Facet, jak już dla gazów ma dupę za ciasną,
grzmotnie tak, że latarnie uliczne przygasną.
A panie? Ciut zakaszlą, rozmową zagłuszą,
pójdą "nos przypudrować" gdy już pierdnąć muszą,
bo panie subtelniejszej od panów natury,
jeśli można dyskretnie, po co z grubej rury?
Wolę gdy dupa mruczy, pierdzi, postękuje,
niż kiedy gęba smrodem dupę naśladuje.
Wszak smród dupie pasuje, taka jej natura,
paskudniej, gdy w rozmowie czujesz oddech szczura.
Nie jest z dupą najgorzej, tak by się zdawało,
gdy rozmówczyni z gęby cały dzień śmierdziało!
Te nadpsute siekacze i pryskanie śliną,
już w towarzystwie dupy milej chwile miną.
Dopisek:
Powyższe grafomaństwo pochodzi z dyskowych remanentów, prawdopodobnie popełnione 8 marca 2010 roku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz