piątek, 18 listopada 2016

Prawo i Sprawiedliwość czyli Nieboszczka Konstytucja

Przygotowywany na 19 listopada Akt intronizacji dokładnie wypełnia żądanie Pana Jezusa do Rozalii Celakówny

„Jest ratunek dla Polski: jeżeli mnie uzna za swego Króla i Pana w zupełności przez intronizację, nie tylko w poszczególnych częściach kraju, ale w całym państwie z rządem na czele. To uznanie ma być potwierdzone porzuceniem grzechów i całkowitym zwrotem do Boga”.

Zapowiadany akt intronizacyjny będzie odczytany w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia 19 listopada 2016 roku, w przededniu uroczystości Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata.

Ks. egzorcysta Jan Pęzioł: Antychryst jest wśród nas. Diabeł boi się Intronizacji i dlatego…staje na rzęsach

Treść Jubileuszowego Aktu Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana zatwierdzili polscy biskupi podczas niedawnego Zebrania Plenarnego KEP w Gnieźnie i Poznaniu. Określenie „akt intronizacyjny” nie zawsze jest dobrze rozumiane w społeczeństwie, dlatego w tytule nie ma nazwy intronizacja - tłumaczy bp Andrzej Czaja, przewodniczący Zespołu Episkopatu ds. Ruchów Intronizacyjnych. Podkreśla też, że istotą jubileuszowego Aktu jest osobiste powierzenie swojego życia Chrystusowi.

Posłanka PiS na Sejm RP Beata Mateusiak-Pielucha:
Mam prawo oczekiwać od rządu i rządzącej partii polityki otwartych oczu i rozwiązywania rzeczywistych problemów. Wolni w swoim myśleniu i działaniu powinniśmy żądać od mieszkających i pracujących w Polsce cudzoziemców legalizowania pobytu i stworzyć skuteczniejszy mechanizm bezwzględnego egzekwowania tego obowiązku przez państwowe służby. Ale także, powinniśmy wymagać od ateistów, prawosławnych czy muzułmanów oświadczeń, że znają i zobowiązują się w pełni respektować polską Konstytucję i wartości uznawane w Polsce za ważne. Niespełnianie tych wymogów powinno być jednoznacznym powodem do deportacji.

Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej:
Rozdział II
WOLNOŚCI, PRAWA I OBOWIĄZKI CZŁOWIEKA I OBYWATELA

ZASADY OGÓLNE

Art. 53.

1. Każdemu zapewnia się wolność sumienia i religii.
 

2. Wolność religii obejmuje wolność wyznawania lub przyjmowania religii według własnego wyboru oraz uzewnętrzniania indywidualnie lub z innymi, publicznie lub prywatnie, swojej religii przez uprawianie kultu, modlitwę, uczestniczenie w obrzędach, praktykowanie i nauczanie. Wolność religii obejmuje także posiadanie świątyń i innych miejsc kultu w zależności od potrzeb ludzi wierzących oraz prawo osób do korzystania z pomocy religijnej tam, gdzie się znajdują.
 

3. Rodzice mają prawo do zapewnienia dzieciom wychowania i nauczania moralnego i religijnego zgodnie ze swoimi przekonaniami. Przepis art. 48 ust. 1 stosuje się odpowiednio.
 

4. Religia kościoła lub innego związku wyznaniowego o uregulowanej sytuacji prawnej może być przedmiotem nauczania w szkole, przy czym nie może być naruszona wolność sumienia i religii innych osób.
 

5. Wolność uzewnętrzniania religii może być ograniczona jedynie w drodze ustawy i tylko wtedy, gdy jest to konieczne do ochrony bezpieczeństwa państwa, porządku publicznego, zdrowia, moralności lub wolności i praw innych osób.
 

6. Nikt nie może być zmuszany do uczestniczenia ani do nieuczestniczenia w praktykach religijnych.
 

7. Nikt nie może być obowiązany przez organy władzy publicznej do ujawnienia swojego światopoglądu, przekonań religijnych lub wyznania.




Ciekawostka historyczna:
http://www.pis.org.pl - konstytucja 2010

piątek, 11 listopada 2016

Opętani nienawiścią

Złowrogie okrzyki
Wyzwiska
Nienawistne spojrzenia
Zaciśnięte pięści gotowe zabić
za cień radosnego uśmiechu
Ponury pochód dźwigający nadludzki ciężar
Wolności i Braterstwa
PRAWDZIWI PATRIOCI



środa, 9 listopada 2016

wtorek, 8 listopada 2016

Talent czy smykałka?

Dla naszego zdrowia?


2016.11.07

Powiadomienie o usunięciu funkcji „słowa kluczowe”

Dziękujemy za korzystanie z News Suite.

Od 11 listopada 2016 roku w niektórych krajach przestanie być dostępna funkcji „słowa kluczowe” (usunięty zostanie przycisk „słowa kluczowe” w zakładce „+” w Moim kanale).


Funkcja słowa kluczowe” od 11 listopada:
・Żadne wiadomości nie będą już wybierane według skonfigurowanych słów kluczowych.
・Niektóre artykuły pokazane w przeszłości będą nadal wyświetlane przez określony czas. Nie możemy jednak tego zagwarantować.
・Poniżej znajduje się instrukcja usunięcia skonfigurowanych słów kluczowych.

Aby usunąć skonfigurowane słowa kluczowe:
1. Wybierz „Ustawienia” w Icon_menu_3_3 menu w prawym górnym rogu.
2. Wybierz „Edytuj karty”.
3. Naciśnij przycisk „x” przy słowach kluczowych, które chcesz usunąć.

Przepraszamy naszych klientów za niedogodności spowodowane przez tę zmianę.

Dotyczy następujących krajów:
Singapur, Republika Słowacka, Republika Słowenii, Tajlandia, Ukraina, Republika Bułgarii, Republika Czeska, Grecja, Królestwo Arabii Saudyjskiej, Republika Kolumbii, Republika Panamy, Republika Peru, Boliwariańska Republika Wenezueli, Republika Estońska, Republika Chorwacji, Węgry, Republika Litewska, Republika Łotewska, Rzeczpospolita Polska i Rumunia.

niedziela, 6 listopada 2016

Ogłupieni nadmiarem informacji

Tak, przesyt z powodu nadmiaru powoduje niestrawność ale i zgnuśnienie, więc autor w ogólnym zarysie trafia w sedno. Myślenie (samodzielne i twórcze a nie odtwórcze) staje się czymś zarezerwowanym dla pewnych kręgów czy klanów, a pozór wiedzy dla reszty... baranów. Niezauważalnie, odmóżdżane pozorną wiedzą internetową, społeczeństwa konsumpcyjne mogą (już są?) stawać się rezerwuarem, czego rezerwuarem? Tu nie mam pewności. Może ...? A może ...
Zresztą wspomniany S. L. mamrotał podobno o nadmiarze informacji. A zbyt łatwy dostęp do niej powoduje złudzenie mądrości w użytkownikach, którym się zdaje, że to ich własna mądrość a nie papka z Internetu podana im w ilości nadmiernej, przypadkowej i nie zweryfikowana w żaden sposób. Bełkot (szum informacyjny) odbierany i produkowany w ilościach dotąd niespotykanych, kształtuje idiotów przekonanych o swojej wybitnej inteligencji, którzy dzięki dostępowi do Internetu mają przeświadczenie, że wiedzą WSZYSTKO.


  P.S.
Proszę o wyrozumiałość czytających powyższy bełkot. Też jestem ofiarą nadmiaru informacji.

To gra według scenariusza czyli królik z kapelusza

wtorek, 1 listopada 2016

BełKot...




kotara, kotłowanie, kotbelka, kotnik,
kotelnia, koteria, kotonada,

kotyzacja,

kotuch, koturn, kotwica,
kotylion,

kotylozaur.



Ilustracja wykorzystana z http://www.yaplakal.com

sobota, 8 października 2016

Jesienny spacer z młodszym wnusiem

Spacer z pięciolatkiem o jesiennej porze, czy coś piękniejszego nam się zdarzyć może? Wszędzie kolorowa pięknych barw paleta, miałby co podziwiać smakosz i esteta. Jabłuszka dorodne wiszą na jabłoni, ostatni trzmiel jeszcze za nektarem goni, a tu nagle: - patrz dziadku! To w głos roześmiany woła wnusio: - Patrz dziadku! Kasztany! Kasztany! W domu babcia zrobiła koszyczek i grzyby, a dziadek cudo-stworka. Żył taki.. na niby. Opowieściom nie było końca do wieczora o lesie, grzybobraniu, o jaskini stwora...



piątek, 2 września 2016

Handele, handele... od tego nie są niedziele?

Ponad godzinę wstecz od mojego komentarza robiłem drobne i oczywiście “niezbędne” zakupy w jednym ze szczecińskich supermarketów. Pustki zupełne, dwie kasy czynne, więc sobie z nudów sondę zrobiłem - co pani sądzi o zakazie pracy w niedzielę?
Okazało się, że zapytana kasjerka odpowiedziała mi podobnie jak kasjerka ze sklepu z owadem w kropeczki, którą zapytałem wcześniej o to samo, że jej to jest obojętne, ale... I rozgadała się, że brakuje kasjerek, bo nie mogą znaleźć do pracy “na kasie”, więc mogły nieco sobie “dorobić”. Teraz się to skończy. I to w zasadzie wszystko.

Handel stał się solą w oku a inne zawody sprzedające swoje umiejętności? Lekarze, strażacy, policjanci, , dziennikarze, żołnierze, wopiści, księża, piekarze itd. itp.?


Wygląda na to, że nic nowego:

Mentalność, naprawiaczy świata, się nie zmienia, zawsze chętni do innym życia urządzenia

 

Dziś się wzięli za handel.
Ot, wstał taki z rana,
zropiałe oczka przetarł,
masując kolana,
po wczorajszej modlitwie
policzył odciski...
w markecie tłum był większy!
Już był płaczu bliski,
gdy raptem, skołtunioną myśl,
złośliwa goni:
Mam pomysł! Wielki pomysł!
Handlu się zabroni!
więcej==>kliknij

oraz

Niedzielne promocje
 
Mały sklepik ma "U Mariana",
tylko piwo i bułki od rana,
chleb, i takie tam drobne różności,
a gdy straci coś termin ważności,
to "w promocji" sprzedaje "od ręki",
zewsząd zbiera, za ten "gest", podzięki.
On w niedzielę sklepu nie otwiera,
on się modli! Szczerze jak cholera!
więcej==>kliknij

czwartek, 1 września 2016

Szkoła

Ku dobru ogólnemu, czy złu na pociechę, trafiła pierwsza książka pod pospólstwa strzechę?

W “mędrców”, jak nigdy wcześniej, teraz obrodziło, głupców nie ma w ogóle! Czy tak dawniej było? Dzisiaj nikt już nie słucha z gębą rozdziawioną, słowotok nas zalewa, mądre słowa toną! Wodospad słowny spada wprost z środków przekazu, i gada, gada, gada... jak dziad do obrazu! Do mózgów docierają sensu ledwie strzępy, a i tak je rozszarpią propagandy sępy. Wyrwą myśl samodzielną, skończą słów swawole, ten proceder polowań zaczyna się... w szkole. Tam się myśli upycha zgodnie z recepturą, samodzielne myślenie spotyka się z burą. W dół się równa natychmiast wyskoki mądrali, nie mieści się w ramówce? To się go “uwali”. Nim dorośnie, to pozna już życia niuanse i sprytu się nauczy, jak nie, marne szanse, by był akceptowany wśród tych “mędrców” tłumu, co cenią pozór wiedzy, choćby bez rozumu.
Tak, półanalfabetów szkoły wypuszczają, rosną tłumy “uczonych”, co piszą, czytają... ale gdyby ich spytać o sens bliższy tego, co czytali przed chwilą... Nie, coś tak głupiego? Nader często się trafia komentarz w rozmowie, że - gdy napiszę krócej, wtedy mi odpowie! A, tu raptem dwa zdania są do przeczytania! Za długie! Myśleć trzeba! Ale wymagania!

Budzi się więc wątpliwość, a wraz z nią pytanie - powszechne i z nakazu, ma sens nauczanie?

Gdyby była nagrodą możliwość nauki, wówczas wszelkie matołki, półgłówki i tłuki, żądnym wiedzy w nauce by nie przeszkadzały, a dziś stoi na głowie szkolny system cały!

czwartek, 25 sierpnia 2016

Internet 25 lat później - adaptacja

Dwadzieścia pięć lat ludzi łączy, podobny jest do dzikich kłączy, oplata prawie całą Ziemię, łączy i dzieli polskie plemię. Dziś lat dwadzieścia pięć już mija, wytrysnął niczym piwo z kija, ożywczy smak doceni wielu, BITNET pomimo Peerelu! MILNET, ARPANET jest dostępny, w CERN też zagląda lud podstępny, ucząc się z Bajtka nowej sztuki, wszystko "dla dobra", "dla nauki"
Obserwowano więc z zachwytem, jak goni w sieci bit za bitem, mozolnie bucząc i powoli, jak ta golarka, co źle goli, harcerskie radio też o sieci, wspaniałe czasy, łezka leci...
EXPERT, co plótł nam w usenecie... To już dwudziestopięciolecie? Czy aż tak wiele się zmieniło? Szybciej się żyje niż się żyło, modem "na gumę" nie jest w modzie, lecz wielu żyje w ciemnogrodzie. Wciąż bełkot, wyzwisk moc i waśnie, tak to wyglądać miało? Zaś, nie! Rzucono perły między ludzi, powszechny dostęp durni budzi, zaistnieć chcą za wszelką cenę, i z byle gównem na arenę! Omamić, zniszczyć, byle górą! I swą postawą tak ponurą psują relacje, zniesmaczają, brudzą i śmiecą, zachwaszczają.

Nie warto się daremnie żalić, dziś jest rocznica! Jest co chwalić! Powoli rósł nam, choć niezdarnie, mądrych studentów tłum w Plearnie, a Kluska, ale to już wiecie, pomyślał także o Onecie! Polbox, kto dzisiaj to pamięta? Po Internecie lud się pęta, mówiąc mam "gugle" w komputerze, mnie to nie dziwi mówiąc szczerze. Internet trafił nam pod strzechy i gdy się czasem robią "zwiechy" nerwowość wzrasta i są kłótnie, a kiedy wiatr kabelek "utnie", snują się groźni i bez celu, Internet zabrał duszę wielu. Jak żyć bez czata? Bez portali? Bez Internetu? Świat się wali! Tak żyć się nie da! Rozpacz, trwoga! - Ja MUSZĘ dostęp mieć do bloga!

Ćwierć wieku temu, gdzieś o świcie, Internet wtargnął w nasze życie!

czwartek, 11 sierpnia 2016

Celowo wyjęte z kontekstu, ku przemyśleniom podane na tacy

A dane mają to do siebie, że domagają się odpowiedzi na pytanie o to, co oznaczają, jaką wiedzę ze sobą niosą. Dzisiaj po prostu to pytanie nabrzmiało, jak owoc, który za chwilę spadnie z drzewa i rozpryskując się ukaże swoje wnętrze. Próbuję zatem uprzedzić wydarzenia i odkryć owo wnętrze, nim uczyni to siła grawitacji.

Można to przybliżyć posługując się spopularyzowaną przez Bertranda Russella historyjką o kurczaku. Ów słynny, za sprawą znanego filozofa, przedstawiciel drobiu był systematycznie i dobrze karmiony codziennie odkąd sięgała jego pamięć. Wiele miesięcy gromadzenia danych potwierdzało jego indukcyjną wiedzę, że ludzie, którzy o niego dbają, są istotami dobrze mu życzącymi i na podstawie tak sformułowanej wizji świata ufnie patrzył w przyszłość. Niestety, pewnego dnia zamiast spodziewanego posiłku, ukręcono mu jego mały, próbujący zrozumieć świat, łebek, a on sam skończył w garnku z rosołem.

– Rozbudujmy nieco historię o kurczaku, wszak większość z nich żyje w większych stadach, gdzie możliwy jest przepływ informacji, korzystanie z danych historycznych itd. Wyobraźmy sobie zatem stado ptactwa żyjące w ptaszarni. Niechże owa ptaszarnia, w przeciwieństwie do żądnego rosołu właściciela kurczaka, będzie zachcianką bogatego wegetarianina, upierzenie ptactwa radością dla jego oczu a jego śpiew rozkoszą uszu. Aby zapewnić skrzydlatym przyjaciołom godziwe warunki, zatrudnia w ptaszarni kilku ludzi, których jedynym zadaniem jest pielęgnować ptactwo. Mieszkańcy ptaszarni, podobnie jak ów nieszczęsny kurczak, zbudowali sobie pozytywny, tym razem dużo bardziej uzasadniony, obraz ludzi. A jednak życie w ptaszarni nie jest idyllą. Od czasu do czasu jakieś ptaki znikają. Nikt sobie specjalnie tym nie zaprząta głowy, bo przecież ptactwo ciągle się rozmnaża, przywożone są nowe okazy z zewnątrz, nawet nie wiadomo dokładnie ile ich jest. Życie toczy się dalej, ale w ogromnym niebezpieczeństwie.

– Dlaczego?

– Bo znikające pojedyncze ptaki, to dane, których zabrakło naszemu kurczakowi do sformułowania prawdziwego obrazu rzeczywistości! Wszyscy w ptaszarni przyjmują, że prawdopodobnie ogrodzenie nie jest wystarczająco szczelne i niektóre osobniki wybierają wolność nad suto wypełnione karmniki. Tymczasem przyczyny takiego stanu rzeczy mogą być różnorakie. Być może lis zakrada się do ptaszarni sobie tylko znanym sposobem i skraca dostatnie życie niektórych osobników? A może niektórzy pracownicy nie podzielają wegetariańskich gustów swojego mocodawcy i pomagają co dorodniejszym osobnikom trafić do garnka? Możliwe także, że pod osłoną nocy drapieżni mieszkańcy ptaszarni, mimo obfitego pożywienia pożerają swoich współbraci? Jedno jest wszakże pewne, bez względu na liczbę spędzonych w ptaszarni dni, bez względu na ilość i obfitość systematycznie otrzymywanego pożywienia, bez względu na przytłaczającą liczbę tak zgromadzonych danych, sformułowany obraz rzeczywistości jest nieprawdziwy, a każdy mieszkaniec idyllicznej ptaszarni może w każdej chwili skończyć swój żywot w czyimś żołądku.

– To bardzo pesymistyczny wariant.

– To prawda, ale jeśli istnieje niewielkie nawet prawdopodobieństwo, że jest prawdziwy, głupotą byłoby go nie poznać, chyba że chcemy żyć ze świadomością miliardów kurczaków hodowanych na rzeź, choć wolność i możliwość ucieczki czasami są tuż, tuż.


 Źródło powyższego==>kliknij