"Lekarz nie znający angielskiego, jest dla mnie równie podejrzany, co ten leczący miodem, cebulą i syropem z pokrzywy."
Tak babcie leczyły, to nie żadne dziwy, organizm zmuszały:
- walcz, chcąc wciąż być żywy!
Lekarska nowinka z źródła angielskiego nie zawsze zachowa pacjenta żywego. Gdy nad nowym lekiem już przebrzmią owacje, a lekarz (z angielskim) zakończy wakacje, no, te, które mu wdzięczny koncern zafundował, tylko grabarz spamięta ilu dziś pochował. Na tym już zakończę, bo w myśli natłoku mógłbym tak marudzić i do końca roku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz