Zdarza się trafić zagadnienie w sedno, używszy celnie tylko słowo jedno, lecz gdy odbiorca zbyt ograniczony, by w lot zrozumiał ukryte w nim tony, arsenał słowny wytoczyć tam trzeba, to zejść do piekła, a to sięgnąć nieba...
Owinąć w słowa jak w misternej sieci ze świata bajek dla dorosłych dzieci. Nie bać się dłużyzn w tym swoim bajaniu, to wzbudza ufność, sprzyja usypianiu. A kto przysypia, traci na czujności i coraz mniejsze miewa wątpliwości.
Tak, tak. To prawda i nie ma co biadać. Brak sensu, racji? To da się zagadać! Trzeba przemawiać, aż tłum zacznie chrapać nie mogąc sensu ni składu załapać. Byłbym zapomniał, polityce szkodzi, kiedy się mówi prosto o co chodzi!
Im się zawilej i mętniej przedstawi, jak sprawiedliwi jesteśmy i prawi, patrząc bezczelnie swym rozmówcom w oczy, tym łatwiej durni się tym zauroczy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz