Kilku stało, i wsiedli, trochę ujechali, 
patrzę, widzę, że będą bilety sprawdzali. 
Grzeczni, bardzo uprzejmi, proszę i dziękuję, 
profesjonalni bardzo, wcale nie żartuję. 
Sprawdzali i złapali, uczeń bez biletu, 
pytali go o dane, nie zdradził sekretu. 
Kręcił, kluczył, i dzwonił, by potwierdzić dane, 
kontroler sprawdza, były, lecz z palca wyssane. 
Chłopak dzwonił do brata, kolegi, dziewczyny, 
danych nikt nie potwierdził "z nieznanej przyczyny", 
nawet babcia nie znała danych swego wnuka, 
chłopak opanowany, pewien, że oszuka? 
Kontrolerzy spokojni, choć z nich robił wała, 
nie wiem jak się skończyła ta przygoda cała, 
bo wysiedli, a chłopak wysiadł z nimi grzecznie, 
widać można spokojnie, rozważnie, bezpiecznie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz