Nie wypominaj, nie wylewaj żali,
by twoi bliscy w poduchę nie łkali,
nie podnoś głosu i nie bądź tyranem,
ale partnerem! Nie władcą i panem.
Łzy? Tak, lecz kiedy cebulę się kraje,
szczęśliwy dobro w dwójnasób oddaje,
umie ustąpić, nie forsować racji,
miłości trzeba wiecznej pielęgnacji.
Wzajemna pomoc, czułość, uśmiech miły,
z tego się czerpie do miłości siły,
niech precz ulecą myśli niepochlebne,
kłótnie w rodzinie nie są nam potrzebne!
Diatryba to przemówienie, kazanie lub wykład o odcieniu moralizatorskim, nieraz towarzyszy jej teatralność i przesadny patos. Może oznaczać również pamflet, ostrą krytykę, zwłaszcza polityczną. Wywodzi się od greckiego terminu diatribē. Nad sensem zdań wciąż głowi się, i czółko marszcząc, myśli, gdyba... co autor chciał? Dlaczego tak? Już wiem! To przecież jest diatryba! Kto definicję słowa zna, nie zdziwi go dosadność żadna, bo myśl ma mieć głęboki sens, a niekoniecznie ma być ładna!
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą żale. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą żale. Pokaż wszystkie posty
poniedziałek, 20 grudnia 2010
środa, 26 maja 2010
To jest nasz kraj.
Tu zakazy, psie kupy, barierki,
w "promocji" przeterminowane serki,
lub cielęce parówki bez mięsa,
Bartoszewski, Lepper i Wałęsa.
Tu kandydat wyborcy obieca...
i zabójstwo Papały się zleca,
premier wdraża rządy miłości
a emeryt gotuje zupę z kości.
Tu się likwiduje kopalnie,
i nie ma pomp jak tama walnie,
wciąż żebranina na medykamenty,
i co krok złodziej albo święty.
Tu po każdej wielkiej powodzi
budowa domków ku rzece podchodzi,
i nikt się nie ubezpiecza bo władza
wszystkim wypłaci, jej to nie przeszkadza.
Tu silniejsza od wojska armia urzędnicza,
z afer i przekrętów jej się nie rozlicza,
dla nierobów i pijaków raj,
nasza Ojczyzna, ukochany Kraj!
Tu po lewej,w centrum, z prawej strony
polityków gadką omamiony,
da się nabrać jak na leki chory
i znów pójdzie naród na wybory.
A co później? Otworzą się rany,
i zamilkną na cześć peany,
będą żale, skargi i zarzuty,
że to wiocha, że słoma i buty!
Jest coś takiego w narodzie,
jeden rozum ma przed i po szkodzie.
w "promocji" przeterminowane serki,
lub cielęce parówki bez mięsa,
Bartoszewski, Lepper i Wałęsa.
Tu kandydat wyborcy obieca...
i zabójstwo Papały się zleca,
premier wdraża rządy miłości
a emeryt gotuje zupę z kości.
Tu się likwiduje kopalnie,
i nie ma pomp jak tama walnie,
wciąż żebranina na medykamenty,
i co krok złodziej albo święty.
Tu po każdej wielkiej powodzi
budowa domków ku rzece podchodzi,
i nikt się nie ubezpiecza bo władza
wszystkim wypłaci, jej to nie przeszkadza.
Tu silniejsza od wojska armia urzędnicza,
z afer i przekrętów jej się nie rozlicza,
dla nierobów i pijaków raj,
nasza Ojczyzna, ukochany Kraj!
Tu po lewej,w centrum, z prawej strony
polityków gadką omamiony,
da się nabrać jak na leki chory
i znów pójdzie naród na wybory.
A co później? Otworzą się rany,
i zamilkną na cześć peany,
będą żale, skargi i zarzuty,
że to wiocha, że słoma i buty!
Jest coś takiego w narodzie,
jeden rozum ma przed i po szkodzie.
Etykiety:
armia urzędnicza,
buty,
emeryt,
medykamenty,
ojczyzna,
przeterminowane serki,
psie kupy,
rządy miłości,
skargi,
słoma,
święty,
To jest nasz kraj,
zakazy,
zarzuty,
złodziej,
zupa z kości,
żale,
żebranina
Subskrybuj:
Posty (Atom)