Jak Władze zachowują się w pierwszych dniach klęski żywiołowej Nowym Orleanie?
Testują przy okazji przyrodniczej katastrofy, jak ludnośc cywilna potrafi SAMA BEZ POMOCY Z ZEWNĄTRZ poradzić sobie z klęską zbliżoną objawami do obrazu po wojnie atomowej.
To opuszczenie na tyle dni własnej ludności, nie udzielanie pomocy i bierne przygladanie się co będzie się działo, to zbrodnia!
Uważam, że to opóźnienie pomocy było spowodowane badaniem wojskowych jak sobie poradzi ludność cywilna w sytuacji podobnej jak po działaniach wojennych.
Niczym innym tego sobie nie umiem wyjaśnić.
Diatryba to przemówienie, kazanie lub wykład o odcieniu moralizatorskim, nieraz towarzyszy jej teatralność i przesadny patos. Może oznaczać również pamflet, ostrą krytykę, zwłaszcza polityczną. Wywodzi się od greckiego terminu diatribē. Nad sensem zdań wciąż głowi się, i czółko marszcząc, myśli, gdyba... co autor chciał? Dlaczego tak? Już wiem! To przecież jest diatryba! Kto definicję słowa zna, nie zdziwi go dosadność żadna, bo myśl ma mieć głęboki sens, a niekoniecznie ma być ładna!
niedziela, 4 września 2005
czwartek, 1 września 2005
Do czego może się przydać głowa?
Obserwuję niektórych polityków, i przypuszczam, że głowa nie jest im potrzebna nawet po to aby ich bolała.
Mają doskonałe samopoczucie, żadnego poczucia wstydu, pamięć doskonałą, to znaczy krótkotrwałą.
W poprzednich przedwyborczych mamieniach tłumu, śpiewali rzewne przyśpiewki, teraz jest moda
na podlizywanie się tym, co jak w dawnej piosence:
"rodacy, coście tacy smutni? przecież jedziecie do pracy!", jadą do tej pracy, (jak mają oną!) i cieszą się, niby jak ci ojcowie tych idiotów i cwaniaczków, co to teraz opowiadają młodzieży, (starych na te bajdy nie nabiorą!) jak tato wstawali o piątej rano i...
Obrzydliwych mamy tych pretendentów do stołka, żadnych wiążących deklaracji ze strony tych pazerniaków. Każdy z nich "jest za...", "a nawet przeciw".
Ich świętoszkowate pełne zdziwienia "oburzenie", że ktoś tam za dużo zarabia, jest tak samo tandetne, jak kwakanie chorej kaczki chętnej przywrócić karę śmierci teraz gdy UNIA wlazła nam w prawie każdy zakątek i "nic o nas bez Niej".
Mają doskonałe samopoczucie, żadnego poczucia wstydu, pamięć doskonałą, to znaczy krótkotrwałą.
W poprzednich przedwyborczych mamieniach tłumu, śpiewali rzewne przyśpiewki, teraz jest moda
na podlizywanie się tym, co jak w dawnej piosence:
"rodacy, coście tacy smutni? przecież jedziecie do pracy!", jadą do tej pracy, (jak mają oną!) i cieszą się, niby jak ci ojcowie tych idiotów i cwaniaczków, co to teraz opowiadają młodzieży, (starych na te bajdy nie nabiorą!) jak tato wstawali o piątej rano i...
Obrzydliwych mamy tych pretendentów do stołka, żadnych wiążących deklaracji ze strony tych pazerniaków. Każdy z nich "jest za...", "a nawet przeciw".
Ich świętoszkowate pełne zdziwienia "oburzenie", że ktoś tam za dużo zarabia, jest tak samo tandetne, jak kwakanie chorej kaczki chętnej przywrócić karę śmierci teraz gdy UNIA wlazła nam w prawie każdy zakątek i "nic o nas bez Niej".