Spacerowałem sobie przez Niedziałkowskiego,
zamyślony, wtem lecę! Myślę co takiego?
Równowagę złapałem, w locie, kostka boli,
blisko Urząd, ktoś z władzy też się wyp.....li?
Tym chciałem ból ukoić, myśląc mimochodem:
- nic z tego, oni przecież jeżdżą samochodem!
Szedłem, człapiąc ostrożnie i marząc do woli,
patrzę Wąska i dziura! Auto się wpier..li!
Lecz dziurę ogrodzono, pewnie trwa narada?
W końcu ją załatają, z zemsty dupa blada!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz