Szukajcie, a nie znajdziecie.
Módlcie się a nie będzie Wam dane.
Pies to pasożyt czowieka.
Są róże bez kolców.
Apostoł jest jak drogowskaz:
Innym drogę pokazuje,
A sam nią nie idzie.
Religia to opium dla mas,
Tym więcej drzew im dalej w las.
Która słuszna wiara,
Gdy religii chmara?
By nikogo nie urazić,
Warto własną drogą łazić.
Diatryba to przemówienie, kazanie lub wykład o odcieniu moralizatorskim, nieraz towarzyszy jej teatralność i przesadny patos. Może oznaczać również pamflet, ostrą krytykę, zwłaszcza polityczną. Wywodzi się od greckiego terminu diatribē. Nad sensem zdań wciąż głowi się, i czółko marszcząc, myśli, gdyba... co autor chciał? Dlaczego tak? Już wiem! To przecież jest diatryba! Kto definicję słowa zna, nie zdziwi go dosadność żadna, bo myśl ma mieć głęboki sens, a niekoniecznie ma być ładna!
wtorek, 27 czerwca 2006
czwartek, 8 czerwca 2006
Nie wytrzymałem...
Może ja również jestem hipokrytą w Twoim prywatnym znaczeniu tego określenia,
ale jak doczytałem się do "rząda" przestałem "czytać ze zrozumieniem".
I to by było na tyle.
3m się, he he! " Oczywizda" 3m się swoich niezłomnych zasad i... kwasów.
A od Riddle'a to Ty się odstosunkuj, he he!
Także nie znam Go osobiście, ale uważam Go za nietuzinkowego faceta.
Wyindywidualizuje się z rozentuzjazmowanego tłumu i wart jest uwagi, a nie zniewagi. Ot, co!
ale jak doczytałem się do "rząda" przestałem "czytać ze zrozumieniem".
I to by było na tyle.
3m się, he he! " Oczywizda" 3m się swoich niezłomnych zasad i... kwasów.
A od Riddle'a to Ty się odstosunkuj, he he!
Także nie znam Go osobiście, ale uważam Go za nietuzinkowego faceta.
Wyindywidualizuje się z rozentuzjazmowanego tłumu i wart jest uwagi, a nie zniewagi. Ot, co!
Subskrybuj:
Posty (Atom)