wtorek, 29 lipca 2014

Niech wiszą ku przestrodze






























Przyjemnie przeczytać wreszcie głos rozsądku, niska cena za portret, jak ów na początku. Bywa, że cena płótna i farb (to nie "jaja"), wartość wizerunku osoby podwaja. Dawniej krążył dowcip (kto dziś takich słucha?), że chcąc podwoić cenę fiacika (malucha), wystarczy wlać do baku paliwa do pełna! Ale, to chyba była głupota zupełna, pod takim obciążeniem przecież więcej palił, więc chyba ktoś "do pieca" z tym żartem dowalił. Wracając do portretów, pomysł doskonały, by głowy prezydentów na hakach wisiały, niejeden z nich zasłużył swą pracą dla miasta, by wisiał ku przestrodze, niech kurzem porasta i da nam satysfakcji miłej kąsek mały, że muchy jaśnie pana znów portret obsrały.

wtorek, 22 lipca 2014

Ulotność

Ulotności myśli,
szaleństw,
piękna marzeń,
ginących w zapomnieniu
historycznych zdarzeń,
a zachowanych wolą
ustnego przekazu,
zmienianego pamięci
figlarną swawolą,
są czasem na papierze
spisane od razu,
utrwalane krwią, potem,
okrutną niedolą.
Wspomnień pożółkłe karty,
uśmiech, ból cierpienia
przez czas na proch roztarty,
wciąż drażnią sumienia.

piątek, 11 lipca 2014

Za człowieka przebrany

Skaldowie - Nie domykajmy drzwi (fragment):

Ktoś się nocą przemyka za człowieka przebrany
Jeszcze tylko muzyka, jeszcze sobie zagramy
Świat się wokół kołysze, bije serce kamienia
Szukam wstążki dla ciebie, dla ciebie ptaka i ocalenia


Narzeka Boni na lekki mlask dłoni? Skąd buta taka? Mógł dostać kopniaka!

wtorek, 8 lipca 2014

Polityczna pornografia

Politycy PO poszli pojeść,
pozamawiali posiłki,
popitki,
porozmawiali,
popletli,
poobgadywali,
pozmyślali,
poobrażali,
pospiskowali,
pozdradzali pomysły,
powykorzystywali
podatki podatników.
Podający potrawy
pozakładali podstępnie podsłuchy,
ponagrywali poniżanie Polski.
Ponieważ pokazali Polakom
podwaliny powstawania
pozornej
poprawności politycznej PO,
powinni pozostać
poważnie pokarani.
Ponadprzeciętne podrażnienie
polityków PO
pozostanie pozagłaskiwane
poprzez pogawędki
pokrętnych popleczników,
posprzątane,
pozamiatane,
pozakłamywane.
Ponagrywani politycy,
pogrążywszy Polskę
potwornym pozadłużaniem
powciskają popłuczyny
powagi politycznej,
pogrywając potwornie,
pozostaną politykami PO,
poniżając
potrafiących pomyśleć.

czwartek, 3 lipca 2014

Zdrowa dieta słoninowa

Jak się człowiek naczyta o choróbskach, to już od tego czytania podupada na zdrowiu i dlatego unikam takich tematów. Jak mi się koledzy i znajomi pytają jak się czuję, odpowiadam: odpowiednio do wieku.
Staram się rozmawiać i czytać o wesołych sprawach a nie o smutnych.
Wcinam prawie codziennie słoninkę wędzoną (kupowaną w Społem) i często na śniadanie jajecznicę na boczku z cebulką. Wystarczyło, że parę lat temu przez pół roku zacząłem "jeść zdrowo", czyli według zaleceń kardiologa, a cholesterol przekraczał drastycznie normy. Kardiolog powiedział, że z takim cholesterolem, to już do końca życia będę musiał zażywać leki na jego obniżenie. Uśmiałem się z tego, wróciłem do sprawdzonej i zdrowej diety słoninowej, i oto efekt!
We wtorek robiłem rutynowe badania przed kontrolną wizytą u kardiologa:
Cholesterol całkowity w surowicy: 173 mg/dl - norma (115 — 190)
Cholesterol HDL w surowicy: 74 mg/dl - norma (> 40)
Triglicerydy w surowicy: 86 mg/dL - norma (< 150)


Kto się na słoninkę i na boczuś boczy, temu cholesterol drastycznie podskoczy!



















środa, 2 lipca 2014

Jutro zaczyna się dzisiaj

Nowy Porządek Świata
cierpliwie,
po kroku,
obejmuje pozycje
nie szukając mroku.
W białego dnia promyku,
tak, w słonecznym blasku,
usidla społeczeństwa
w nowych praw
potrzasku.
Bywa,
że ktoś się burzy,
(uczciwy? narwany?),
robi zamęt,
próbuje odwlec
wielkie zmiany,
ale popiskiwanie...
teraz
nie zaszkodzi
przyszłej
wielkiej zmianie.
Nowy Porządek Świata
cierpliwie,
spokojnie,
zaczeka,
da wykrwawić
się w braterskiej wojnie,
okraść do cna,
lub strzelić samobója
w piątek,
ma czas,
przecież to jest
zmian
ledwie
początek.
A, ci,
co od swych Bogów
oczekują cudu,
najpewniej
nie poznali dokładnie
Talmudu.

wtorek, 1 lipca 2014

Tuskowa elita

Ciężkie chwile przechodzi
tuskowa elita,
wciąż ktoś ucho nadstawia,
za mikrofon chwyta,
i nagrywa,
z pomocą nowoczesnej sztuki,
spiski,
zamach na kasę,
albo banialuki,
ale to nie jest wszystko,
wróg ma metod wiele,
podkładają też...
- świnie?
niemieckie portfele!
I na szwank narażają,
gdy tak podkładają,
bo z Centrum Bezpieczeństwa
platformiane cnoty,
przez wroga bezeceństwa
wpadają w kłopoty!
Gdyby to ruski żołdak,
co kartę bankową...
lecz kadra oficerska?
Ten rząd ma coś z głową?
Uzbierał takie ZOO,
zrobił doradcami?
Ta zgraja przecież Polskę,
słowem,
czynem,
plami!

P.S.
Dawniej, gdy usuwano takie komentarze, pisano, że "...narusza...", jak obyczaj każe, teraz znikają nagle i bez informacji, to jeszcze jeden objaw "nowej demokracji", która jest obiektywna i bezwzględnie szczera, dba o folwark zupełnie jak w książce Orwella.

poniedziałek, 30 czerwca 2014

Znasz proporcjum mocium panie


































W sprawach zdrowia
od złośliwości
jestem bardzo daleki,
dlatego życzę powodzenia
i dobrej opieki.
Pomilczę o złych chwilach,
i wspomnę te czasy,
gdy byłeś razem z ludem,
mniej na zyski łasy.
Wciąż Cię wspominają
niektórzy esperantyści,
marzący, że marzenie,
ich mrzonka,
kiedyś się ziści.
Polityczna orientacja,
nie powinna być
niezgody kością,
widzimy przecież
jak zmienia się
racja,
zniekształcana
tą pseudo
wolnością.
Bądź zdrowy,
wróć do polityki,
pokaż klasę,
niech się przyjrzą
w krótkich spodenkach
chłopczyki.

 Universala Kongreso de Esperanto en Bjalistoko:
 


Bezwzględność urzędasów jest względna























A na Bogusława deptaku dyskusja o estetyce i o dobrym smaku?
W dużych tematach tandeta, z pieczątkami, w świetle prawa, a małych dęcie w trąby i z biurokracją zabawa! Na światowość w urzędach nader wielka oskoma, a jak przyjrzeć się z bliska, wystaje z butów słoma.

sobota, 28 czerwca 2014

Mówię sobie

Czasem marzę skrycie,
żeby się dało,
jak biurko,
uporządkować życie.
Z jedzeniem ryb bywają niejakie wątpliwości,
czy zdrowe te z ościami,
czy jednak te bez ości?
A bywa, nie daj Bóg,
że stanie taka ość w gardle,
niczym najgorszy wróg
i kłuje,
drażni,
przeszkadza,
lecz wciąż jest!
Bo tylko wróg nie zdradza!
Co do przyjaciół,
nie ma żadnej pewności,
po latach przyjaźni,
zdążysz westchnąć:
- Brutusie...
Do sprawcy twej kaźni,
a tu dzięki Bogu,
tylko złego się możesz spodziewać
po wrogu.
Pomyśl,
czym cię zadziwi,
ten twój wróg serdeczny?
Znasz zamiary,
gdyś czujnym,
toś w miarę bezpieczny.
Do zrozumienia sensu
nie potrzeba wiele:
wróg ci ręki nie poda,
skrzywdzą...
przyjaciele!
Gdy stracisz ostatniego wroga,
zaboli cię utrata celu,
pomyślisz o nim,
ze łzą w oku,
jak o najdroższym przyjacielu.
Wciąż przyjaciele cię zawodzą,
każdy jest w czczych wymówkach płodny,
a wróg ma zawsze czas dla ciebie!
Jedynie wróg jest niezawodny!

Wpis sponsoruje rozkosz podniebienia

Zdrowej, smacznej żywności czasy przypomina, od pana Świątkiewicza wędzona słonina. Ten zapach jest po prostu nie do opisania, przy nim i najedzony wprost z głodu się słania! Doskonała słoninka i do jajecznicy, i na chlebuś świeżutki, jak kto sobie życzy. Można plastry cieniusie dać do kapuśniaku i jedząc, delektować się poezją smaku. Po kanapce z słoninką, ogórkiem kiszonym, smutas wnet jest szczęśliwym i rozanielonym. A osobę, co stała przysmaku zbyt bliska, ślinka buzię zalewa i głód w dołku ściska. Teraz, aby dopełnić moich pochwał czarę, słoninki Świątkiewicza przedstawię zdjęć parę:
























piątek, 27 czerwca 2014

Trzeźwi w oparach obłudy

Ci, co "mają za skórą"
poprzez przeszłość ponurą,
groźne epizody z życia,
boją się wódki picia,
bo ta gorzała,
tak, właśnie ona,
jest dla nich
jak Woda Święcona!
Po wódce mogliby z siebie
prawdę niebacznie wyrzucić,
złudzeń Naród pozbawić,
i własny żywot skrócić.

Nikogo konkretnego
na myśli nie miałem,
więc proszę nie kojarzyć
z pewnym generałem.

W ogóle źle się dzieje,
jeśli mam być szczery,
wszędzie swój nos wsadzają
te wścibskie mohery!
Jakiś biedny generał
ze służby granicznej,
i w Centrum Bezpieczeństwa
wzór normy etycznej,
został tajnie nagrany,
afront niesłychany,
podczas kradzieży portfela.
Oj, grożą chyba... cela,
kontrole i zatrzymania,
za takie tajne nagrania?
O złodzieja nie chodzi,
on jest nasz, rządowy,
tylko komu haniebny
pomysł wlazł do głowy,
żeby bez uprzedzenia,
bez nijakiej zgody,
nagrywać potajemnie
i wyciągać smrody!

Nikogo konkretnego
na myśli nie miałem,
więc proszę nie kojarzyć
z pewnym generałem.

czwartek, 26 czerwca 2014

Kto ma media ten ma władzę

Scenariusz
rodowodem
z powieści Orwella,
sprawiedliwe osądy,
wyroki i cela?

Jasne! Tak się stanie!
Dla tych,
których drażniło
władzy zakłamanie!

Teraz ruszy kampania,
a w niej sztaby całe
zaczną wmawiać,
że czarne
jest anielsko białe.
Będą ludzi rozumnych
chcieli butą dobić,
bo niejeden sprzedawczyk
chce na chleb zarobić.

Jest ich wielu,
dostali "tajemne zadanie",
rozpętają kampanię
zwaną "mózgów pranie".
Zapłacą podatnicy
lub się dodrukuje,
na wypłaty "dla takich"
rząd nie pożałuje.

Zostało dwa miesiące
do końca wakacji,
trzeba ludzi ogłupić
i pozbawić racji,
wystraszyć zamordyzmem,
ścisnąć mocno krtań,
polityka to k....!
(nic nie mam do pań).

Ci, co sobie prywatę
z Ojczyzny zrobili,
będą teraz
w koronie cierniowej
chodzili.
Zapłaczą
nad swym smutnym
cierpiętniczym losem,
że ich obywatelskim
ktoś szargał
donosem.

A oni, jak rycerze,
czyści i bez skazy,
więc ruszą
w ich obronie
wszelkie
dupowłazy!
Aż, naród
już zmęczony
krętactwem
zakrzyknie:
- mamy dosyć!
niech temat
podsłuchów
już
zniknie!

Gdy przestaną wspominać
już publikatory,
na pewniaka
wygrają
następne wybory!



To onetowe zdjęcie
przejrzyście odsłania
kampanię
z jaką rusza
Wotum Zadufania,
ta perfidna składanka,
by ludzi ogłupić?
Kaczyński "za" głosował?
Ktoś zechce to kupić?


wtorek, 24 czerwca 2014

Powiem Wprost

Wyniszczające Państwo Rozmowy Opublikowane Są Tutaj
   
Wynurzenia Polityków Rządzących Opublikowane Są Tutaj

Wybryki Platformy Rzekomo Obywatelskiej Są Tutaj

Wystarczy Pomyśleć Rozumnie Ograniczono Samowolę Tuska

Wytropiwszy Patriotów Rozpędzając Opozycję Skończą Temat

Według Powieści Rzeczywistość Orwella Spełniono Teraz

niedziela, 22 czerwca 2014

Marionetki

Politycznego smrodu
opadną opary,
i święcie oburzony,
pewien pastuch stary,
pouczy,
może nawet
pogrozi paluchem,
warto było zadzierać,
z wytrawnym komuchem?

- Zamieszałem,
wstrząsnąłem,
bo, to ja mam władzę,
każdego,
kto podskoczy,
w mig sprytnie
usadzę!
Bawić się w politykę?
A, owszem pozwolę,
jednak w porę  ukrócę
nadmierną swawolę.
Patrzyłem,
jak bawicie się w tę...
demokrację,
jedząc obiad,
lub bardziej wystawną
kolację.
Wiadomo,
przecież żaden z was
to nie jest święty,
każdy chytry na władzę,
łasy na przekręty.
Niedawno zmarł generał,
i naiwny lud
zapragnął rozliczania,
a,
to byłby smród!

Marionetki poświęcić?
Uwagę odwrócić?
Oczywiście!
Lud
będzie miał
o co się kłócić,
a trzymający władzę,
pewien pastuch stary,
smrodkiem
smród
zażegnawszy,
znów uniknie kary.

 ***




I ziemia stoi - i wieków otchłanie,
I wszyscy żywi w tej chwili,
Z których i jednej kostki nie zostanie,
Choć będą ludzie, jak byli...

 C.K.N.
 

sobota, 21 czerwca 2014

Kapitan Sowa na tropie?



















Z rowerem się przewróci,
"pod wpływem" prowadzi,
po chodniku i pieszo,
sąd skaże, posadzi.

Zrobi się hit tygodnia,
w głównej na Onecie,
by ważnością swą przyćmiło
błahostki na świecie.

Pokazano beznadzieję,
napiłeś się chłopie?
I nagrali twoje bluzgi?
Niejeden z nas żłopie.

Krajem rządzą nagrywani,
przy nich, twoje słowa
są jak bankiet na Wersalu,
salonowa mowa.

Tu na trzeźwo żyć się nie da,
wciąż kłamstwa obłuda,
skrzeczy umysłowa bieda:
- cuda! będą cuda!

Ciekawe, czy sprawca cudu,
obciążon orderem,
wężykiem popłynie Wisłą,
jak ten gość z rowerem?

Można tak się zastanawiać,
do białego ranka,
pamiętając, że koryto
jest jak łódź dłubanka.

Tak, koryto to amulet,
indiańsko-słowiański,
chroni, żywi...
a my mamy z nimi Żywot Pański.

piątek, 20 czerwca 2014

Ministerialne menu

Czytałem na głos artykuł,
znajomi słuchali,
wtem jeden z nich
pytaniem takim
z nóg mnie wali:
- tyle tych smakołyków,
że aż leci ślina,
a gdzie wieprzowina?

Przez chwilę mnie zatkało,
zbił mnie z pantałyku,
wymamrotałem wreszcie:
- siedzi przy stoliku...

czwartek, 19 czerwca 2014

Zlepka

"Chciałbym..",prezydent powie,
premier też coś zmyśli,
a gdy będą "po słowie",
pójdą tam, skąd przyszli.

Ciepłe posady mają
lat kilka z okładem,
a dziady niech spieprzają,
bo dziad będzie dziadem!

Tam, przy okrągłym stole,
kanty jakie zamarzysz,
zaczęły swawole.

Od stryczka,
za PÓŁ WIEKU(!),
ocalone szyje,
zapamiętaj człowieku:
- ręka, rękę myje!

Własny byt ratowali,
by "lud robotniczy"
nie zrozumiał zbyt szybko,
że leży i kwiczy!

Którą drogą,
bo każda niebezpieczna,
śliska?
Przygotować musieli
ogromne pastwiska,

Pooddawali klucze
do pustego domu,
do pól, tych nie obsianych,
licząc po kryjomu,
że podstępu nie pozna
naród zachwycony,
hasłami o wolności
zewsząd ogłupiony.

A ci, co im pomogli,
sprytnie się wywinąć,
po latach dyktatury
z majątkiem odpłynąć,
zrobić tak, by o karze
nie mogło być mowy,
by żadnemu ciemiężcy
włosek nie spadł z głowy,
dostali główne role
nadwornych pastuchów,
tak się kończy histeria
tych społecznych ruchów.

Nowi grabią do siebie,
dyktator się śmieje,
wciąż ma władzę po cichu,
jawnie przywileje.

Już nie musi ukradkiem
korzystać z majątku,
narażać się na ludu
złośliwe przytyki,
dziś jest równy bankierom
z Francji, Ameryki!

I nikt nawet nie zajrzy
w jego konta liczne,
kocha Marksa za pomysł!
Ach! Życie jest śliczne!

 Tak, tak! Zmieni się pogoda,
w stronę źródła ruszy woda!
Będą burze, gradobicie,
zachód słońca zaś o świcie!
A wieczorem słonko wstanie,
więc kolacja na śniadanie.
W dzień na łowy nocny zwierz...
możesz wierzyć, jeśli chcesz.
Będą dziwy, straszne, groźne,
miesiączkować zaczną woźne,
którym losie ty ponury,
blisko do emerytury!
PIS dogada się z PO!
Jednym słowem samo zło!
Księża według swej nauki będą żyli!
Banialuki?
Prognoz wiele i strach duży,
a tu ani śladu burzy!

Historia przerabiana jest na sto sposobów,
a prawdę zabierzecie Wy!
Do Waszych grobów!
Nikomu nie potrzebną,
jak te Wasze zrywy,
będą wieńce, przemowy i uśmiech fałszywy.

Nikomu niepotrzebni, groźni, bo Wy WIECIE
jak to było naprawdę! Póki nie pomrzecie!

Zanim umarł,
żył długo pośród różnych ludzi,
o rozumu uciechy dbając i o ciało,
bogów żadnych nie spotkał,
co zdumienie budzi,
bo wielu na ich temat mgliście wspominało

Wielu diabeł kusi, i stąd wielka trwoga,
że w końcu skusi, by uwierzyć w Boga.
Kiedyś, dawniej, ludzie bardziej się wzajem zbliżali,
bo nie było snajperów,
to akurat się chwali.
A, z tą... rzeczywistością, też dzieci mieć chciałem,
obudziłem się jednak, i potem się zlałem.

Jedni podsłuchali a drudzy na śmierć sedno zagadali

"Miejski trawnik,
przez który żadna ścieżka nie szła,
świnia drut zobaczywszy,
dokoła obeszła.
Człowieka na ten widok duma ogarnęła:
- ja nie świnia!
Pomyślał i...
polazł na przełaj."

***

Pewien pan,
co jak zawsze ot, tak,
od niechcenia,
dużo mówi,
a nie ma nic do powiedzenia,
mętnie,
za to zawile,
opowiada o niczym,
kradnąc z życia chwile.