Kiedyś, w zasadzie wiele razy, mówiłem, pisałem, że ludzi się lekceważy do chwili, aż swoje wypociny przeleją na papier. O! Wówczas ich się słucha! Znaczy się, czyta! Przecież to książka! Autor wziął i napisał!
Gdyby wyłaził ze skóry i łapał za guzik, wymuszał u przypadkowych słuchaczy skupienia i uwagi nad tym, co ma do powiedzenia? W dupie mieli by jego "rewelacje"! Ale on książkę napisał! Czytajmy zatem!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz