Żona spasiona na boku leży, serial ogląda i zęby szczerzy. Czasem obetrze cicho łzę w oku, wzrusza się leżąc sobie na boku. Mąż, czy konkubent, to bez znaczenia, za nią się kładzie i... do pieprzenia! Tak, do pieprzenia dziad się zabiera. Piwska się ochlał. Smród jak cholera. Babsko nie czuje, bo nos ma z przodu. Piwa nie czuje i potu smrodu. Już jej ostrożnie zsunął majtasy i się zabiera za wywijasy.
Baba z początku się nie odzywa, ale wkurwiona... obraz się kiwa. Kiwa się obraz w telewizorze, więc się wydziera:
- Skończ wreszcie, może! Ja tu oglądam sobie seriale, a ty się pieprzyć tylko chcesz stale! Na bezrobociu gnijesz w chałupie i na okrągło myślisz o dupie!
I raptem z łokcia prosto go w jaja! Zapał w mig osłabł, opadła faja! Dziad jęczy z bólu, obraz się kiwa. Zwyczajna miłość, taka prawdziwa.
Diatryba to przemówienie, kazanie lub wykład o odcieniu moralizatorskim, nieraz towarzyszy jej teatralność i przesadny patos. Może oznaczać również pamflet, ostrą krytykę, zwłaszcza polityczną. Wywodzi się od greckiego terminu diatribē. Nad sensem zdań wciąż głowi się, i czółko marszcząc, myśli, gdyba... co autor chciał? Dlaczego tak? Już wiem! To przecież jest diatryba! Kto definicję słowa zna, nie zdziwi go dosadność żadna, bo myśl ma mieć głęboki sens, a niekoniecznie ma być ładna!
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą realia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą realia. Pokaż wszystkie posty
niedziela, 28 stycznia 2018
Subskrybuj:
Posty (Atom)