Diatryba to przemówienie, kazanie lub wykład o odcieniu moralizatorskim, nieraz towarzyszy jej teatralność i przesadny patos. Może oznaczać również pamflet, ostrą krytykę, zwłaszcza polityczną. Wywodzi się od greckiego terminu diatribē. Nad sensem zdań wciąż głowi się, i czółko marszcząc, myśli, gdyba... co autor chciał? Dlaczego tak? Już wiem! To przecież jest diatryba! Kto definicję słowa zna, nie zdziwi go dosadność żadna, bo myśl ma mieć głęboki sens, a niekoniecznie ma być ładna!
piątek, 29 stycznia 2010
Kulinarnie.
Zanim się ukisi, podaję przepis na kapustę marynowaną, polecam jest łatwy w wykonaniu a efekt? Palce lizać.
biała kapusta, = 1 główka średniej wielkości
cebula = 1sztuka
papryka czerwona = 1 sztuka (nie koniecznie, nie każdy lubi)
marchew = kilka sztuk
jabłka = 2-3 sztuki
woda = 1 litr
cukier = 100 g (0,5 szklanki = 8 łyżek stołowych)
ocet = 100 g (10 % ) (0,3 szklanki = 6 łyżek stołowych)
sól = 2 łyżki
Marynata:
Woda, sól i cukier, gdy zacznie się gotować, trzeba wlać ocet i zalać kapustę.
Kapustę szatkujemy lub kroimy ostrym nożem na grubość około 2mm, jabłka także.
Paprykę kroimy w paski, cebulę drobno kroimy, marchew ścieramy na tarce o dużych oczkach.
Wszystko mieszamy w misce, (ja dodaję trochę świeżo zmielonego pieprzu) przekładamy do naczynia kamionkowego lub słoja, ubijamy (ręką), przyciskamy talerzem i zakręconym słoikiem wypełnionym wodą lub innym ciężarkiem. Ja niczym nie przyciskam.
Zalewamy gorącą marynatą. Marynuje się tak około 12 godz. (nie musi stać w lodowce, u mnie stoi przykryta na szafce). Może tak stać nawet dwa tygodnie. Wybieramy potrzebne ilości surówki odciskając marynatę do naczynia.
Uwielbiam taką kapustkę, jest lekko strawna i chrupiąca.
Ważna uwaga, główka kapusty powinna być spłaszczona i biała. Te zielone i "wysokie" główki są łykowate.
czwartek, 21 stycznia 2010
Talent? Zdolność do niczego?
Uciemiężenie powoduje wymuszenie nadnaturalnych zdolności do egzystowania wbrew przeciwnościom i szykanom. Łatwość życia doczesnego owocuje miałkością talentów.
Co jest powszechnie akceptowane tu i teraz bez zastanowienia i krzty krytyki, staje się niczym z upływem czasu.
Nie DODA do dorobku światowej kultury zupełnie nic pewne swego beztalencie chociażby próbowało to czynić niejako na WYDRĘ.
I w tym jest jakaś pociecha!
Komentarze:
Alkohol zabija zwyrodniałe, zbyteczne neurony powodując tym samym, że stado może szybciej biegnąć. Biegnąć na spotkanie przyszłości.
Nic bardziej nie inspiruje jak poczucie winy po wielkim chlaniu!
Poczucie winy już masz za niewielkie pieniądze.
Teraz rozejrzyj się za sposobem odpokutowania.
Twoja pokuta może mieć duże niebieskie (zielone) oczy. Ewentualnie możesz coś nagryzmolić na swoim blogu ale to łatwizna. Godna tego "chlania" za 20 zet.
Dlatego należy docenić ludzi, którzy stopniowo osiągają coraz większe sukcesy.
Mówią że sukces motywuje. Jednak dla niektórych, odpowiednio wysokie zarobki, lub osiągnięcie czegoś o czym długo marzyli zupełnie niszczą motywację. Potrzebna jest dopiero siła woli i konsekwencja aby wciąż stawać się lepzzym. I guess.
Nie wiem co jest w tym takiego szczególnego, ale mimo wszystko w czasie sesji człowiek czuje się wyjałowiony umysłowo. Nawet najtrudniejsze czynności życiowe sprawiają duży ból.
Wniosek: 2 2 = Auć
sobota, 16 stycznia 2010
Papierowa książka nie zniknie?
Komentarze:
> W obecnej wersji, EBM jest w stanie wydrukować 300 stronicową książkę w cztery minuty, a koszt, wraz z kolorową okładką, wynosi około $3.
Brzmi tak niewiarygodnie jak jakiś fake, nawet przy założeniu miernej "introligatorskiej" jakości takiej książki. Niemniej i tak jest to bardziej realne niż upowszechnienie się e-paperu w najbliższych pięciu latach :)
Swoją drogą, ciekawe ile by wytrzymała taka maszyna, gdyby ją postawić na uczelni, najlepiej teraz, przed sesją...
Wieszczę bankructwo Paula Coelho.
http://osnews.pl/paulo-coelho-udostepnia-w-internecie-wlasne-ksiazki/
http://paulocoelhoblog.com/pirate-coelho/
Papierowa książka ma tę przewagę na elektroniczną, że nie potrzeba prądu, aby ją przeczytać ;)
czwartek, 7 stycznia 2010
Wróżba na 2010 rok dla Pana Premiera.
Komentarze:
Wróżba na 2010 rok dla Pana Prezydenta.
Wróżba dla Joggera na 2010 rok.
Komentarze:
Uhm. Moja wróżba jest taka, spory procent blogerów przeniesie się na Wordpressa, jak tylko opanuje obsługę ichniejszego bota XMPP.
@Grzegorz ma rację. Jak tylko się wyrobię z wieloma rzeczami to się przeniosę :)
kkk jak zwykla na czasie.
A przenosiny olać, nie mam za dużo czasu na pisanie a co dopiero aktualizować co jakiś czas silnik wordpressa i się z tym użerać, a tak, to co jakiś czas jogger team aktualizuje php i tylko wystarczy mu zgłosić, że coś nie działa jak nie zauważą (wszystkiego testować nie muszą/będą).
Mnie tu dobrze. Innym "moim" też.
Przenoście się, na czytanie blogów trzeba mieć, czas, a to w realnym dorosłym życiu nie jest aż tak często spotykane, bez głównej Joggera nie jest aż tak łatwo.
lemiel: Bez przesady, aktualizacja Wordpressa to jedno kliknięcie myszy (wtyczki mogą być aktualizowane automatycznie).
Trochę narzekań na aktualizację albo pytań niepewnych (po raz kolejny, czy się uda) na blipie np. widuję. To nie świadczy za dobrze.
ja np. nie mam aż takiego parcia na blogowanie, żeby się włóczyć po sieci i szukać dla siebie miejsca. na joggera trafiłam za namową, wydawało mi się, że na chwilę, a jednak zostałam... zatrzymało mnie coś, czego nie znajdę gdzie indziej - trochę fajnych ludzi i klimat. być może teraz większość z tamtych ludzi pochowała się gdzieś na bokach, postów piszą mniej, ale jako ludzie pozostali, mam z nimi kontakt. i to mi wystarcza.
pomyślałam, że to nawet dobra wróżba, którą dał nam tu kkk - wędrowni mieszacze pójdą dalej (jak stado Hunów:P), a ci, co tu byli wcześniej i co lubili tu być - zostaną... i może o to właśnie chodzi;)
środa, 6 stycznia 2010
Wróżba dla panów na 2010 rok.
wtorek, 5 stycznia 2010
Wróżba dla pań na 2010 rok.
Nazbyt szybko czas się zmienia, będzie spadek... lecz ciśnienia!
Komentarze:
piątek, 1 stycznia 2010
Nowy stary rok.
życzenia obłudne,
wzajemnie bita piana,
ach, jakie to nudne!
"Chciałbym..",prezydent powie,
premier też coś zmyśli,
a gdy będą "po słowie",
pójdą tam, skąd przyszli.
I będą balowali,
wcinali zakąski,
bo ogólnie ich "wali"
robotnik i związki.
Ciepłe posady mają
lat kilka z okładem,
a dziady niech spieprzają,
bo dziad będzie dziadem!
Dwa tysiące dziesiąty
świata nie naprawi,
ale odrzućmy smutek,
niech się każdy bawi!
cholera... to prawda