piątek, 23 stycznia 2015

Na chwilę obecną

Zachwaszczają nam język
tą praktyką niecną,
nic się z tym nie da zrobić
"na chwilę obecną":

Po kolędzie

Przyszedł ksiądz po kolędzie,
luźna atmosfera,
przysiadł sobie w fotelu,
i... rozmowa szczera,
porozmawiał "o owym",
wręcz zapytał "o to",
zdziwił się,
że bogactwo według mnie to błoto,
wyjaśniłem,
że w sercu bogactwa się szuka,
uśmiechnął się życzliwie,
puk - puk! serce stuka...
Wspomniałem,
że niejeden bogactwem się puszy,
i zdrowie raptem znika!
Wszak choroba duszy,
a jest na to dowodów pośród nas niemało,
atakuje na końcu...
tak tak... nasze ciało!
Zapytał:
- czy szczególnie na coś narzekamy?
Odrzekłem: - nie!
- wystarcza nam to, co już mamy!
Powiedział:
- Państwo teraz rodzinom pomaga...
Ja na to:
- pomoc Państwa to dla mnie zniewaga...
- dziękuję za tę "pomoc", takiej się nie chwali,
swą "pomocą" niejedną rodzinę rozwali!
Był bardzo kontaktowy i wyrozumiały,
młodszy wnusio
do księdza był aż nadto śmiały,
dostali po obrazku,
na koniec "żółwika",
ksiądz prefekt się pożegnał,
już za drzwiami znika,
a trzylatek wybiega,
całusy wysyła:
- na góle telas idzies?
Atmosfera miła.
Kolęda jak kolęda,
dla niejednych nuda,
a jednak było miło,
ksiądz?
Imć Marcin Duda.
Już nie jestem podatny...
zapewne zbyt stary?
a jednak było miło,
żadne "czary - mary",
lecz zwyczajnie,
jak człowiek szczery,
kontaktowy,
z sympatią sobie wspomnę
chwil parę rozmowy,
i może trochę dziwne
to westchnienie będzie:
- było miło, niestety...
już jest po kolędzie!

poniedziałek, 12 stycznia 2015

Każda niezależność jest zależna

Naiwnie
w niezależność portalu
uwierzył,
cenzurą ogłuszony,
prawdziwy szok przeżył,
gdy komentarz,
pisany od serca i szczery
(100% "łapek w górę"),
zniknął do cholery!
Wierzących w niezależność...
nadal nie brakuje,
a "niewidzialna ręka"
mediami steruje.
Pierwsza trudność,
by cenzor
przepuścił przez sita,
druga,
by nie usunął nędzny hipokryta.
Od zarania jest SŁOWO
najgroźniejszą bronią,
i dlatego
cenzorzy
przed szczerością chronią.

Zaklęcie

Kobieta podświadomie walczy o przetrwanie,
gatunku,
i odrębną od samców zostanie,
tak długo,
jak niezbędny będzie Jej bój dziki,
o płci górowanie,
znaczy o... plemniki.
Modne,
teraz szczególnie,
"umysłowe czystki",
które wzniecają często durne feministki,
mają w swojej hist(o)erii
specjalne zaklęcie:
- gender!
i chuć opada,
szlag trafia poczęcie!

niedziela, 11 stycznia 2015

Европа это редкостные лицемеры

Дети войны» – Жизнь в бомбоубежищах - плоды «демократии.


Дети в бомбоубежищах Петровсого р-на получили подарки от Главы Республики


Луганск.Бомбёжка Луганска.Массовое убийство!!!




Собрались почтить память убитых:




Ссылка:
http://ycnokoutellb.livejournal.com/1096720.html

http://www.cenex.com.ua/cgi-bin/cenex/start.cgi?info2=1253

Комиссар, расследовавший теракт в редакции Charlie Hebdo, застрелился


środa, 7 stycznia 2015

Szczerość mową nienawiści

Według władzy wytycznych
poprawność się śledzi,
więc znika wśród zdań licznych,
szczerość wypowiedzi.

Języki nam knebluje
areszt, albo grzywna,
w społeczeństwie się kluje
postawa pasywna.

Jednostki potulnieją,
wobec "praw" bezradne,
a pastuchy się śmieją:
- grunt instynkty stadne!

Kto się z stada wychyli,
mam na myśli z tłumu,
tego władza po chwili,
"nauczy rozumu"!

Prawnej manipulacji
rządowi artyści
zarzucą w aberracji
"mowę nienawiści".

wtorek, 6 stycznia 2015

Пicня о маме



Таисия Повалий "Пісня про матір"
Автор пісні - А . Морозов.

Посіяла людям літа свої, літечка житом,
Прибрала планету, послала стежкам споришу,
Навчила дітей, як на світі по совісті жити,
Зітхнула полегко - і тихо пішла за межу.

- Куди ж це Ви, мамо?! -сполохано кинулись діти.
- Куди ж Ви, бабусю? - онуки біжать до воріт.
- Та я недалечко... де сонце лягає спочити.
Пора мені, дітки... А ви вже без мене ростіть.

- Та як же без Вас ми?...Та що ж ви намислили, мамо?
- А хто ж нас, бабусю, у сон поведе по казках?
- А я вам лишаю всі райдуги із журавлями,
І срібло на травах, і золото на колосках.

- Не треба нам райдуг, не треба нам срібла і злота,
Аби тільки Ви нас чекали завжди край воріт.
Та ми ж переробим усю Вашу вічну роботу, -
Лишайтесь, матусю. Навіки лишайтесь. Не йдіть!

Вона посміхнулась, красива і сива, як доля,
Махнула рукою - злетіли увись рушники.
— Лишайтесь щасливі... -і стала замисленим полем
На цілу планету, на всі покоління й віки.

czwartek, 1 stycznia 2015

Czasowe przepaście

Przez trzy,
pięć latek,
lub też przez piętnaście,
czy przez sześćdziesiąt,
czasowe przepaście są przerywnikiem naszego wyroku,
przetańczonego w sylwestra co roku,
wśród fajerwerków i radosnej lipy,
aż czas wyznaczy: - przyszła pora stypy!

Żywi zostaną i się puszczą w tany,
ciebie zaledwie wspomni ten i ów,
wkrótce już będziesz całkiem zapomniany,
zabraknie dla cię jakichkolwiek słów.

Te rytuały, jakże mechaniczne,
bez uczuć szczerych, serdecznych, prawdziwych,
znicze, sprzątanie grobów bliskich śliczne,
przez martwych ludzi, pozornie wciąż żywych.


środa, 31 grudnia 2014

Wzrokiem skręconym w lewo...

Czytał, co czytał... wzrok prompter śledził,
z sensem rozwlekłym słuchacz się biedził,
oczy się nigdy z Jego nie spotkały,
patrzył w róg lewy i plótł, plótł banały!
Mógłby z pamięci, gdyby to od serca...
a tak, z promptera, jak jakiś szyderca.

środa, 17 grudnia 2014

Funt rubli

Przypomniała się dziadka przepowiednia stara:
- Przyjdzie czas, gdy funt rubli będzie wart dolara. Ja pewnie nie doczekam czasów, gdy to bydło będzie z głodu wpieprzało z osi smarowidło. Przesłuchiwał mnie taki... stałem przed nim nagi... ale mi nie zabrakło (po wojnie) odwagi... i gdy tak wymachiwał rewolwerem ku mnie, strielaj! krzyknąłem głośno, widząc się już w trumnie... zaskoczony rosyjski żołdak w referacie (UB): - no, wy starik to odwagę macie...

Na ulicy po latach spotkał inwalidę, kapusia, który dziadka wpędził wtedy w bidę. Popatrzył nań z litością, powiedział: - Ja żyję, chodzę środkiem chodnika, w cieniu się nie kryję. A ty kuśtykasz chyłkiem pod murami, w cieniu, do końca będziesz więźniem we własnym sumieniu.

Słuchałem dziadka wspomnień, był to czas "komuny", kręciło się i kręci wciąż koło fortuny, nikt nie myślał, że ziści się opowieść stara i funt rubli być może wart będzie dolara.

wtorek, 9 grudnia 2014

środa, 26 listopada 2014

Cwane gapy

Naiwny obywatel na wybory człapie,
dostaje kilka świstków,
za długopis łapie,
zakłada okulary,
czytając się spoci,
skreśla kratkę, coś wybrał,
a SYSTEM?
Znów psoci.
Miał już swoje pięć minut,
był na głosowaniu!
Teraz czeka pokornie na wynik,
w mieszkaniu.
Gapi się w telewizor, herbatkę popija:
- komu dziś od koryta zechcą odciąć ryja?

Nie wie, że ustalono już przed wyborami,
kto won!
a kto zostaje przy korycie z nami.
A gdyby tak... z ustaleń...
zrobiły się śmichy?

- Wtedy w wyborczy system... kij!
Jak w koła szprychy.
Będzie tydzień manewru,
by policzyć głosy,
Wygramy!

- Durnie będą wrzeszczeć wniebogłosy!

- A kogóż to obchodzi rozwrzeszczana tłuszcza?
Władzy raz pozyskanej z rąk się nie wypuszcza!

poniedziałek, 24 listopada 2014

Trochę ciekawych faktów i dat

Historia, Coca-Cola w Polsce:
 Przez wiele lat Coca-Cola była określana przez polskie władze „konsumpcyjnym symbolem wrogiego systemu”, o czym może świadczyć takie hasło jak „Coca-Cola to imperializm w płynie”. Po raz pierwszy Coca-Cola zawitała do Polski w 1957 r. na Targi Poznańskie. Nie dotarła na ogólnodostępne półki sklepowe; można ją było kupić tylko za dewizy w sklepach Pewexu i Baltony. Dopiero w 1971 roku, za rządów Edwarda Gierka, do Polski na negocjacje przyjechali z Rzymu przedstawiciele The Coca-Cola Company. Prezes Paul Graul (Czech z pochodzenia) i wicepremier ówczesnego rządu, Mieczysław Jagielski, podpisali umowę na licencyjne rozlewanie napojów.

Budowa pierwszej linii produkcyjnej ruszyła w lutym 1972 r. w Browarze Warszawskim, a pierwsze napełnione butelki zjechały z linii 19 lipca. Początkowo butelki były sprowadzane z Hiszpanii (ich produkcja ruszyła w październiku w Hucie Szkła w Wołominie), a koncentrat z Neapolu i Amsterdamu. W maju 1973 r. uruchomiono rozlewnię w Browarze Górnośląskim w Zabrzu, a w kwietniu w Browarach Tyskich. 25 maja 1976 r. Życie Warszawy napisało: „Już od wczoraj można kupić litrową butelkę Coca-Coli w „Supersamie” i sklepach delikatesowych w Warszawie. Cena butelki wynosi 19 zł, a kaucja 8 zł.”
 W 1982 roku Agnieszka Osiecka wygrała konkurs, ogłoszony przez firmę Coca-Cola, na pierwsze polskie hasło reklamujące Coca-Colę, czyli „Coca-Cola to jest to!
W 1992 r. zaczęto produkować w Polsce napoje Fanta i Sprite. W tym samym roku nowo otwarta fabryka w Radzyminie dysponowała już linią produkcyjną puszek i plastikowych butelek 2l; ruszyła też produkcja w Staniątkach (gm. Niepołomice) i w Łodzi. Obecnie system Coca-Cola w Polsce reprezentują: Coca-Cola Poland Services, spółka-córka The Coca-Cola Company, właściciela wiodących marek napojów bezalkoholowych, obecnych w ponad 200 krajach świata oraz Coca-Cola HBC Polska, oddział Coca-Cola Hellenic Bottling Company, drugiego na świecie, pod względem sprzedaży, rozlewcy napojów The Coca-Cola Company. Wśród marek dostępnych na rynku są: Coca-Cola, Coca-Cola light, Coca-Cola Zero, Cherry Coke, Fanta, Sprite, Lift, Kinley Tonic, Powerade, Cappy, Kropla Beskidu i Kropla Minerałów, Burn oraz herbaty mrożone Nestea. Produkty rozlewane są w zakładach w Radzyminie i w Staniątkach oraz w zakładzie butelkowania wód mineralnych w Tyliczu. Firmy z systemu Coca-Cola są liderem na polskim rynku napojów bezalkoholowych. Łączne inwestycje systemu Coca-Cola w Polsce wyniosły ponad 500 mln dolarów.

Rynek PET w Polsce:
Butelki PET pojawiły się na polskim rynku w roku 1989/1990 wraz ze zmianami gospodarczymi, otwarciem rynku i z importowanymi napojami. Zalety butelek PET zostały szybko dostrzeżone przez lokalnych producentów napojów. Rozpoczęli oni import pustych butelek. Udział kosztów transportu w cenie opakowania skłonił polskich przetwórców do rozważenia możliwości produkcji butelek PET w Polsce. Pierwsza rozdmuchiwarka został uruchomiona w roku 1992. Początkowo preformy do ich produkcji pochodziły z całkowicie z importu. Kolejnym krokiem było uruchomienie produkcji preform przez firmę Alpla - oddział austriackiego koncernu i Schmalbach Lubeca PET Polska. W roku 1995 w firmie ELANA rozpoczęła się produkcja granulatu PET pod handlową nazwą ELPET (PET butelkowy).

 Polskie puszki piwne:
Pierwsze produkowane w Polsce piwo puszkowe pojawiło się na rynku w 1991 roku dzięki firmie Legpol rozlewającej w Okocimiu piwo. Inauguracja produkcji piwa w puszkach 0,33 litra miała miejsce 26.02.1991 roku, co zostało uwiecznione poprzez umieszczenie na denku pierwszej partii puszek napisu ,,INAUGURACJA 26.02.1991”[3]. Krótko wcześniej piwa z Okocimia były rozlewane do puszek w Austrii. Następnie do sklepów trafiły puszki piwa z rozlewni RIC, która puszkowała piwa browaru w Szczecinie pod własnymi markami. W dalszej kolejności pojawiły się puszkowane piwa: Żywiec, Krakus, Tatra, Warka, Okocim Zagłoba oraz Łódzki Spezial Bier. Wymienione piwa produkowane były początkowo tylko w puszkach 0,33 litra, dopiero po kilku miesiącach trafiły do sklepów puszki o pojemności 0,5 litra.
Same puszki początkowo sprowadzane były na potrzeby polskich linii produkcyjnych z zagranicy. Jednak na wiosnę 1994 roku powstała Fabryka Puszek Napojowych Can-Pack w Brzesku, a kilka miesięcy później w Radomsku została otwarta fabryka Continental Can Poland należąca obecnie do amerykańskiego koncernu Ball Packaging Europe. Od tego czasu przejeły one praktycznie cały polski rynek, a nawet większą część swojej produkcji przeznaczały na eksport.

wtorek, 18 listopada 2014

Święta naiwności

Gdyby "jakieś wybory" mogły tu coś zmienić,
władza by się starała ten "zwyczaj"
WYPLENIĆ!
Ludziom trzeba poczucia,
że od nich... zależy,
stąd te różne "wybory",
śmieszne, bądźmy szczerzy.
Raz "my" i znów "oni",
tak przez całe lata,
ludowiec, prawicowiec,
albo demokrata.
I tylko ci... czerwoni,
śmieją się dyskretnie,
naiwni "wybierają",
podpuszczani szpetnie,
wzbudza się w nich,
wyborcach,
poczucie ważności,
więc człapią na wybory w świętej naiwności,
stawiają drżącą ręką krzyżyk w małej kratce,
sterowani sugestią w przedwyborczej gadce,
pełni dumy,
że tacy z nich obywatele!
Pokornie wybierają...
własne kuratele!

sobota, 8 listopada 2014

Próżne to... śpiewanie

Tak, miał kilka potknięć,
mądry to rozumie,
prostak się przyczepi,
nic więcej nie umie.

Wytknie jakąś zaszłość
już skorygowaną,
aby przedwyborczą
mydlić oczy pianą!

Z parodią hip-hopu,
ot, taki chwyt tani,
próbuje namieszać?
To pomysł do bani!

Mądrym nie odsłonił
"figowego listka",
dokonań świadomi,
popierają Krzystka!

Podróba hip-hopu?
Próżne to "śpiewanie"...
na Krzystka głosują
mądrzy szczecinianie!

Przed Nim dla Szczecina
ktoś zrobił TAK WIELE?
Na Krzystka głosują
miasta PRZYJACIELE!

Zbędna propaganda
łapczywych na władzę,
kto ma wątpliwości,
na spacer iść radzę!

Spojrzeć i ocenić,
zauważyć zmiany!
Porównać dzisiejszy Szczecin
i zastany!

Myślę, że z nas każdy
kocha dobro miasta?
Jeśli tak, na Krzystka odda głos,
i basta!

czwartek, 30 października 2014

Twój jest człowieczy los

Ze starym psem rzekomo bywa taka bieda, że nowych sztuczek już się go nauczyć nie da. Może to jest i prawda, ale bądźmy szczerzy, pieski los tego, który ludzki los psim mierzy! Dopóki możesz złapać oddech nawet płytki, wciąż stać cię na naukę, nowych sztuczek zbytki, bo człowiek to brzmi dumnie! Może wszystko, dopóki nie złożą go w trumnie!
Chłoń nowe doświadczenia, póki serce bije, kto chętny nowych wrażeń, ten na prawdę żyje!

środa, 29 października 2014

Bieda jest stanem umysłu

Fragment z książki Jana Dobraczyńskiego "Cień Ojca":   
- Biedni, jeśli nie są grzesznikami, są głupcami i nierobami! - wtrącił się jeszcze raz Menahem. - To z takich głupców i nierobów faryzeusze zrobili sobie stronników. Plotą im o mesjaszu, że przyjdzie i da każdemu bogactwo. Za nic - bez pracy! A takim gadaniem pchają ludzi do buntów.


Od siebie dodam, że bieda, to jest stan umysłu!
Bogaty człowiek, to nie ten, który nagromadził materialnych błyskotek, ale taki, co umie się cieszyć każdą dobrą chwilą i uśmiechać się w chwili niedoli do czasu, który przyniesie radość!

wtorek, 21 października 2014

Pasowanie na przedszkolaka czyli szczecińskie ekologiczne przedszkole

Prawda, że pomysłowe i prześliczne?








Dopisek:
Nie pokazałem dzieci, teraz takie czasy, że niejeden pieniacz jest na swary łasy i chętnie swoje fobie tu i tam pokaże, tym samym czyste piękno i radość ZAMAŻE!

poniedziałek, 20 października 2014

Do władzy się pchają łapczywie?

Krzystek już się sprawdził, jest przetestowany, wierzę, że ponownie zostanie wybrany! Szkoda ryzykować za czcze obietnice, wyborcze złudzenia, polityczne pice, powyborczych stołków pośpieszne wymiany, Krzystek dobrze rządzi, to nie są peany, a tych, co się pchają do władzy łapczywie, wyborcy ocenią przecież sprawiedliwie.

Lepszego prezydenta polski Szczecin nie pamięta! Za kadencji Krzystka wreszcie się coś dzieje! Miasto z każdym rokiem na prawdę pięknieje! Dlatego, znowu na Niego głosować będę skory, gdy nadejdą wybory!


Krzystek dobrze się sprawdza w "szczecińskiej rodzinie", miewa czasem potknięcia, lecz z potknięć nie słynie, tylko z tego, że zmienia nam miasto, buduje, to jest dobry gospodarz, widzi się i czuje! Nie warto ryzykować obietnic "z księżyca", realności w tym nie ma, słowotok zachwyca, ale jak się wyciśnie wodę z obietnicy, to kandydat zostanie nagi na ulicy! Komizm bajek wyborczych bawi do rozpuku! Już nieraz "ten ideał", szczecińskiego bruku sięgnąwszy, tak się rozsiadł na miejskim fotelu, że zapomniał obietnic i dążeń do celu! Sprawiedliwie, nie trzeba figowego listka, oceniam, że rozsądnie jest znów wybrać Krzystka!

wtorek, 14 października 2014

Salwy śmiechu rubaszne

Tyle zmian zawrót głowy może spowodować, czy słoń w Polsce się nadal będzie umiał schować? Może propagandowe spowodują zmiany, że przez Polskę od teraz słoń będzie chowany? Każdy środek jest niezły, aby Polskę zbawić, tu wystawę zasłonić, tam słonia wystawić... Picie wody w Szczawnicy, czy szczanie w piwnicy? Nieistotny to szczegół, grunt aplauz ulicy! Taki postęp ogólny i szczególny przecie, zmienia naszą mentalność, czyni ważnym w świecie, skrywa nasze kompleksy, dowartościowuje, samozadowolenia uśmiech wywołuje, że odkąd się krajowa odgrywa premiera, salwa śmiechu za salwą, rubaszna i szczera.

Wyjaśnienie:
Tym wpisem natchniony, plotłem powyższe androny.

piątek, 10 października 2014

Nanotechnologia

Diabeł tkwi w szczegółach,
jest takie porzekadło,
i w nanotechnologii
być może nas ono dopadło?
Organiczne, i może...
nieograniczone?
Ludzka myśl bierze w cugle
pomysły szalone,
sens marzeniom złudnym
nadając, czyni życie,
wręcz bajecznie cudnym!

Przy okazji,
żal ściska za serce człowieka,
że odejdzie,
i tylu "cudów" nie doczeka.

czwartek, 9 października 2014

Wydłuża się nam życie

Wydłuża się nam życie,
nowina nie dziwna,
zwieńcza schyłek opieka,
ta... no... paliatywna.
W starczych sierocińcach,
wpatrzeni w sufity,
nawilżamy pampersy,
to temat ukryty.
Uśmiechamy się czasem,
gdy wspomnienia wrócą,
te z młodości,
wczorajsze leciuchno zasmucą,
nie za mocno,
bo pamięć z wiekiem łagodnieje,
i mało rozumiemy,
co się wokół dzieje.
Ale opowiadamy,
z wypiekiem na twarzy,
że życie się wydłuża!
Horror dla lekarzy!

Dopisek:

Smutna bywa starość
bez rodzin czułości,
rozświetla smutku szarość
iskierka miłości.
Gdy weźmie starczą niezdarność
młodość pod swoją obronę,
odegna końca marność,
da przejść na drugą stronę.
Łagodnie cicho skłamie,
szlachetnie i serdecznie,
uwierzą, jak brzdąc mamie,
poczują się bezpiecznie.
I taka właśnie miłość,
międzypokoleniowa,
przedłuża życie sensownie.
Serdeczność. Ech, zbędne słowa.

środa, 1 października 2014

czwartek, 25 września 2014

Dedykuję nieznajomej Niki

Nienawiść ludzkiej ułomności
niech się zapluje w swojej złości,
niech wrzaskiem swe sumienie głuszy,
ja wiem, nie można zabić duszy!
I niech się wróg w szykanach biedzi,
moim jest to, co we mnie siedzi!
Wygląd w lusterku? Bez znaczenia.
To powierzchowne są wrażenia,
tylko idiota się w nim puszy,
wzrok zakochany sięga duszy,
widzi to, czego brak w odbiciu,
i wydobywa, co w ukryciu!

Dopisek:
Nie szukajmy wydumanych problemów, zwłaszcza w sferze oceniania i postrzegania nas przez innych, to do niczego rozumnego nas nie doprowadzi. Ogrom idiotów wciąż usiłuje odegnać od siebie negatywne oceny i podświadomie z zauważonych pozornych oznak wyciąga wnioski, że trzeba atakować na oślep, i atakuje obrażając, wywlekając, ośmieszając, robiąc z siebie ofiarę. A ma na celu niszczenie zupełnie przypadkowych osób wyłącznie dla odciągnięcia uwagi od siebie. Dlatego mądrzej jest... przeczekać i się doczekać... kogoś, kto oceni, doceni, i oczywiście pokocha całokształt! Tak! Warto się nie poddawać Niki!

sobota, 20 września 2014

Bujda od kołyski

Znowu przyśnią się daremne,
źle spędzone nasze lata.
Każdy rok ma strony ciemne.
Już za późno! Czasu strata!

Jakim słowem wspomną ciebie,
gdy ostygną uczuć błyski?
Będą zmyślać na pogrzebie!
Bujda! Bujda! Od kołyski!

Bliski śmierci ten, owaki,
pocieszamy ich nieszczerze,
a los czeka nas jednaki.
Nie? Tu dureń oddech bierze.

I zaczyna o tym... raju,
co otwarte ma swe wrota,
nudzi, ględzi baju-baju,
aż zapętli się idiota.

Śmierć z natury nie jest łatwa,
lecz i do niej się dorasta,
niepotrzebnie temat gmatwa,
darmozjadów cwana kasta.

Tej prostoty nie pomyli
z prostactwami mądry człowiek,
lecz z pokorą głowę schyli,
wiekiem otarłszy się o wiek.

Otulony wiekiem skrzyni,
jak matczynej czułej dłoni,
żywym myśli moc przyczyni,
sam już WOLNY! A kim Oni?

piątek, 19 września 2014

שיר יפה.

Nasza Klasa (הכיתה שלנו)
Muzyka I słowa: Jacek Kaczmarski(מילים ולחן: יאצק קצ'מרסקי)
Tłumaczenie: Noam Rotem (תרגום לעברית: נעם רותם)
Oczywiście tekst został nieco zmodyfikowany dla dostosowania do lokalnych realiów.



Jacek Kaczmarski-Nasza Klasa:




Jacek Kaczmarski-Nasza Klasa (ciąg dalszy):



piątek, 12 września 2014

Te(n)mida

Gdy matka przed przemocą swe dziecko broniła, podstępnie "temu misiu" podsłuch założyła, ma teraz w perspektywie "najcięższe galery", a ci, co niszczą Polskę, wolni, do cholery!

środa, 10 września 2014

Pamięć wciąż nam umyka

Często bywa,
że widzi się w glorii wybawcę,
a nie starcza już czasu,
by omówić sprawcę.
Zachwycają się czynem
ludzie religijni,
milczą,
że przyjaciele..
serdeczni...
unijni...
wyparli już z pamięci
tak okrutne czyny,
i nie mają poczucia narodowej winy.
Wielu biegło z okrzykiem,
w strzelnicze szczeliny,
aby inni
zbudować mogli podwaliny,
tej wspólnoty,
co brata w nieszczerym zamiarze,
pamięć wciąż nam umyka,
wkrótce czas zamaże,
kim są dzisiejsi bracia,
wczorajsi zbrodniarze.

poniedziałek, 1 września 2014

Lipa do... potęgi

Belfer, dziś nauczyciel 
z zawodową chrypą,
zachwycony zawołał:
- pachnie mi tu lipą!
Wśród lipowego kwiecia,
te poczciwe pszczoły,
brzęczą jak z słówek nowych,
pożytek wesoły.
Z głupoty nie wyleczy,
jest taki lek?
Który?
Obowiązkowe chyba
nie leczą lektury?
Fraszek pisać nie warto,
zwłaszcza tych na władzę,
a czytać?
Propagandę rządową wam radzę.
Będziecie "na bieżąco",
nic nie przegapicie,
i nikt was łomotaniem
nie zbudzi o świcie,
bo do takich nie wpada
"specjalna ekipa",
która wie, bo szkolona,
że poezja - lipa!

Pewnie teraz w niezłym strachu ci, od złodziejskiego fachu?

Już witał się z gąską, był prawie u celu, wtem słyszy:
-światełko gdzie, obywatelu?

Dbają o nas bardzo,
czy to dbałość szczera?
Takie świecidełka,
to raj dla snajpera.
Już nie wrócisz chyłkiem,
niezauważony,
z nocnej popijawy,
do łóżeczka żony.
Sąsiedzi,
zajączka widząc na suficie,
domyślą się tego,
co miało być skrycie,
i rano sąsiedzka plotka
cię ustrzeli,
dobiją dokładniej
na mszy przy niedzieli.
Nad nowym przepisem
myślą "mądre główki",
od dziś czyste buty,
w kieszeni miętówki,
sprawdzą czystość uszu,
tak, tak miły bracie,
jak pójdą na całość,
zajrzą nawet w gacie!
Śpiewajmy peany
na cześć naszej władzy,
a wkrótce będziemy
bezbronni i nadzy.


Pamiętajmy:
Brak światełek odblaskowych utrudnia trafienie w pieszego.