Mam wyższe wykształcenie! Z dumą to obwieścił, zataił, że dopisek ważny się nie zmieścił:
- wykształcony cham, burak, w pogardzie ma ludzi, wśród bydlaków prym wiedzie. Każde piękno brudzi. Już taki się urodził, to nie jego wina, to geny, wychowania niewielka przyczyna. I najmądrzejsza książka, napisana ładnie, kiedy źle ułożona, na głowę upadnie. Poniżanie? Z powodu, że analfabeta? Znałem kilku, w tym jeden malarz i poeta. Niepiśmienni, i prości, ale nie prostacy! Genialni w swym talencie, i serdeczni jacy! Był też chłop, co swą ziemię kochał niby syna, też nie pisał, nie czytał, czy to wielka wina? Za to gdy wziął do ręki garść uprawnej gleby, powąchał, to już wiedział czy z niej będą chleby. Czuł przyrodę, był częścią, i swój świat rozumiał, lecz był nikim! On czytać i pisać nie umiał! Za to buc, co dokucza, i plecie androny, jest kimś, więc chylmy czoła! Bo jest wykształcony! Napuszcza, i pomysły podsuwa szubrawe, naiwny da się nabrać, a on ma zabawę. Nasze życie to szkoła, choć szkół skończysz masę, tej jednej ci brakuje, by pokazać klasę!
Napisałem to dawno, czas sensu nie zmienia, myśl wraca, chyba przyszła pora na wspomnienia? Nie szanować człowieka, bo ma wad bez liku? Było kilku w historii, wielu na świeczniku, wczoraj spluwał z pogardą na biedę menela, a jutro? Dyktatorów pomysły powiela... Wykształcone nad miarę i logiczne głowy oceniają rozumem... kataklizm gotowy! Tym kończę mój monolog, z sercem pełnym trwogi, co dalej? Od myślenia, aż mnie bolą nogi. Chyba pora się zaszyć w jakiejś mysiej norze, nim mnie rozum dopadnie! Jesteś? Pomóż Boże!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz