sobota, 27 sierpnia 2011

Porcja Solidnej Lipy i chciejstwo z marzeniami?

Śpiewem i hołubcami teraz się ludzi mami? W takt kiczowatej muzyki, słowami pełnymi bajania, spece od polityki, czyli od ogłupiania, zagłuszyć chcą ludzki rozsądek i otumanić dźwiękami? Puknijcie Się Lepiej w głowę! Umiemy myśleć sami!

piątek, 26 sierpnia 2011

poniedziałek, 22 sierpnia 2011

Takie tam
























Uprzedzę zgryźliwe uwagi i wyjaśnię, że wszystko to, co tu widzicie robiłem "z wolnej, (drżącej) ręki". Sam traktuję to z przymrużeniem oka, to taka zabawa, relaks, i to za grosze, bo aparacik tani, ale nie najgorszy.

środa, 17 sierpnia 2011

Wiara przenosi, wiara pociesza, i w imię wiary... często rozśmiesza

Czytałem kilka dni temu czyjś komentarz, zdaje się, że na Onecie:
- Tu pod tym krzyżem, pod tym bożym znakiem, wieloryb jest rybą a nietoperz ptakiem.

Dodam od siebie:
- Unia się dalej posunęła chyba?
Marchewka to owoc, a ślimak to ryba!

- Lepiej uwierzyć!
Wiara to podstawa!
Ustawodawcza unijna zabawa
może rozbawić,
i rozśmiesza wielu,
lecz to jest środek
w dążeniu do celu!
Przyzwyczaj ludzi
by akceptowali
te purnonsensy,
a będą się bali
wystąpić przeciw,
przecież była zgoda?
Takie pomysły
to jak na młyn woda!
Dzisiaj ślimaka w rybę!
Jawnie!
Prawnie!
Później nas w durni!
Nadal jest zabawnie?
Oskubać,
zrobić w finansach
"a kuku!"
Marchew to owoc?
No, to masz nieuku!
Tak nas wydoją
i pozbawią władzy,
że wnet potulni będziemy
i nadzy!
Zbędne kajdany
oraz straże liczne,
czipy,
obroże,
te elektroniczne,
my sami
siebie
wnet upilnujemy!
Ślimak to ryba?
Nadal TEGO chcemy?

Dwadzieścia lat minęło

Dwadzieścia lat już ludzi łączy, podobny jest do dzikich kłączy, oplata prawie całą Ziemię, łączy i dzieli polskie plemię. Dzisiaj dwadzieścia lat już mija, wytrysnął niczym piwo z kija, ożywczy smak doceni wielu, BITNET pomimo Peerelu! MILNET, ARPANET jest dostępny, w CERN też zagląda lud podstępny, wszystko "dla dobra", "dla nauki". Obserwowano więc z zachwytem, jak goni w sieci bit za bitem, mozolnie bucząc i powoli, jak ta golarka, która goli, harcerskie radio też o sieci, wspaniałe czasy, łezka leci... EXPERT co plótł nam w usenecie, minęło dziś dwudziestolecie, czy aż tak wiele się zmieniło? Szybciej się żyje niż się żyło, modem "na gumę" nie jest w modzie, lecz wielu żyje w ciemnogrodzie. Wciąż bełkot, wyzwisk moc i waśnie, tak to wyglądać miało? Zaś, nie! Rzucono perły między ludzi, powszechny dostęp durni budzi, zaistnieć chcą za wszelką cenę, i z byle gównem na arenę! Omamić, zniszczyć, byle górą! I swą postawą tak ponurą psują relacje, zniesmaczają, brudzą i śmiecą, zachwaszczają. Nie warto się daremnie żalić, dziś jest rocznica! Jest co chwalić! Powoli rósł nam, choć niezdarnie, dzisiaj studentów tłum w Plearnie, a Kluska, ale to już wiecie, pomyślał także o Onecie! Polbox, kto dzisiaj to pamięta? Po Internecie lud się pęta, mówiąc mam "gugle" w komputerze, mnie to nie dziwi mówiąc szczerze. Internet trafił nam pod strzechy i gdy się czasem robią "zwiechy" nerwowość wzrasta i są kłótnie, a kiedy wiatr kabelek "utnie", snują się groźni i bez celu, Internet zabrał duszę wielu. Jak żyć bez czata? Bez portali? Bez Internetu? Świat się wali! Tak żyć się nie da! Rozpacz, trwoga! - Ja MUSZĘ dostęp mieć do bloga! Wstecz lat dwadzieścia, gdzieś o świcie, Internet wtargnął w nasze życie!

niedziela, 14 sierpnia 2011

Zespół Reprezentacyjny

Zespół Reprezentacyjny – grupa muzyczna wywodząca się z kręgu kultury studenckiej działająca aktywnie w latach 80. XX w., zaliczana do nurtu poezji śpiewanej. W jej repertuarze znajdowały się głównie utwory zaczerpnięte z twórczości Lluísa Llacha i Georges'a Brassensa, które sami tłumaczyli i aranżowali. W 2005 grupa wznowiła działalność.












Jestem zachwycony sobotnim koncertem na Zamku Książąt Pomorskich, była wspaniał atmosfera, długie owacje towarzyszyły każdej wykonywanej piosence. Widownia była zapełniona po brzegi. Nie dziwię się, bo występowali artyści Zespołu Reprezentacyjnego! Po koncercie fani podchodzili, rozmawiali, prosili o autografy. Była luźna, sympatyczna atmosfera. Cieszę się, że mogłem uczestniczyć w tej uczcie, rozsmakować się w niuansach wyśpiewanej poezji słów. Dziękuję!










sobota, 13 sierpnia 2011

Tramwaj już jeździ przez Aleję Niepodległości?

Widziałem dzisiaj, że tramwaje jeżdżą przez Aleję Niepodległości. Wytrzymamy ten remont, damy radę! Dobrze, że się coś pozytywnego robi w Szczecinie. A panowie remontujący aleję, wydają się profesjonalni. Gratuluję tempa wykonywanych prac! Oby tak dalej!



Jest ememka, jest zabawa! Konkursy to fajna sprawa!

Konkurs, cztery zaproszenia, mogę spełnić swe marzenia, tylko wygrać. I wygrałem. Podziękować pięknie chciałem, że nie wielu udział brało, dzięki temu się udało!


Gdy grzebię w mej muzycznej szafie, to myślę wnet o Pornografie. O złej opinii, o wieśniaku, o cenie sławy, o biedaku, i przypomina mi się Maja, z Margot też były niezłe jaja! O, mały miś, i kąpiel w toni, morderstwo, rogacz, goryl goni, nie prośba, Marinette, i król, włamywacz, Piotruś, smutku ból, i naga w toni, tak skąpana. Można ich słuchać wciąż, do rana! Powracam myślą, wspomnieniami. Pornograf? Znam! Wciąż jestem z Wami!


Jechałem autobusem

Jadąc sześćdziesiąt siedem, dawno nie jechałem, patrzę, znów się przyglądam, aż wprost oniemiałem! Jaka piękna tablica! I jaka czytelna! Podoba mi się taka inwestycja celna! Tu przewoźnik się spisał co najmniej na piątkę. Będą wszędzie? Jeżeli tak, to strzał w dziesiątkę!


piątek, 12 sierpnia 2011

Głosowanie czy badanie?

Patrzę, i pod wrażeniem jestem, mówię szczerze, TAKĄ lokalizację ktoś jeszcze wybierze? Tuż pod nosem lekarzy! Gdy się komuś zdarzy, że będzie nieprzychylny, w swych poglądach wraży, zawsze można go wysłać by się zaczął leczyć. Grunt to sobie w wyborach tyły zabezpieczyć!


Jechałem tramwajem

Nowoczesnym, bo Swingiem jechałem do miasta, nagle stop! Koniec jazdy! Stoimy i basta! Problem wciąż się pojawia, pomimo naprawy, zwrotnica się zacięła i koniec zabawy! Nowoczesny, piękny tak, tylko mu tej wajchy brak! Na szczęście stary tramwaj, był wyposażony, miał wajchę, no i problem "jakoś" załatwiony. Fachowcy przyjechali, coś tam pogrzebali, będzie działać orzekli. Chyba, że nawali!



Źle u mruczusia Jarusia

10 lat temu jadąc samochodem, znalazł rannego gdzieś pod Wyszogrodem, z dobrego serca, czasem mu się zdarza, zabrał koteczka do weterynarza. Zżył się z nim bardzo, płakał po kryjomu nad jego losem, więc zabrał do domu. Tygodnie temu poczciwe kocisko zachorowało, śmierci było blisko, po operacji nadal bardzo chory, leży w klinice do zabaw nie skory. Biedne kocisko, i żal jego pana! Ot, i opowieść już opowiedziana. Oby wyzdrowiał! I radośnie mruczał! O dobrym serca przykładzie nauczał.


























Wszystkie koty życzą zdrowia Alikowi!

Pytających mnie o pięknego kotka na powyższym zdjęciu informuję, że nie jest to Alik.

Takie tam