Gdyby się Bóg pokajał trochę, że zbłądził tworząc tę globalną wiochę, wulkan, huragan, tajfun czy pożary, człowiek z sympatią rzekłby: - Bóg już stary, więc cóż wymagać można od staruszka? Ot, taki sąsiad sam sika... do łóżka! Babina z kulą, co ledwie utyka, znosi rupiecie prosto ze śmietnika, chociaż do życia ma niemałe środki, większość wysyła gdzie inne dewotki, a później wzdycha, jęczy i narzeka, starość jest przykra, zwłaszcza u człowieka. Doglądnąć teraz Kosmosu bezmiary? Współczujmy Bogu, przecież jest już stary.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz