poniedziałek, 27 maja 2013

Księga cokolwiek niemodna?









































Jak tu ufać kapłanom Boga, do którego należy CAŁY ŚWIAT, a ci chcą za darmo trochę miejskiego gruntu?

Wiarę się pielęgnuje uczynkami swemi, nie wyniosłą budowlą na nie swojej ziemi. Cesarskie cesarzowi, i zapłata godna, to słowa z pewnej księgi, czy już jest niemodna?

niedziela, 26 maja 2013

Zbieram różne dowcipy, długo się wahałem, na pewno jako dowcip to zachować chciałem?


Zbieram różne dowcipy, długo się wahałem, na pewno jako dowcip to zachować chciałem?
Wiertarkę wraz z rowerem ukradł, bo tak lubił, i medalik wytarty przy tym złodziej zgubił.
- Wytarł się tak zapewne z długiego noszenia?
Pasował mu do pary do jego sumienia.
- Co zrobić z medalikiem?
Dni kilka myślałem, i w końcu bezdomnemu na pociechę dałem. Bezdomny podziękował, blaszkę pocałował, a ja mu na odchodne wtedy powiedziałem:
- Najpierw czyń, później módl się!
I tak się rozstałem.
Bywa, że się zadumam, idąc po ulicy:
- Męczy brak medalika złodzieja piwnicy?

/ Tekst na prawdziwym zdarzeniu oparty. /

sobota, 25 maja 2013

Kościelna kontrola wiary


























































Gminne wieści głosiły z samego początku: - kościół ma być ubogi, a wnet bez majątku! Księża, że się certoli na wstępie nieszczerze, kto rozumny na ową bujdę się nabierze? A jednak słowo trzyma! I ubogich wspiera! Jak widzimy postawa uczciwa i szczera! Bieda, ta materialna, bywa dokuczliwa, ale i ta duchowa równie ciężką bywa.

Moc pięknych, dobrych marzeń, i ciernista droga, bo wielu księży broni dostępu do Boga. I w Polsce rzeczywistość cokolwiek nieświeża, nadal wielu kapłanów mędrszych od papieża.

czwartek, 23 maja 2013

Użył lodówki! Bardzo nieładnie! Teraz narzędzie przestępstwa przepadnie!































Bezczelny! Władzę sobie za nos wodzi? Osiem sadzonek społeczeństwu szkodzi, więc zapobiegła nasza czujna władza, groźnych hodowców w mig za kratki wsadza! Tym ważnym faktem czas jakiś zajęta, a obok inny przestępca się pęta, ale on tylko napadnie, poddusi, zgwałci, niegroźny, a żyć przecież musi, więc chylmy czoła, bo to praca spora, ująć z lodówką trawki plantatora!

wtorek, 21 maja 2013

Władza się stara? Są rezultaty, dziś będzie palma, jutro pataty?























Jak na pustyni, będzie oaza, palma-wodotrysk, świat dupowłaza. Wznieśmy więc puchar mszalnego wina: Palma symbolem władzy Szczecina!
Refleksja naszła mnie po tym winie: - Czy to jest pierwsza "palma" w Szczecinie?
Może czas zwieńczyć szpan śmieszny taki i zasiać owies, brukiew, buraki? To będzie w sam raz, tak mi się zdaje, osły zastąpią chętnie tramwaje. A kto rozsądku (głupi?) zażąda, tego pod palmę jako wielbłąda!


Zanim w Realu przy kasie zapłacę, w promocji z grzechów czyszczenie za tacę?




































Winy odpuszczą, grzechy w zapomnienie, taca, zdrowasiek na odklep mówienie? Znów jak łza czysty? Bez nijakiej winy? Kupię w promocji alkohol, wędliny? Lekkością ducha mocno się ucieszę, przez cały tydzień pewnie znów nagrzeszę, ale to mniejsza, za ten kościół chwała! Będzie promocja! Handel prężnie działa!

czwartek, 16 maja 2013

Stan umysłu?
































Pomysł ponadczasowy, klaskać zacząć radzę, symbolizuje pięknie stan umysłu, władzę. Im dłużej przy korycie czas rządzenia mija, tym taka palma bujniej wprost do chmur odbija.

środa, 15 maja 2013

Ochy! Achy! W czczym zachwycie? Szczecin miasto w dobrobycie?



























Czy dlatego, by czci wyraz dla świętego mógł osiągnąć apogeum, już za życia mauzoleum?
- Ale ja! Rzekł Pan Nad Pany.
- Tłum jest we mnie zakochany, stąd Aleja, ta... Kwiatowa (!?), bliska mi jest kwiatów mowa, cieszą oko, krótko kwitną, jak ja "numer", też je wytną. Ja nic nie mam do ukrycia, mauzoleum mam za życia! Niech to do was wreszcie dotrze!

Rozumiemy, Święty .......! 

środa, 8 maja 2013

Szczecińscy plantatorzy




























Pelargonia w doniczce i skrzynka na kwiaty? To znany w okolicy plantator! Bogaty! W osiemdziesiątych latach Janka monologi poruszały ten temat, wszystkim sercom drogi, że status się powiększa tak, że mała głowa, wystarczy, by w rozmowie pozamieniać słowa!

Wolność lizania



Nie dmuchał żaby przez słomkę, 
nie uczył fajek palić, 
ale i tak czujna władza 
musiała się dowalić, 
bo przecież to Ameryka, 
tam "wolność" jest od zarania, 
i tylko żab lizania 
lokalne prawo zabrania. 
A u nas jak jest z lizaniem? 
Kto mieszka tu, 
w śmiechu leży, 
bo w Polsce lizać władzy 
d*** po prostu należy! 
A władza od lizania 
jest na występki głucha, 
bo władza oszałamia 
jak jadowita ropucha. 
Też jadowitą toksyną 
potrafi zatruć życie, 
to co się tej Ameryce 
tak ludzie bardzo dziwicie? 
Nie lizał temu co trzeba,
 wręcz z władzy robił kpiny, 
 to teraz karę poniesie 
 za swoje psoty i winy!






niedziela, 5 maja 2013

Przypadki los oblicza wzorem z absurdu pogranicza i tylko naiwna wiara matematykę się w to wmieszać stara.

Konkurs na księgowego, historia prawdziwa, przeważnie ten przytomny w liczeniu wygrywa, który nigdy się nie da liczbom z tropu zbić, i zawsze grzecznie spyta:
- a ile ma być?
Księgowy, który reguł wciąż się trzyma sztywnie, i nie potrafi w pracy myśleć kreatywnie, najwidoczniej o życiu mało ma pojęcia, i może bardzo szybko zostać bez zajęcia. Dwa przez dwa i mieć cztery? Zwyczajna nauka. Ale zrobić pięć z tego, to dopiero sztuka!

sobota, 4 maja 2013

Obłudniku, wyjmij najpierw belkę z oka swego

Ze szczura, z kuny, czy z lisa, to Chińczykowi "zwisa", bo liczy się tylko kasa i klient zrobiony w k.....! Nadeszła moda nowa, padlina, sól drogowa, wódka pędzona z podpałki, i inne podobne przewałki, gówniany susz jajeczny... kto jeszcze jest bezpieczny? Problem narasta, nie znika, Polak prześcignie Chińczyka?




























Chińczyk śpiewa: - u Polaka dawno jest "tradycja" taka!
Krowę wzdęło? Co za mina? Na wędzonkę! Tę "z komina"! Złamał nogę koń niestety? Posiekamy na kotlety zanim biedaczysko zdechnie, nie dojechał żywy? Pech? Nie! Uwędzimy wszystko pięknie, i z obżarstwa klient pęknie! Ciastka będą smakowały, repertuar mamy stały, trutki się na szczury doda, taka żywieniowa moda, wszystko dla Polaka, w trosce! Jak tu żyć w globalnej wiosce? Te słodziki i barwniki, moda prosto z Ameryki? Weźmiesz z trzy emerytury, później rak i myk do dziury! Na pogrzebie ksiądz pośpiewa, stypa, wódka z wiórków drzewa, ciało w ziemi, już bez duszy, żaden robal go nie ruszy, bo za chemią nie przepada. Teraz Polska! Władza gada. Modne hasło, ale gdzie śmietana, masło? Gdzie są szynki i kiełbasy? Nie ma! Takie mamy czasy! Wywar z nóżek jest w śmietanie!  To żywności "ulepszanie"? Aromaty, zagęstniki, oraz środki na wszawicę, czy wyznaczył ktoś granicę? Czy podłości nie ma granic, ma Polaka Polak za nic?