Tę przypowieść o kozie oczywiście znałem,
ale w takim kontekście się nie spodziewałem,
lecz, gdy się zastanowić, niezły tok myślenia,
tak, tak, rabin ma pewnie coś do powiedzenia.
Tutaj raptem myśl taka kiełkować zaczyna:
- A może ten "bajzel" to wina rabina?
Europa narzeka, a rab, ginąc, jęczy,
trzos złotych dukatów nad zwłokami brzęczy,
swoją śmierć zamienia na zyski bankierów,
za czas jakiś na piersiach przybędzie orderów,
i tylko cicho będą płakać smutne wdowy,
bo... dzieciska bez rączek, nóżek, lub bez głowy.
Diatryba to przemówienie, kazanie lub wykład o odcieniu moralizatorskim, nieraz towarzyszy jej teatralność i przesadny patos. Może oznaczać również pamflet, ostrą krytykę, zwłaszcza polityczną. Wywodzi się od greckiego terminu diatribē. Nad sensem zdań wciąż głowi się, i czółko marszcząc, myśli, gdyba... co autor chciał? Dlaczego tak? Już wiem! To przecież jest diatryba! Kto definicję słowa zna, nie zdziwi go dosadność żadna, bo myśl ma mieć głęboki sens, a niekoniecznie ma być ładna!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz