Narobił wokół swojego nieszczęścia medialnego szumu.
Zachciało się holenderskiego (łódzkiego?) podejścia do problemu?
Powinni Go zatrudnić w Biedronce.
Tam podobno można się zaperd.lić na śmierć noszeniem towarów z magazynu.
A jak nie, mógłby w końcu pracować na dziale z warzywami, co nie? Jako reklama.
A tak na poważnie, to jak się człowiek czuje niepotrzebny,
to mu różne głupoty przychodzą do głowy.
Jak w kabarecie:
-Ty lepiej nie myśl, bo sobie jeszcze jakąś krzywdę zrobisz.....
Za jakiś czas, zacznie narzekać na przepracowanie
i zmuszanie przez pracodawcę do nadmiernej pracy.
Takie życie.
Diatryba to przemówienie, kazanie lub wykład o odcieniu moralizatorskim, nieraz towarzyszy jej teatralność i przesadny patos. Może oznaczać również pamflet, ostrą krytykę, zwłaszcza polityczną. Wywodzi się od greckiego terminu diatribē. Nad sensem zdań wciąż głowi się, i czółko marszcząc, myśli, gdyba... co autor chciał? Dlaczego tak? Już wiem! To przecież jest diatryba! Kto definicję słowa zna, nie zdziwi go dosadność żadna, bo myśl ma mieć głęboki sens, a niekoniecznie ma być ładna!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz