Święcenie pokarmów online
Przepraszamy - problem mamy! Łączność z Panem Bogiem (z Internetem) chwilowo niemożliwa!
Diatryba to przemówienie, kazanie lub wykład o odcieniu moralizatorskim, nieraz towarzyszy jej teatralność i przesadny patos. Może oznaczać również pamflet, ostrą krytykę, zwłaszcza polityczną. Wywodzi się od greckiego terminu diatribē. Nad sensem zdań wciąż głowi się, i czółko marszcząc, myśli, gdyba... co autor chciał? Dlaczego tak? Już wiem! To przecież jest diatryba! Kto definicję słowa zna, nie zdziwi go dosadność żadna, bo myśl ma mieć głęboki sens, a niekoniecznie ma być ładna!
Przepraszamy - problem mamy! Łączność z Panem Bogiem (z Internetem) chwilowo niemożliwa!
Ten, czy inny. Kto jest w stanie wskazać system idealny?
Jestem użytkownikiem Linuksa i od dawna wiem, że o niedoskonałościach systemu mówić nie należy. No, chyba, że się chce uzyskać etykietkę trolla i mąciwody.
Uważam, że decydując się na Linux, godzimy się na jego zalety i wady.
Dlatego nikogo do Linuksa nie namawiam.
A robienie sobie misji z wytykania wad tego lub innego systemu? Można i tak. Łatwiej błędy wytykać niż naprawiać.
jest takie powiedzenie: Nie to ładne, co według mnie ładne, ale to, co się komuś osobiście podoba.
Niedoskonałość (chociaż czasem bywa żartem natury) ma swój urok.
Specyfiką Linuksa jest konieczność mało znanej powszechnie umiejętności. Wiem, że to dziwne, bo po co to komu, ale użytkownik tego systemu powinien MYŚLEĆ! Dodatkowo umieć "kombinować", to znaczy SAMODZIELNIE lub ZESPOŁOWO radzić sobie w sytuacjach awaryjnych i dużo czytać ze ZROZUMIENIEM.
Takie "niewielkie" wymagania przydatne są też w innych aspektach życia. Naprawdę.
Wyszukiwanie niedogodności w Linuksie jedynie aby dopiec, dokuczyć, wyśmiać, jest trollowaniem i mąceniem.
Chcącemu nie dzieje się krzywda. Użytkownicy Linuksa (ci świadomi) nie narzekają ale starają się niedogodności systemu rozwiązywać.
Ludzie mało świadomi zalet Linuksa wciąż będą szukali zaczepki poprzez wyolbrzymianie usterek w systemie odrębnym od tego, z którego korzystają na co dzień.
Dlatego nie namawiam, nie mam misji, aby powiększać grono użytkowników Linuksa. Do użytkowania tego systemu trzeba dojrzeć samodzielnie aby dostrzec w nim i zalety i wady.
A ten "artykuł" jest bezwartościowy dlatego, że jego cel jest niejasny.
Wystarczy zamienić tytuł na "W****** dziurawy jak ser szwajcarski. Liczba odnajdywanych błędów szokuje." i... prawdopodobnie ogrom materiału pozwoliłby na wydrukowanie opasłego tomu.
Lekarz prawdę nam powie, skutecznie wyleczy?
Rzeczywistość tymczasem śmieje się i... skrzeczy!
Naukowcy liczyli się z tym, że Stevens może nie przeżyć nawet jednego dnia.
Jeżeli umrzesz, choćby na Covida, ta informacja już ci się nie przyda. Nie będziesz nudzić jak brzęcząca mucha, gdy całkowicie już wyzioniesz ducha. Na klawiaturze, niechby dotykowa, nic nie napiszesz, gdy grabarz pochowa. Nie dotrze żaden twój komentarz durny z czeluści urny. "dobreprogramy" już nic nie doradzą, gdy cię do trumny lub do urny wsadzą.
Zamiast więc czytać ich porady nudne, zajmij się życiem, bo życie jest cudne!
Tak, tak. Już w 2011 roku można było zauważyć w jakim kierunku to zmierza:
propagandę posiać,
przeczekać porażki, pokombinować,
ponownie poopowiadać pierdółki pospólstwu,
przecież pomyślą... prawda,
poszukać pretekstu, pobłocić, przeinaczyć,
poustawiać pomagierów, przeszkolić prowokatorów,
przypomnieć płacącym, pogonić płaczących,
pognębić podatkami,
powystępować po publikatorach,
pouśmiechać przymilnie,
przynudzić przemówieniami,
powspominać, przekłamać, pominąć,
poodznaczać, prawice pościskać,
podstępnie przeszukać pomieszczenia przeciwników,
pozakładać podsłuchy,
prawo ponaginać, panikę posiać,
przestraszonych poszczepić,
prostakom poobiecywać,
przeświadczonych, podejrzliwych, przezornych, postraszyć,
popędliwych, porywczych, poirytowanych, pozamykać, psychicznymi ponazywać,
przestać pobłażać, pałować, poruszenie przeciwników pacyfikować,
posiąść pełnię panowania