wyszedłszy raz z uczelni na przechadzkę małą,
napotyka studenta. Z wykładów twarz znana.
Student kłania się nisko, mina skłopotana,
biedny coś tam mamrocze:
- Panie profesorze ...
- Słucham? Odrzekł profesor.
- Czy profesor może...
- Chciałeś mnie o coś spytać, tak człowieku młody?
- Mam pewne wątpliwości, co do pańskiej brody.
- Panie profesorze ...
- Słucham? Odrzekł profesor.
- Czy profesor może...
- Chciałeś mnie o coś spytać, tak człowieku młody?
- Mam pewne wątpliwości, co do pańskiej brody.
Kiedy już pan profesor w łóżku się położy
i czeka sobie błogo zanim sen go zmorzy,
to co z brodą? Kołderką ją przed snem okrywa,
czy na wierzchu tymczasem leży broda siwa?
Profesor zaskoczony stracił myśli wątek
Profesor zaskoczony stracił myśli wątek
i mamrocze:
- Ja? Nie wiem...
- Ja? Nie wiem...
I to był początek!
Parę dni już minęło po tamtym pytaniu,
Parę dni już minęło po tamtym pytaniu,
gdy spotkali się znowu:
- Uduszę cię draniu!
- Uduszę cię draniu!
Wrzasnął głośno profesor zachrypniętym głosem.
- Spać nie mogę, wciąż walczę z uciążliwym losem!
Na wierzchu trzymam brodę, czy schowam w pościeli,
nijak usnąć nie mogę! Diabli spokój wzięli!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz