niedziela, 7 lutego 2010

Prosta i smaczna kolacja.

Proste jedzenie to często jedzenie zdrowe:























































Ślinka cieknie od zapachu tego chlebka:






















A jak ujrzałem coś takiego to po prostu wymiękłem:




























Pomyślałem, że trochę głupio jest walczyć z tradycją i poszukałem czegoś co ułatwi strawienie tej kolacji po staropolsku:



































Pokroiłem plastry tej pyszności na smakowite pajdy polskiego chlebusia:





















 Dodałem plastry cebuli i poczułem prawdziwą rozkosz spożywając kolację z prostych siermiężnych składników.





















Mniam!


Komentarze:

Kazislav | 07 lutego 2010,00:53:46
Teraz to mnie wkurzyłeś:) Gdzie ja o tej porze piekarnię znajdę. Chyba, że na nocną zmianę się wbiję:)
kkk | 07 lutego 2010,00:57:20
Oj, Kaźmirz! Chlebuś w polskim domu to oczywista oczywistość. Tuszonka i wódeczka takoż. A jak ktoś jest smakosz to musowo musi być!
Kazislav | 07 lutego 2010,00:59:12
Mi nie trzeba takich rzeczy mówić:) Pochodzę z typowego domu gdzie zawsze je się swojskie jedzonko:)
kkk | 07 lutego 2010,01:05:49
Jak to miło spotkać się przy stole zaopatrzonym w swojskie kaszanki i salcesony pachnące.
Pęta swojskiej kiełbasy, choćby i z garnca smalcu wyjętej po wyleżeniu a nie świeżo robionej. To rozkosz i raj dla podniebienia.
Do tego coś na rozpędzenie tego cholesterolu co się ponoć gromadzi nieproszony. Coś wlanego do szklanicy a nie w te nowoczesne naparstki co są kieliszkami zwane.
Życie jest piękne i powabu pełne gdy żyjemy prosto, zgodnie ze zwyczajami naszych babć i dziadków.
Kazislav | 07 lutego 2010,01:09:52
Dobrze prawi! Polać mu!
Ja ostatnio zajadałem się bigosem na dziczyźnie robionym. Sądząc po składnikach jakie tam widziałem to chyba przepis z Tadka wzięty:)
kkk | 07 lutego 2010,01:21:38
Wisz Kaźmirz teraz ludzie są nad wyraz wygodniccy. Wolą kupić gotowe pseudo swojskie wyroby zamiast poświęcić kilkanaście minut na zrobienie przysmaku zdrowego i rzeczywiście smacznego.

Zanika sztuka peklowania, wędzenia, marynowania i tak dalej. Żremy szybko i byle co.

A na przykład karkóweczka naszpikowana i pełna ponętnych przypraw, pozostawiona na dni kilka i upieczona to POEZJA!

Taka prawdziwa poezja! Nie taka białym wierszem i niezrozumiała dla plebsu.

Kluseczki ugotowane z surowych tartych ziemniaków przysmażone na patelni ze skwareczkami i cebulką to jest jak magia dla większości współczesnych dziewcząt. A to i pachnie i smakuje! I to jak smakuje!

Ech! Zmilczę Kaźmirz bom zgłodniał!
dwutleneksiarczanu | 07 lutego 2010,04:30:59
Nie lubię cebli ani słoniny.. :(
kkk | 07 lutego 2010,09:49:28
@dwutleneksiarczanu jestem pełen współczucia dla twojej niepełnosprawności smakowej.
BN | 07 lutego 2010,18:13:48
Zaiste pyszne - tłuszcz świński, gdzie gromadzą się zanieczyszczenia metaboliczne, a do tego najwstrętniejszy z popularnych w Polsce alkoholi :D
Jak dla mnie to do tego chleba dobra ryba typu tuńczyk, wymieszana z usiekaną drobno cebulą, przyprawiona ziołami. Do tego oliwki a do popicia białe wino.
BN | 07 lutego 2010,18:26:14
No a jeszcze po prawdzie to miód pitny byłby jeszcze bardziej "z dziada pradziada" :P
kkk | 07 lutego 2010,19:13:56
@BN smęcisz! Nafaszerowany rtęcią tuńczyk ma być alternatywą dla tuszonki?

A pomysł na miód pitny to odnosi się do tuńczyka czy słoninki wojskowej?

Nijak nie umiem tego dopasować smakowo.

Do prostego i swojskiego jedzonka pasuje prosta ale czterokrotnie destylowana wódeczka. Z braku odpowiedniejszego samogonu jest dobrym dodatkiem. W żadnym razie nie widzę w tej roli miodu pitnego marudo blogowa.
Wojciech z Młyna | 07 lutego 2010,21:22:22
Swinaja tuszonka to rosyjska nazwa amerykańskiego Spamu, dostarczango w ramach lend-lease. Amerykańscy żołnierze tym gardzili, sowieccy - uwielbiali.
Mimo, że jestem ze wsi, to wolę jednak do wódki coś lżej strawnego. Chleb na zakwasie, masło, wędzona polędwica i siekana cebula, to jest coś, a nie słonina z folii.
Od wódki fabanaście razy destylowanej lepsza jest księżycówka. :P
dwutleneksiarczanu | 07 lutego 2010,21:25:34
Ponadto nie lubię też wątróbki i gotowanego boczku. Teraz musisz być już przepełniony współczuciem dla mojej niepełnosprawności smakowej.
kkk | 07 lutego 2010,21:35:46
@Wojciech z Młyna, jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma. Rosyjscy żołnierze już nie stacjonują w okolicach i nie kupi się oryginalnej tuszonki. A i księżycówki teraz raczej się nie spotka. Pozostaje "sało" pakowane próżniowo w folię i wódka co z lekka kojarzy się z...

To jak z zsiadłym mlekiem. Teraz to rarytas zupełnie nie znany w miastach. Te "cuda" z chlebkiem świętojańskim i innymi ulepszaczami smaku to jednak nie to samo.

Warto jednak sobie przypomnieć od czasu do czasu to co niewyszukane a smaczne. I mam taką nadzieję, że jednak zdrowe bo rodzimej produkcji. No, może nie aż tak zdrowe ale i tak zdrowsze i smaczniejsze od produktów taśmowych.

wtorek, 2 lutego 2010

To są niezłe jaja!

Kilka razy je oglądałem i zastanawiałem się czy kupić.
To "jem swoje" trochę mnie odrzucało ale co tam! Zaryzykowałem!


Jajka maleńkie takie:


Ugotowałem i obrałem delikatnie te maleństwa.


Porównanie z kurzymi jajkami wypadło blado. Pewnie dlatego w zamierzchłych czasach zabraniano niewiastom patrzenia na ogiera kryjącego klacz?


Najeść się tym nie da! Ale... podobno Polak potrafi wybrnąć z każdej opresji?
Poprzekrawałem te jajeczka i już miałem CAŁY TALERZ przepiórczych JAJ!


Poszperałem w lodówce i znalazłem to:


Z tej radości, że tak łatwo dałem sobie radę z zakąską poczłapałem (dziadkiem jestem, a co!) do barku. Tam odkryłem wspaniale pasujący DODATEK:


Pora odpowiednia na skromną niezbyt kaloryczna kolacyjkę.


Małe jajeczka potrafią czasem nadokazywać. Oby nie skończyć jak ta flaszeczka:


Ważne są kolory, to znaczy akcent narodowy, a i rok 1928 też miło się kojarzy. To był dobry rok dla Kraju. Tylko to usunięcie z przysięgi ślubnej dla niewiast zobowiązania do posłuszeństwa mężowi było nieprzemyślane.

Cóż, to są niezłe jaja!


Komentarze:

pecet | 02 lutego 2010,00:35:59

Ale w smaku podobne do kurzych?f

dwutleneksiarczanu | 02 lutego 2010,00:43:21

No właśnie, jaki smak? :D

kornel | 02 lutego 2010,00:43:39

reklama wodki czy borówek rolnika?;)

kkk | 02 lutego 2010,00:45:29

Jest już po 22 i można reklamować używki. Zamiast mnie pytać spróbujcie przepiórkę schwytać i zmusić żeby wam zniosła jajo.

kornel | 02 lutego 2010,00:49:31

ja wcale nie przeczę :> poprostu doszukuje sie malej kryptoreklamy

kkk | 02 lutego 2010,00:51:12

@kornel, to nie jest opowieść z krypty! Ze świata reklamy też nie jest.

kkk | 02 lutego 2010,01:01:21

Może to żart, ale podobno:

- kto je jajka od przepiórki temu "lufa" patrzy w chmurki
- temu, co je jajka kurze "lufa" patrzy na podwórze!

dwutleneksiarczanu | 02 lutego 2010,01:06:50

Haha. To ja chyba zacznę jeść przepiórcze. Słyszałem, że Pudzianowski je właśnie jajka przepiórcze. Tylko, że on to na taką jajecznicę musi ze 100 jak nie wiecej.

Zal | 02 lutego 2010,01:07:54

Co do smaku - moim zdaniem jest różnica w stosunku do jaj kurzych.

kkk | 02 lutego 2010,01:08:59

@Zal jest różnica, różnica na plus dla przepiórczych.

Zal | 02 lutego 2010,01:19:43

@kkk: Też tak uważam, ale staram się nie wartościować, bo to przecież kwestia gustu ;]

BN | 02 lutego 2010,20:12:11

Pffuuu, gotowane przepiórcze- przecież z takich najlepsza jest jajecznica.

SStefania | 03 lutego 2010,17:18:07

Zawsze gdy widzę takie jaja w sklepie, totalnie nie mam pomysłu, jak je przyrządzić, gdybym kupiła. A okazuje się, że przecież, najnormalniej, można ugotować, że też na to nie wpadłam!
Choć ciasta się chyba na tym nie da upiec :)

kkk | 03 lutego 2010,17:40:42

@SStefania można upiec ciasto, ale należy się zdecydować czy idziemy na ilość czy na jakość. A może na jakość bez liczenia się z kosztami?


poniedziałek, 1 lutego 2010

Szczecin zaczął kampanię wyborczą?

Jakie to sympatyczne ptaszęta, czyż nie? Miłe, mało płochliwe. Właściwie to zupełnie odważne.


Są problemy z piciem ale tylko przejściowe.


Czy to jest strefa parkowania? Jeżeli nawet to nie na całe życie?


Ta para bardzo się stara. Kroczy dostojnie, czy w dobrym kierunku?


Można do nich podejść, nakarmić. Poczuć się jak na wsi.


Czyżby te niecne ploty o tym, że Szczecin to wieś z tramwajami okazały się prawdą?


Szczecinianie z wielką pompą są gotowi iść na wybory.
Wszyscy?


Już powinniśmy się zacząć modlić?


Komentarze:

Krystek | 06 lutego 2010,22:10:15

Toż to prawie jak u Hitchcocka. Ta cała chmara tylko czeka, żeby zaatakować!

kkk | 07 lutego 2010,00:33:39

Raczej aby powtórzyć wygraną batalię. I tak kaczusie jak się okazało mają o wiele mniejsze zapędy cenzorskie od tego niby światłego i "przyjacielskiego" pseudodemokraty.

matizygmunt | 07 lutego 2010,04:29:38

No ładnie. A wszystko dlatego, że centrum to wieś. Prawdziwa metropolia zaczyna się w Dąbiu. :D