Stałem tak na przystanku, cokolwiek zdziwiony, zmian tyle, coś za rzadko zaglądam w te strony, kilku bud już tu nie ma, za to mnóstwo śmieci, a na przystanku mamy i maleńkie dzieci. Rozglądam się zdziwiony i cierpnie mi skóra, rzeczywistość mnie wita, mroczna i ponura. Pal to sześć, że bałagan, to jakoś obleci, ale otwarta skrzynka z prądem? Tu są dzieci! Zabrakło wyobraźni? Problem z rozumieniem? Czy szpital naprzeciwko jest wytłumaczeniem?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz