diatryba

Diatryba to przemówienie, kazanie lub wykład o odcieniu moralizatorskim, nieraz towarzyszy jej teatralność i przesadny patos. Może oznaczać również pamflet, ostrą krytykę, zwłaszcza polityczną. Wywodzi się od greckiego terminu diatribē. Nad sensem zdań wciąż głowi się, i czółko marszcząc, myśli, gdyba... co autor chciał? Dlaczego tak? Już wiem! To przecież jest diatryba! Kto definicję słowa zna, nie zdziwi go dosadność żadna, bo myśl ma mieć głęboki sens, a niekoniecznie ma być ładna!

piątek, 22 lipca 2011

Interesy w oparach


Dyspozycje miał od żony ale wrócił nawalony, bez marchewki, bez pietruszki, z czoła ciekną potu strużki, zamiast mięsa, mięsem rzuca, śmierdzi piwskiem jak onuca, wódy także czuć opary...
- Gdzieś ty był? Ty durniu stary?
- Nie denerwuj się kochanie, jak to gdzie? Na Manhattanie! Tak w towarze przebierałem, że na końcu się poddałem! Różne smaki i gatunki...
- Marchwi mężu?
- Żono! Trunki! O klienta przecie idzie! Trza wspomagać handel w bidzie!
- I tak handel wspomagałeś, że o marchwi zapomniałeś?
-Oj! Co marchew czy selery! Głupia jesteś! Do cholery! Konkurencja ma być równa! Nikt nie kupi tego gówna, póki się fest nie nawali! Mnie się taki pomysł chwali! Klient z lekka "pod wrażeniem" nader cennym jest jeleniem! Wszystko kupi, grunt reklama! Byle wcześniej spoić chama!
diatryba o 01:01
Udostępnij

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

‹
›
Strona główna
Wyświetl wersję na komputer

O mnie

diatryba
Wyświetl mój pełny profil
Obsługiwane przez usługę Blogger.