszego syna w domu progi, chociaż szczerze, nie chciało nam się podnieść nogi, ale jak już wyszliśmy, to ładna pogoda dała znać, że wyjść dobrze! Siedzieć w domu szkoda! Pojedliśmy, wypiwszy jakiejś whiski z lodem i na koniec synowa wiozła samochodem aby szopkę zobaczyć, co jest przy kościele, a syn pozostał w domu, choć wypił niewiele, jednak nie miał ochoty, bo czuł się zmęczony. Młodszy wnuczek spacerkiem bardzo ucieszony trzymał dziadka za rękę, mocno rozgadany, a szopka? Już zamknięta, tylko puste ściany. Gdy mija osiemnasta szopkę zamykają a te biedne zwierzęta na tył zaganiają. Jakaś mała dziewczynka przeszła ogrodzenie, doszła na tyły szopki, w oczach przerażenie:
- mamo, tam strasznie śmierdzi! Tam są chyba kupy!
Tak było, sama prawda, to nie są wygłupy.

Już po sytym śniadaniu, po porannej kawie, za oknem chociaż ciepło, jednak ciemno prawie.
Starszy wnuczek zadzwonił, że zaraz przyjedzie, a babcia gęś szykuje z myślą o obiedzie.
Na tym kończę, bo idę rozprostować kości, a Wam życzę smacznego i wesołych gości.

środa, 23 grudnia 2015

Święta

Jak co roku się Święta powoli zbliżają, są okazją do życzeń, co swój urok mają, bo wśród tych dni kończących roczny przedział czasu, wyciszają od gniewu, kłótni i hałasu. Usiądziemy spokojni, radośni, pospołu, życzliwi, wokół świątecznego stołu, odśpiewamy jak zawsze przepiękne kolędy, znajdzie się też talerzyk pusty dla przybłędy, lecz niech taki wędrowiec naprawdę zapuka... posadzić Go za stołem, to dopiero sztuka! 

Nie wystarczy się chwalić, pysznić swoją wiarą, że umiemy podtrzymać tę tradycję starą, ale z całego serca bliźniego tak kochać, aby w chłodzie i głodzie, SAM, nie musiał szlochać... 

Rzekomo ludzkim głosem wigilijną nocą mówić będą zwierzęta jak się rozochocą, gdyby tak politycy, albo adwokaci... zechcieli też wziąć przykład od swych mniejszych braci? Kto z was słyszał raz w życiu chociażby bankiera, któremu z ust popłynie gadka ludzka, szczera? 

Pora sfrunąć z obłoków znów na twardą Ziemię, od zarania wśród kłamstwa żyje ludzkie plemię i nie zmieni z okazji Świąt tego "zwyczaju", a jednak miło będzie słuchać baju-baju, czyli podczas opłatka tych pół-szczerych życzeń, bez żadnych konsekwencji i groźby rozliczeń. 

Świętujmy moi mili, kosztując z umiarem i pomyślmy nad SOBĄ i nad życia darem, przecież nie dla konsumpcji są te piękne Święta, lecz to, coraz mniej ludzi zdaje się pamięta.

W Nowym Jorku czy w Lublinie, niechaj czas najmilej płynie w życzliwości i w sytości, pośród roześmianych gości, a myśl taka nam w te Święta niech się trwale zapamięta, że świąteczna atmosfera, choć chwilami mało szczera, czyś majętny, czy ubogi, wnosi radość w nasze progi:


Spróbujmy, by przez ROK CAŁY uśmiech z dobrem w nas mieszkały.











Dopisek:
Ilustracje pochodzą z Kościół pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Szczecinie.

poniedziałek, 21 grudnia 2015

Kawał drogi i drogi kawał

Ten kawał drogi przed nim na kpinę zakrawał, pomyślał więc:
- nie będę się nudzie poddawał, i zadzwonię, że bomba... 
Gdy go namierzyli, drogi kawał mu wyszedł! Tak, tak, moi mili.

piątek, 20 listopada 2015

Gdzieś w stolicy jest kałuża pełna błota, taaka duża!

W tej kałuży się odbija Pierwsza Głowa i ta Szyja, która kręci proszę pana, mocno w błocku utaplana. Pod stopami w błocku chmury a fundament zaś u góry. Całkiem zgrabna symbolika, na odwyrtkę polityka teraz przez czas jakiś w modzie będzie, klękaj więc narodzie.

sobota, 14 listopada 2015

Skumbrie w tomacie? Sami chcieliście, więc teraz macie

Większości Bożej pomocy potrzeba? A co ludowi? Igrzysk czy chleba?


"Nie rzekł jako żyw żaden więtszej prawdy z wieka,
Jako kto nazwał bożym igrzyskiem człowieka.
Bo co kiedy tak mądrze człowiek począł sobie,
Żeby się Bóg nie musiał jego śmiać osobie?
On, Boga nie widziawszy, taką dumę w głowie
Uprządł sobie, że Bogu podobnym się zowie.
On miłością samego siebie zaślepiony,
Rozumie, że dla niego świat jest postawiony;
On pierwej był, niżli był; on, chocia nie będzie,
Przedsię będzie; próżno to, błaznów pełno wszędzie."

wtorek, 3 listopada 2015

День народного единства (Dzień Jedności Narodowej)

Нет, это, конечно, не о Польше /Nie, to na pewno nie jest o Polsce/


У нашей власти нет идеи, как по-настоящему отпраздновать день единения. Почему министерство образования не может заниматься образованием? Да потому, что чиновники министерства образования сами недостаточно образованные. Как косметолог в прыщах, который учит, как содержать кожу в порядке.

/Nasz rząd tak naprawdę nie ma pojęcia jak świętować Dzień Jedności Narodowej. Dlaczego ministerstwo edukacji nie może się angażować w kształcenie? Dlatego, że urzędnicy ministerstwa sami są niedostatecznie wykształceni. Są jak kosmetyczka (kosmetolog) z trądzikiem ucząca innych jak utrzymać skórę w porządku./
*
Воспользовавшись праздником 4 ноября, наши правители решили показать верховному правителю, что они не зря занимают свои должности. Что задача ими выполнена – народ счастлив и готов слиться в едином порыве на улицах города, чтобы продемонстрировать свою сплочённость, уверенность в завтрашнем дне и полное одобрение политики властей.

/Wykorzystując święto 4 listopada, nasi rządzący postanowili pokazać naczelnemu zwierzchnictwu, że nie na darmo zajmują swoje stanowiska.
I, że ich obowiązki są wykonywane - a szczęśliwy naród masowo wyległ na ulice aby zademonstrować swoją solidarność, wiarę w przyszłość i pełną aprobatę polityki rządu./
*
На первый взгляд может показаться, что всё это придумано сатириком. К сожалению, нет. Мне об этом рассказал один из чиновников, которому и самому это всё очень противно. И у меня есть весьма веские доказательства того, как чудит наше зловещее чиновничество.

/Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że to wszystko jest wymyślone przez satyryków. Niestety nie. Opowiedział mi o tym jeden z urzędników, któremu też wydaje się to obrzydliwym. Mam więc dowód, jak mieszają nasi złowrodzy biurokraci./
*
Вообще, для народа лучше всего было бы, если бы в День народного единства посадили процентов 60 чиновников, а остальных оштрафовали за подобные лизоблюдские делишки. Вот это было бы истинное единение во имя Отчизны.

/Generalnie, dla obywateli byłoby najlepiej, gdyby w Dzień Jedności Narodowej aresztowano i posadzono 60% urzędników, pozostałych ukarano grzywnami za podobne lizusowskie posunięcia. To byłoby prawdziwe zjednoczenie dla Ojczyzny./

подробнее здесь /czytaj więcej tutaj/...

sobota, 31 października 2015

Białe kruki z rodowodem

Duma jednych rozpiera... sławne rodowody! A są tacy, co skrobią żyletką dowody albo kleksy stawiają przy dziadów nazwisku, bojąc się wieki później... oberwać po pysku! Niesława jest jak kamień co ciąży i dusi, nim spadnie, to pokoleń minąć wiele musi.
Wychowanie nie wpływa aż tak na człowieka jak geny, chociaż wielu od tego ucieka, udając, że brak sensu w mądrym powiedzeniu: - frak leży jak należy w siódmym pokoleniu!
Tu wspomniałem wpis dawny, co sensu nie traci, sławne rody też miały prostaków za braci:

Rody z mętnej wody
Ach, te rodowody! Szła hrabianka na ksiuty gdzieś w chaszczów ogrody i piszczała z uciechy pod chłopem od gnoju, hrabia "ćwiczył" kucharkę w odległym pokoju, a metrykalnej księdze rosły dęte zapiski o Rodu potędze!

poniedziałek, 26 października 2015

Damy radę

Gdy gra się na emocjach, ogromowi tłumu wystarczy egzaltacja, nie trzeba rozumu. Wystarczy wytknąć cudze (nie swoje!) afery i ludzie się nabiorą na tanie bajery. Jak kacyki partyjne, pezetpeerowe, omamiać jak najdłużej te masy ludowe, a gdy zechcą się burzyć, no... wyjść na ulicę, znów obiecać im nową lipną obietnicę, jak dzieciom, które nie chcą jeść kaszy, szpinaku, że pójdziemy do cyrku... lub lizak bez smaku...
Miej świadomość wyborco, wszystko "obiecane" musi pierw być z kieszeni wyborców ZABRANE!
Weź sobie ustaw szklanki, choćby z pięć w szeregu, to proste doświadczenie, nie ma w nim wybiegu, wlej do tej pierwszej szklanki aż po brzegi mleka, przelej w drugą, spójrz w pierwszą jak po ściankach ścieka, z drugiej nalej do trzeciej... gdy skończysz zabawę pomyśl, czyś sobie zdawał kiedyś z tego sprawę, że tak jak w każdej szklance część mleka zostanie, tak i twoje podatki żre urzędowanie. Zanim dotrą od ciebie do jakiegoś "celu" lwia część "ścieknie po ściankach", pożywi się wielu.
Darmozjadów - sztukmistrzów, obietnic żonglerów, politycznych wytrawnych bezwzględnych szulerów przybywa z każdym rokiem, a nasz lud poczciwy, wybiera ich, bo liczy wciąż na cud prawdziwy.








Prawda za jakiś czas sama się obnaży.




Ilustracje tutaj wykorzystane pochodzą z Internetu.

środa, 21 października 2015

Para w gwizdek

W polskim maglu politycznym
przedwyborcze pitolenie,
wcisnąć trzeba durniom licznym
złotouste bajdurzenie.

Wór pomysłów na problemy,
pichcą przedwyborczą zupę,
po wyborach ich możemy
co najwyżej cmoknąć w dupę!








Wykorzystane tutaj ilustracje pochodzą z Internetu.

wtorek, 20 października 2015

Gimnastyka rozumu


Gdyby tak upowszechnić? Pójście na łatwiznę pogrąża nam w nieuków władaniu Ojczyznę. Politycy szczególnie tak mnożą i dzielą i odsetki od zera do stóp naszych ścielą, że lepsi są w mamieniu od speców z reklamy, a my? Znów ich "plusikiem" do władzy dodamy.

Prestidigitatorzy indoktrynują skutecznie

Rozdziawione z zachwytu buzie publiczności łykają cudną magię wprost bez wątpliwości, złudzeniom przedstawianym chętnie ulegają...
Politycy są lepsi, większy talent mają. Tak zakręcą publiką, że tłumy ulicy zagłosują naiwnie. Górą politycy!

poniedziałek, 12 października 2015

Wręczanie kopert

Dzisiaj późnym wieczorem zapukali do drzwi dziwni "kolędnicy". Mieli naręcza kopert i próbowali mi wręczyć jedną. Mruczeli przy tym niewyraźnie i jakby z zawstydzeniem, że nie mogłem zrozumieć o co im chodzi. W końcu zapytałem kogo reprezentują i wtedy wymamrotali, że Platformę Obywatelską. Odmówiłem wzięcia koperty, wyjaśniając, że łapówek nie biorę. Poszli sobie.

Dopisek dzień później:
 Dzisiaj rano, gdy wychodziłem z domu zauważyłem leżącą na klatce schodowej kopertę z tych wspomnianych wyżej. Zabawna jest anonimowość nadawcy, zresztą zobaczcie sami, bo tak wyglądała, po obfotografowaniu położyłem kopertę tam gdzie było jej miejsce(?):



sobota, 10 października 2015

Podatkowa patologia

Od dawna się kotłuje ta myśl w mojej głowie, dlaczego żrą za moje podatki więźniowie, bo zupełnie się nie chce mieścić w mojej główce co się jada w szpitalu lub w szkolnej stołówce.

W więzieniu jak w dobrej restauracji:Jadłospis więzienny wygląda bardzo dobrze. Jednego dnia na śniadanie jest zupa mleczna z makaronem i kiełbasa golonkowa. Na obiad: zupa ryżowa z ziemniakami i pieczeń rzymska, na kolację - kiełbasa grillowa. To menu dla wszystkich, którzy nie muszą mieć specjalnej diety. Jeśli natomiast lekarz przepisze więźniowi dietę lekkostrawną, wtedy na obiad dostanie on - na przykład - zupę pomidorową z makaronem i kopytka w sosie mięsnym a na kolację kiełbasę toruńską.W więziennym menu jest też dieta bezmięsna. Wtedy na śniadanie oprócz zupy mlecznej z makaronem jest biały serek. Na obiad więzień dostanie zupę ryżową z ziemniakami i kostkę sojową w sosie pieczeniowym. Do tego są ziemniaczki oraz surówka z kapusty białej, marchewki i cebuli. Na kolację - serek kanapkowy. Kliknij tutaj.

Lub kliknij tutaj.

Trochę przykładów więziennej diety. Kliknij tutaj.

"Czarny chleb i czarna kawa" to tylko fikcja z piosenki o więziennym żywieniu. 
Tutaj kliknij po więcej informacji.

piątek, 9 października 2015

Mówi sąsiadka: - mi przyszło do głowy, że brakuje zwyczajnej rozmowy

Rozmowa? Takie "gadanie"?
Dziś rzadko rozmowy się słyszy,
częściej przekrzykiwanie.
Brakuje zwyczajnej ciszy.

Zewsząd zgiełk otumania,
wibruje energią czarta,
każdy ma coś do dodania,
a co ta wrzawa jest warta?

Gdyby tak na sto lat zniknąć?
Zanurzyć w niebytu ciszy?
I, co? Znów musieć przywyknąć?
Ten jazgot zewsząd się słyszy.

Zaledwie wstaniesz o świcie,
już się do uszu wtłaczają
te piski świń przy korycie,
co problem z dopchaniem się mają.

Studyjne przesłuchania
(to przecież nie są rozmowy),
majstersztyk ogłupiania
i ryk prowadzącej krowy.

Słyszeć szmer serca bicia
bez wrzawy durni od rana,
takiego cichego życia
chciałbym sąsiadko kochana.

Wyjaśnienie:
To powyżej napisałem zamyśliwszy się po przeczytaniu tego wiersza, a wiersz przeczytałem nakierowany tym wpisem:

"Мгновения тишины" - Леонид Филатов

Сомкните плотнее веки
И не открывайте век,
Прислушайтесь и ответьте:
Который сегодня век?
В сошедшей с ума Вселенной,
Как в кухне среди корыт,
Нам душно от дикселендов,
Парламентов и коррид.

Мы все не желаем верить,
Что в мире истреблена
Угодная сердцу ересь
По имени "тишина".
Нас тянет в глухие скверы -
Подальше от площадей,
Очищенных от скверны,
Машин и очередей.

Быть может, вот этот гравий,
Скамеечка и жасмин –
Последняя из гарантий
Хоть как-то улучшить мир.
Неужто же наши боги
Не властны и не вольны
Потребовать от эпохи
Мгновения тишины,

Коротенького, как выстрел,
Пронзительного, как крик...
И сколько б забытых истин
Открылось бы в этот миг,
И сколько бы дам прекрасных
Не переродилось в дур,
И сколько бы пуль напрасных
Не вылетело из дул,

И сколько б "наполеонов"
Замешкалось крикнуть "Пли!",
И сколько бы опаленных
Не рухнуло в ковыли,
И сколько бы наглых пешек
Не выбилось из хвоста,
И сколько бы наших певчих
Сумело дожить до ста!

Консилиумы напрасны...
Дискуссии не нужны...
Всего и делов-то, братцы, -
Мгновение тишины...


poniedziałek, 5 października 2015

Ta pani wciąż zadziwia swą oczywistością

Ta pani mnie zadziwia swą oczywistością, mówi to, co od dawna wspominam z miłością. Babcie, dziadkowie mili o tym mi mówili, a teraz czytam tutaj i wzdycham po chwili, myśląc nad naszym życiem, które ważność traci, dzięki Ci miła Pani, Twój blog nas bogaci. Wszak od praktycznej trzeba zacząć uczyć strony a nie z marszu dzieciskom wtłaczać te androny, które części się przydać rzeczywiście mogą, lecz większości się widzą tak ciernistą drogą, że uraz powodują ogromny i trwały, iż będą te nauki wciąż źle wspominały.

ИГИЛ, Сирия, Путин в ООН, говорит Михаил Задорнов

czwartek, 1 października 2015

Mówi jak jest ale czy jest jak mówi?





Niech wczoraj przestanie się włóczyć za jutrem

My za naszego życia widzimy przecież sami jak się manipuluje historycznymi faktami. Przerabia się historię dla własnej wygody, ogłupia nową wersją naiwne narody, tu niszczy i podmienia, tam prawdę odgradza, taka wersja historii jakiej żąda władza.

Uzgodnić "naszą" da się, ale tylko "z nami", wspólną raczej przenigdy, "ich" gdy "oni" sami. Gdy słońce świeci w plecy wtedy cień się ściele, a gdy wali po oczach nie zobaczysz wiele. Różnic się nie wygładzi sądowym wyrokiem ani wspólnej dyskusji wymuszonym krokiem, bo wciąż jest podsycana pamięć nienawiści, w której jedni i drudzy "niewinni i czyści" wygrzebują z przeszłości smakowite kąski, by poprzeć repertuar oskarżeń niewąski. Jedynie zapomnienie, nieuctwo historii, przywitać może przyszłość w należytej glorii. Tu głosy oburzenia zapewne zaryczą, że to zdrada i zdrajcy na to właśnie liczą!
Tak, to zdrada, niech marzeń sen się "zdrajcom" ziści, pamięć "tabula rasa", już bez nienawiści.