- Twój ruch. Tak przez zęby powoli wycedził. 
A przeciwnik uważnie każde drgnienie śledził, 
odczekawszy, wysapał cicho, beznamiętnie: 
-Twój ruch. I zamarło wnet wszystko! Doszczętnie! 
Bezwład senny ogarnął ławy i mównice. 
Wreszcie naród wk******y złapał za kłonice 
i ruszył rozwścieczony, waląc w tłuste zady 
pionków, gońców, wież, koni, w królewskie roszady. 
Zatrzeszczały stoliki naciskiem ulicy, 
posypały się drzazgi z głównej szachownicy,
rozpierzchły się w popłochu szachowe figury,
widząc, że tłum reguły gry uznał za bzdury.
Jeszcze jakaś figura (chyba retoryczna?)
bredzi coś o dialogu, gdy tłuszcza uliczna
myląc grę z warcabami, bije pionki, damy,
wrzeszcząc: - Gdzie nasza godność? Puste brzuchy mamy!
Naród, tracąc cierpliwość, rozniesie grę w puch!
Wtedy nazwę zmienimy na słuszną: Nasz ruch! 
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz