Kupiłem książkę. ładna była, w twardej oprawie i ciekawa w swojej zawartości. Czytałem ją tak często, że w sumie umiałem ją na pamięć. Pożyczyłem tę książkę najpierw jednej, potem drugiej osobie. Zaczęła wędrować wśród znajomych i nieznajomych mi ludzi. Każdy po zaczytywaniu się w niej zostawiał wyryty w swej pamięci mniej lub bardziej obszerny fragment. Po latach znikła mi z pola widzenia. Już nie byłem w stanie dojść u kogo jest aktualnie. Bo to była TA książka. Mogła być w tym samym czasie tylko w jednym miejscu! Miała dedykację napisaną specjalnie dla mnie! Nie dla innych! Straciłem książkę, ale dzięki niej zyskałem duży krąg znajomych. Teraz po kilku latach kupiłem na Allegro egzemplarz, który mimo, że odpowiada treścią, jednak nie jest TĄ KSIĄŻKĄ! Brak mu DUSZY! To jest coś indywidualnego. Moja książka utracona, jest nadal TĄ JEDYNĄ! Rozmnożenie przez powielenie jej, nic nie zmieni! Uważam, że podobnie jest z ORYGINALNĄ PŁYTĄ. Tylko nabywca zna okoliczności i emocje poprzedzające sam zakup i pierwszy dreszczyk emocji przy słuchaniu. Trywializując, czy nie odczuwacie różnicy, gdy zakupicie świeżutką, pachnącą gazetę i jakiś cwaniak "pożyczy" ją od was "na chwilę" i wytłamsi czytając PRZED WAMI? To już nie będzie TA SAMA GAZETA!
Komentarze:
Ja od pewnego czasu nie pożyczam książek NIKOMU, straciłam przez moje dobre serce mnóstwo cennych pozycji, żal mi ich do dzisiaj. :(
OdpowiedzUsuńZnam ból, ten po utracie, jednak, z drugiej strony, miło, że tak porwały z książek wiedzy szpony, i zawładnęły nowych czytelników duszą, iż przed oddaniem książek tak się bronić muszą!
OdpowiedzUsuń