Czy żaden Misjonarz Ateista jakoś nie zauważa, że żądanie od ludzi wierzących dowodu na istnienie Boga jest skrajnie nielogiczne? Co to by była za wiara gdyby istniał dowód? To byłaby wiedza a nie wiara. Sugeruję każdemu Misjonarzowi Ateiście rozpoczęcie kursu logiki, od przedszkola.
Jakże silna jest wiara w cuda u Misjonarzy Ateistów, na przykład w Wielki Wybuch. Z NICZEGO taki ogrom WSZYSTKIEGO! Toż to Panie cud, taka wiara w niepowtarzalny, niezaobserwowany, niezgodny ze znanymi prawami i niedający się sprawdzić w laboratorium, Big Bang. Nie sprawdzona i niczym nie potwierdzona, a więc nienaukowa wiara. Zaiste, potrzeba silnej wiary, żeby uwierzyć w taki zbieg okoliczności.
Abiogenezy też dotąd nie zaobserwowano i nie można jej odtworzyć w laboratorium, następny cud, w który wierzą Misjonarze Ateiści, czyli teoria nienaukowa i jako taka musi być przyjęta przez ateistę jako cud wiary.
A może abiogeneza to nie cud? Kiedyś przy flaszeczce pewien mocno podchmielony "naprawiacz świata" upierał się, że jak się odpowiednio długo szcza na pryzmę trocin, to się w niej pchły wylęgną.
Wiara w te (i inne, nie wymienione tu cuda) i, stawia ateizm w tym samym szeregu z religią.
Nowi kapłani Ateiści, ze swoją misjonarską wiarą, chcą przejąć wiernych dawnej wiary, tą nową, chcą zastąpić starą. Stworzyli ku czci swej obrazy, zdjęcia, diagramy i wykresy, i powielają dyrdymały jak nawiedzone z piekła Biesy. Myślą, że raźniej będzie w tłumie, ateistyczni kaznodzieje, głosząc swe SŁOWO wśród BARANKÓW, a kto przytomny, ten się śmieje.
Rozwinięcie kpiny:
Ktoś mówi z pełnym wewnętrznym przekonaniem, że wierzy w Boga (nie mnie to dotyczy), a drugi żąda aby udowodnił, że zjawisko, w które wierzy istnieje i plecie coś o logice, bo logika wymaga, aby każdy, kto coś twierdzi, musiał to udowodnić. Nie wiem, co na to twórcy, bajarze, fantaści, artyści...
Wiara, wiarą, ale problemy tworzą też (ofiarami większe?) tzw. wojujący ateiści. Problemy zaczynają się, gdy ateizm zaczyna wpływać na rzeczywistość, że wspomnę Misjonarza Koba, i jego resztę z nieprzenajświętszej trójcy. Mao? Oj, miało być: mało?
Hmm.. a Wielki Wybuch? Chyba złości i nienawiści wywołany wzmianką o abiogenezie. Samorództwo głupoty, to jedyny znany przypadek, ale to oczywiście żart.
Niechby to czytał ludzi tłumek, lub jeden, który ma rozumek, mnie jest zupełnie bez różnicy, głupota nie ma wszak granicy, wciąż towarzyszy ludziom mrowiu, ma "argumenty" w pogotowiu, jest w swojej misji obeznana, będziesz się spierał? Da ci "bana". Mam dostać "bana" od głupoty, czym są te różnych durni "płoty"? Chcą się odgrodzić swoją wiedzą? A wciąż się z "teoriami" biedzą. A jakie prawo ma nauka do czyjejś wiary? Czy Kaduka? Jedni krucjaty, ognie stosów, wciąż słyszę wycie onych osób, a drudzy? Ateizmu słudzy? Obozów śmierci swąd ponury, głód ludożerczy i tortury. To człowiek, taka mądra rasa, po Ziemi oszalały hasa, i czy z religią na sztandarze, czy bez niej, swoje zło pokaże! Daremne są o wiarę spory, wierzący, czy od wiary chory, niosą cierpienie i pożogę, masz rozum? Wybierz taką drogę, byś zła zarzucić nie mógł sobie, masz czas, nim spoczniesz w końcu w grobie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz