Zachwaszczają nam język
tą praktyką niecną,
nic się z tym nie da zrobić
"na chwilę obecną":
Diatryba to przemówienie, kazanie lub wykład o odcieniu moralizatorskim, nieraz towarzyszy jej teatralność i przesadny patos. Może oznaczać również pamflet, ostrą krytykę, zwłaszcza polityczną. Wywodzi się od greckiego terminu diatribē. Nad sensem zdań wciąż głowi się, i czółko marszcząc, myśli, gdyba... co autor chciał? Dlaczego tak? Już wiem! To przecież jest diatryba! Kto definicję słowa zna, nie zdziwi go dosadność żadna, bo myśl ma mieć głęboki sens, a niekoniecznie ma być ładna!
piątek, 23 stycznia 2015
Po kolędzie
Przyszedł ksiądz po kolędzie,
luźna atmosfera,
przysiadł sobie w fotelu,
i... rozmowa szczera,
porozmawiał "o owym",
wręcz zapytał "o to",
zdziwił się,
że bogactwo według mnie to błoto,
wyjaśniłem,
że w sercu bogactwa się szuka,
uśmiechnął się życzliwie,
puk - puk! serce stuka...
Wspomniałem,
że niejeden bogactwem się puszy,
i zdrowie raptem znika!
Wszak choroba duszy,
a jest na to dowodów pośród nas niemało,
atakuje na końcu...
tak tak... nasze ciało!
Zapytał:
- czy szczególnie na coś narzekamy?
Odrzekłem: - nie!
- wystarcza nam to, co już mamy!
Powiedział:
- Państwo teraz rodzinom pomaga...
Ja na to:
- pomoc Państwa to dla mnie zniewaga...
- dziękuję za tę "pomoc", takiej się nie chwali,
swą "pomocą" niejedną rodzinę rozwali!
Był bardzo kontaktowy i wyrozumiały,
młodszy wnusio
do księdza był aż nadto śmiały,
dostali po obrazku,
na koniec "żółwika",
ksiądz prefekt się pożegnał,
już za drzwiami znika,
a trzylatek wybiega,
całusy wysyła:
- na góle telas idzies?
Atmosfera miła.
Kolęda jak kolęda,
dla niejednych nuda,
a jednak było miło,
ksiądz?
Imć Marcin Duda.
Już nie jestem podatny...
zapewne zbyt stary?
a jednak było miło,
żadne "czary - mary",
lecz zwyczajnie,
jak człowiek szczery,
kontaktowy,
z sympatią sobie wspomnę
chwil parę rozmowy,
i może trochę dziwne
to westchnienie będzie:
- było miło, niestety...
już jest po kolędzie!
luźna atmosfera,
przysiadł sobie w fotelu,
i... rozmowa szczera,
porozmawiał "o owym",
wręcz zapytał "o to",
zdziwił się,
że bogactwo według mnie to błoto,
wyjaśniłem,
że w sercu bogactwa się szuka,
uśmiechnął się życzliwie,
puk - puk! serce stuka...
Wspomniałem,
że niejeden bogactwem się puszy,
i zdrowie raptem znika!
Wszak choroba duszy,
a jest na to dowodów pośród nas niemało,
atakuje na końcu...
tak tak... nasze ciało!
Zapytał:
- czy szczególnie na coś narzekamy?
Odrzekłem: - nie!
- wystarcza nam to, co już mamy!
Powiedział:
- Państwo teraz rodzinom pomaga...
Ja na to:
- pomoc Państwa to dla mnie zniewaga...
- dziękuję za tę "pomoc", takiej się nie chwali,
swą "pomocą" niejedną rodzinę rozwali!
Był bardzo kontaktowy i wyrozumiały,
młodszy wnusio
do księdza był aż nadto śmiały,
dostali po obrazku,
na koniec "żółwika",
ksiądz prefekt się pożegnał,
już za drzwiami znika,
a trzylatek wybiega,
całusy wysyła:
- na góle telas idzies?
Atmosfera miła.
Kolęda jak kolęda,
dla niejednych nuda,
a jednak było miło,
ksiądz?
Imć Marcin Duda.
Już nie jestem podatny...
zapewne zbyt stary?
a jednak było miło,
żadne "czary - mary",
lecz zwyczajnie,
jak człowiek szczery,
kontaktowy,
z sympatią sobie wspomnę
chwil parę rozmowy,
i może trochę dziwne
to westchnienie będzie:
- było miło, niestety...
już jest po kolędzie!
poniedziałek, 12 stycznia 2015
Każda niezależność jest zależna
Naiwnie
w niezależność portalu
uwierzył,
cenzurą ogłuszony,
prawdziwy szok przeżył,
gdy komentarz,
pisany od serca i szczery
(100% "łapek w górę"),
zniknął do cholery!
Wierzących w niezależność...
nadal nie brakuje,
a "niewidzialna ręka"
mediami steruje.
Pierwsza trudność,
by cenzor
przepuścił przez sita,
druga,
by nie usunął nędzny hipokryta.
Od zarania jest SŁOWO
najgroźniejszą bronią,
i dlatego
cenzorzy
przed szczerością chronią.
w niezależność portalu
uwierzył,
cenzurą ogłuszony,
prawdziwy szok przeżył,
gdy komentarz,
pisany od serca i szczery
(100% "łapek w górę"),
zniknął do cholery!
Wierzących w niezależność...
nadal nie brakuje,
a "niewidzialna ręka"
mediami steruje.
Pierwsza trudność,
by cenzor
przepuścił przez sita,
druga,
by nie usunął nędzny hipokryta.
Od zarania jest SŁOWO
najgroźniejszą bronią,
i dlatego
cenzorzy
przed szczerością chronią.
Zaklęcie
Kobieta podświadomie walczy o przetrwanie,
gatunku,
i odrębną od samców zostanie,
tak długo,
jak niezbędny będzie Jej bój dziki,
o płci górowanie,
znaczy o... plemniki.
Modne,
teraz szczególnie,
"umysłowe czystki",
które wzniecają często durne feministki,
mają w swojej hist(o)erii
specjalne zaklęcie:
- gender!
i chuć opada,
szlag trafia poczęcie!
gatunku,
i odrębną od samców zostanie,
tak długo,
jak niezbędny będzie Jej bój dziki,
o płci górowanie,
znaczy o... plemniki.
Modne,
teraz szczególnie,
"umysłowe czystki",
które wzniecają często durne feministki,
mają w swojej hist(o)erii
specjalne zaklęcie:
- gender!
i chuć opada,
szlag trafia poczęcie!
niedziela, 11 stycznia 2015
Европа это редкостные лицемеры
Дети войны» – Жизнь в бомбоубежищах - плоды «демократии.
Дети в бомбоубежищах Петровсого р-на получили подарки от Главы Республики
Луганск.Бомбёжка Луганска.Массовое убийство!!!
Собрались почтить память убитых:
Ссылка:
http://ycnokoutellb.livejournal.com/1096720.html
http://www.cenex.com.ua/cgi-bin/cenex/start.cgi?info2=1253
Комиссар, расследовавший теракт в редакции Charlie Hebdo, застрелился.
Дети в бомбоубежищах Петровсого р-на получили подарки от Главы Республики
Луганск.Бомбёжка Луганска.Массовое убийство!!!
Собрались почтить память убитых:
Ссылка:
http://ycnokoutellb.livejournal.com/1096720.html
http://www.cenex.com.ua/cgi-bin/cenex/start.cgi?info2=1253
Комиссар, расследовавший теракт в редакции Charlie Hebdo, застрелился.
środa, 7 stycznia 2015
Szczerość mową nienawiści
Według władzy wytycznych
poprawność się śledzi,
więc znika wśród zdań licznych,
szczerość wypowiedzi.
Języki nam knebluje
areszt, albo grzywna,
w społeczeństwie się kluje
postawa pasywna.
Jednostki potulnieją,
wobec "praw" bezradne,
a pastuchy się śmieją:
- grunt instynkty stadne!
Kto się z stada wychyli,
mam na myśli z tłumu,
tego władza po chwili,
"nauczy rozumu"!
poprawność się śledzi,
więc znika wśród zdań licznych,
szczerość wypowiedzi.
Języki nam knebluje
areszt, albo grzywna,
w społeczeństwie się kluje
postawa pasywna.
Jednostki potulnieją,
wobec "praw" bezradne,
a pastuchy się śmieją:
- grunt instynkty stadne!
Kto się z stada wychyli,
mam na myśli z tłumu,
tego władza po chwili,
"nauczy rozumu"!
Prawnej manipulacji
rządowi artyści
zarzucą w aberracji
"mowę nienawiści".
wtorek, 6 stycznia 2015
Пicня о маме
Таисия Повалий "Пісня про матір"
Автор пісні - А . Морозов.
Посіяла людям літа свої, літечка житом,
Прибрала планету, послала стежкам споришу,
Навчила дітей, як на світі по совісті жити,
Зітхнула полегко - і тихо пішла за межу.
- Куди ж це Ви, мамо?! -сполохано кинулись діти.
- Куди ж Ви, бабусю? - онуки біжать до воріт.
- Та я недалечко... де сонце лягає спочити.
Пора мені, дітки... А ви вже без мене ростіть.
- Та як же без Вас ми?...Та що ж ви намислили, мамо?
- А хто ж нас, бабусю, у сон поведе по казках?
- А я вам лишаю всі райдуги із журавлями,
І срібло на травах, і золото на колосках.
- Не треба нам райдуг, не треба нам срібла і злота,
Аби тільки Ви нас чекали завжди край воріт.
Та ми ж переробим усю Вашу вічну роботу, -
Лишайтесь, матусю. Навіки лишайтесь. Не йдіть!
Вона посміхнулась, красива і сива, як доля,
Махнула рукою - злетіли увись рушники.
— Лишайтесь щасливі... -і стала замисленим полем
На цілу планету, на всі покоління й віки.
czwartek, 1 stycznia 2015
Czasowe przepaście
Przez trzy,
pięć latek,
lub też przez piętnaście,
czy przez sześćdziesiąt,
czasowe przepaście są przerywnikiem naszego wyroku,
przetańczonego w sylwestra co roku,
wśród fajerwerków i radosnej lipy,
aż czas wyznaczy: - przyszła pora stypy!
Żywi zostaną i się puszczą w tany,
ciebie zaledwie wspomni ten i ów,
wkrótce już będziesz całkiem zapomniany,
zabraknie dla cię jakichkolwiek słów.
Te rytuały, jakże mechaniczne,
bez uczuć szczerych, serdecznych, prawdziwych,
znicze, sprzątanie grobów bliskich śliczne,
przez martwych ludzi, pozornie wciąż żywych.
pięć latek,
lub też przez piętnaście,
czy przez sześćdziesiąt,
czasowe przepaście są przerywnikiem naszego wyroku,
przetańczonego w sylwestra co roku,
wśród fajerwerków i radosnej lipy,
aż czas wyznaczy: - przyszła pora stypy!
Żywi zostaną i się puszczą w tany,
ciebie zaledwie wspomni ten i ów,
wkrótce już będziesz całkiem zapomniany,
zabraknie dla cię jakichkolwiek słów.
Te rytuały, jakże mechaniczne,
bez uczuć szczerych, serdecznych, prawdziwych,
znicze, sprzątanie grobów bliskich śliczne,
przez martwych ludzi, pozornie wciąż żywych.