Diatryba to przemówienie, kazanie lub wykład o odcieniu moralizatorskim, nieraz towarzyszy jej teatralność i przesadny patos. Może oznaczać również pamflet, ostrą krytykę, zwłaszcza polityczną. Wywodzi się od greckiego terminu diatribē. Nad sensem zdań wciąż głowi się, i czółko marszcząc, myśli, gdyba... co autor chciał? Dlaczego tak? Już wiem! To przecież jest diatryba! Kto definicję słowa zna, nie zdziwi go dosadność żadna, bo myśl ma mieć głęboki sens, a niekoniecznie ma być ładna!
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Arch. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Arch. Pokaż wszystkie posty
niedziela, 4 marca 2018
Midi i fluidsynth
Zachciało mi się posłuchać brzmienia midi.
Okazało się, że globalne uruchomienie usługi fluidsynth wyłączało dźwięk pulseaudio. Wyglądało to tak:
Zgodnie z tym, co przeczytałem tutaj, aby zapobiec konfliktowi alsa z pulseaudio, wkopiowałem plik /usr/lib/systemd/system/fluidsynth.service do /usr/lib/systemd/user/fluidsynth.service
Wykonałem polecenie w konsoli: systemctl --user start fluidsynth
Powyższe polecenie uruchamia fluidsynth i od tej chwili można słyszeć odtwarzane pliki *.mid w głośnikach komputera, a odtwarzanie poprzez pulseaudio działa nienagannie i bez konfliktu.
Oczywiście należy wcześniej wybrać odpowiedni strumień wyjściowy:
Na przykład w tym prostym odtwarzaczu w “MIDI setup” wybieramy:
Automatyczny start usługi fluidsynth.
Dodanie do autostartu jest wygodne, chociaż niekonieczne, bo nie zawsze chcemy słuchać plików midi i niepotrzebnie obciążać system:
Zawartość mojego pliku /home/user/.config/autostart/fluidsynth.desktop:
[Desktop Entry]
Type=Application
Version=1.0
Name=Fluidsynth
Comment=fluidsynth script
Exec=systemctl --user start fluidsynth
StartupNotify=false
Terminal=false
Uzupełnienie:
Niestety powyższy plik konfiguracyjny nie sprawdził się u mnie w Antergos ponieważ blokował start usług wine.
Skorzystałem z tej porady tworząc skrypt /home/user/bin/fluidsynth.sh:
#!/bin/bash
(sleep 180s && systemctl --user start fluidsynth) &
i zmodyfikowałem zawartość mojego pliku
/home/user/.config/autostart/fluidsynth.desktop:
[Desktop Entry]
Type=Application
Version=1.0
Name=Fluidsynth
Comment=fluidsynth script
Exec=/home/user/bin/fluidsynth.sh
StartupNotify=false
Terminal=false
Dla pamięci:
Zatrzymujemy usługę fluidsynth poleceniem: systemctl --user stop fluidsynth
Status usługi sprawdzimy poleceniem: systemctl --user status fluidsynth
Restart pulseaudio można wykonać m.in. poleceniem: pulseaudio -k
Lektura:
https://wiki.archlinux.org/index.php/FluidSynth
https://bugs.archlinux.org/task/50122
http://tedfelix.com/index.html
https://milewskisite.wordpress.com/2017/05/26/przewodnik-teda-po-midi-w-linuxie/
http://pphidden.wixsite.com/compifont
https://sites.google.com/site/soundfonts4u/
http://www.synthfont.com/links_to_soundfonts.html
https://www.muquit.com/muquit/software/mplaymidi/mplaymidi.html
niedziela, 7 maja 2017
Wygodnictwo?
Zauważam na różnych forach informatycznych coraz częstsze “prośby” o pomoc w rozwiązywaniu “nagłych” problemów. Te “problemy” są najczęściej trywialne i dają się rozwiązać paroma rozumnymi komendami systemowymi. I w tym tkwi sedno. Większość tych “przeraźliwie zrozpaczonych” nie zna podstawowych poleceń systemowych i uważa, że wyszukanie czegoś podobnego do własnego problemu w Internecie może być za dużym obciążeniem dla ich intelektu.
Pozwoliłem sobie na jak najmniej złośliwe skomentowanie jednej z takich dziwnych próśb o pomoc, której autor najzwyczajniej przyznaje się bezrefleksyjnie “Tylko ja nie wiem jakie komendy użyć i jak to zrobić bo z komendami jestem na bakier.”:
Odpowiedziałem najdelikatniej jak potrafiłem:
Proszę nie brać tego za złośliwość, ale w przepastnym Internecie można odszukać odpowiedzi na prawie wszystkie techniczne przypadki, które mogą się przydarzyć naszym systemom i sprzętom. Jednak podstawy obsługi musimy się samodzielnie nauczyć (dokumentacji nie brakuje), bo to i satysfakcja z tego jest, i oszczędzamy czas swój i cudzy.
Korzystanie z jakiejkolwiek nakładki na linuksowe jądro zobowiązuje do... myślenia! Niby nic, a tak to się zaczyna. Pora zacząć myśleć samodzielnie. Ewentualnie wrócić do Windows.
Pozwoliłem sobie na jak najmniej złośliwe skomentowanie jednej z takich dziwnych próśb o pomoc, której autor najzwyczajniej przyznaje się bezrefleksyjnie “Tylko ja nie wiem jakie komendy użyć i jak to zrobić bo z komendami jestem na bakier.”:
Odpowiedziałem najdelikatniej jak potrafiłem:
Proszę nie brać tego za złośliwość, ale w przepastnym Internecie można odszukać odpowiedzi na prawie wszystkie techniczne przypadki, które mogą się przydarzyć naszym systemom i sprzętom. Jednak podstawy obsługi musimy się samodzielnie nauczyć (dokumentacji nie brakuje), bo to i satysfakcja z tego jest, i oszczędzamy czas swój i cudzy.
Korzystanie z jakiejkolwiek nakładki na linuksowe jądro zobowiązuje do... myślenia! Niby nic, a tak to się zaczyna. Pora zacząć myśleć samodzielnie. Ewentualnie wrócić do Windows.
sobota, 6 maja 2017
Duperele pulpitowe w Manjaro
Wcześniej oczywiście ekscytowały mnie wymyślne i ozdobne tapety pulpitów. Każdy (prawie każdy) przechodzi ten etap fascynacji i dziwaczenia, jednak po jakimś czasie da się zauważyć niewygodę tej rozmaitej pstrokacizny na pulpicie i prostotę w końcu wymusza życie. Pulpitów używam na ogół pięciu. Z trzech korzystam najczęściej (to wyświetlane "Pulpit 1", "Pulpit 2", "Pulpit...n" bardzo mi się przydaje z wiekiem, hehe!). A z kolei czytnik RSS na pulpicie pozwala mi być na bieżąco z idiotyzmami 21 wieku. Dawno temu... (dokończę za młodszego wnuczka: jak nie było dżemu, była marmolada... ktoś głupoty gada...) pobieżnie wklepałem kod conky (w większości "zgapiony" od mądrzejszych ode mnie i zaadaptowany do własnych realiów) i tak zostało.
Cenię wygodę i ogromny margines niezależności wynikający z bycia użytkownikiem wariacji Linuksa o nazwie Manjaro Arch.
Wiem. Manjaro to swego rodzaju dziwoląg, zupełnie jak jego ojciec Arch. Jednak, gdyby nie było dziwaków, to świat byłby nudny i... dziwaczny!
Pozdrawiam wszystkich, a najserdeczniej idących własnymi ścieżkami przez zawiłości życia.
Cenię wygodę i ogromny margines niezależności wynikający z bycia użytkownikiem wariacji Linuksa o nazwie Manjaro Arch.
Wiem. Manjaro to swego rodzaju dziwoląg, zupełnie jak jego ojciec Arch. Jednak, gdyby nie było dziwaków, to świat byłby nudny i... dziwaczny!
Pozdrawiam wszystkich, a najserdeczniej idących własnymi ścieżkami przez zawiłości życia.
Subskrybuj:
Posty (Atom)