Nozdrza zmysłowo powietrze skanują,
oko obmierza od stóp do portfela,
a włosy lśniące, na wietrze falują,
już się otwiera dla skazańca cela.
Sądzi naiwnie: - To ja, Ją wybrałem.
Serce mu bije, mało nie wyskoczy,
i ani myśli, że jest głupim wałem,
ofiarą, z którą się modliszka droczy.
Da jakiś kwiatek, czy złoty pierścionek,
pójdzie na tańce, na spacer, do kina,
cieszy się głupi, śpiewa jak skowronek,
cieszy się durniem też jego dziewczyna.
Wielbi Ją w myśli, pieści piękne ciało,
spragniony wielkiej miłości słodyczy,
Ślub! Ona krzyczy namiętnie: - Za mało!
... Gdy pierwszą Jego wypłatę policzy!
Tak czasem bywa. Prawda, bądźmy szczerzy,
lecz gdzie jest miłość, to się nie wydarzy,
jeśli obojgu na szczęściu zależy,
będą się kochać, choćby byli starzy.
Marzec, to wielkie kociaków poczęcie,
gdzie kocur pragnie swoją kotkę schwytać,
dobrze pomyślał ktoś o Kobiet Święcie,
w miesiącu, który ma wiosnę przywitać.
Życzę Wam zatem, moje miłe Panie,
szczerej, naiwnej i wielkiej miłości,
Wasz ukochany niech jak bagnet stanie,
gotowy zadźgać wszelkie wątpliwości.
Niech zwyobraca tak, że świat odpłynie,
rozkosz powiezie Was windą do nieba,
ja tego życzę dziś każdej dziewczynie.
bo właśnie tego, Wam najbardziej trzeba!
Komentarze: