Zdrowej, smacznej żywności czasy przypomina, od pana Świątkiewicza wędzona słonina. Ten zapach jest po prostu nie do opisania, przy nim i najedzony wprost z głodu się słania! Doskonała słoninka i do jajecznicy, i na chlebuś świeżutki, jak kto sobie życzy. Można plastry cieniusie dać do kapuśniaku i jedząc, delektować się poezją smaku. Po kanapce z słoninką, ogórkiem kiszonym, smutas wnet jest szczęśliwym i rozanielonym. A osobę, co stała przysmaku zbyt bliska, ślinka buzię zalewa i głód w dołku ściska. Teraz, aby dopełnić moich pochwał czarę, słoninki Świątkiewicza przedstawię zdjęć parę:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz