Za gówniarza, z leszczyny wędki się robiło,
i brały, brały ryby. Brały, że aż miło.
Na kolejową skarpę, gdzie rosła leszczyna,
na orzechy szła zgraja. Miło się wspomina!
Łuki, dzidy, i strzały, zabawa w żołnierzy,
dziaduś laskę z leszczyny wygiął jak należy,
lub tyczki do fasoli z niej zrobił w ogrodzie,
to był czas, gdy leszczyna była w wielkiej modzie.
Taki był popularny krzew, wręcz narodowy,
a dziś? Z Azerbejdżanu jest orzech laskowy!
Diatryba to przemówienie, kazanie lub wykład o odcieniu moralizatorskim, nieraz towarzyszy jej teatralność i przesadny patos. Może oznaczać również pamflet, ostrą krytykę, zwłaszcza polityczną. Wywodzi się od greckiego terminu diatribē. Nad sensem zdań wciąż głowi się, i czółko marszcząc, myśli, gdyba... co autor chciał? Dlaczego tak? Już wiem! To przecież jest diatryba! Kto definicję słowa zna, nie zdziwi go dosadność żadna, bo myśl ma mieć głęboki sens, a niekoniecznie ma być ładna!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz