Poszukiwaczom bzdurnych sensacji proponuję klik w ten odnośnik.
Jak to bywa w mojej "jaskini", czasem szperam w lodówce i zadziwiam się odnalezioną "zdobyczą". Tym razem zachwyciło mnie całkiem ładne opakowanie zawartości grubo po terminie ważności.
Termin ważności.
Cokolwiek to oznacza, to ma się nijak do polityków, którym termin ważności dawno minął, a oni wciąż usiłują nam wmówić, że nadal są świeżymi i w pełni zjadliwymi...
Teraz przedstawię opakowanie na które się napatoczyłem w swojej lodówce. Zjadłem dzisiaj wiele kanapek z tym przeterminowanym przysmakiem i teraz, już po wielu godzinach opisuję to na blogu. Wiem, że gdybym zaczekał jeszcze ze dwa dni, to wpis byłby bardziej rzetelny. Jednak wolę dać upust swojej niecierpliwości i już teraz to opisuję.
Uzupełnię, że produkt od przyniesienia do domu spoczywał w lodówce, w temperaturze około + 5°C.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz