Diatryba to przemówienie, kazanie lub wykład o odcieniu moralizatorskim, nieraz towarzyszy jej teatralność i przesadny patos. Może oznaczać również pamflet, ostrą krytykę, zwłaszcza polityczną. Wywodzi się od greckiego terminu diatribē. Nad sensem zdań wciąż głowi się, i czółko marszcząc, myśli, gdyba... co autor chciał? Dlaczego tak? Już wiem! To przecież jest diatryba! Kto definicję słowa zna, nie zdziwi go dosadność żadna, bo myśl ma mieć głęboki sens, a niekoniecznie ma być ładna!
wtorek, 4 czerwca 2013
Niedzielne promocje
Mały sklepik ma "U Mariana".
Głównie piwo i bułki od rana,
chleb, i takie tam drobne różności,
a gdy straci coś termin ważności,
to "w promocji" sprzedaje "od ręki".
Zewsząd zbiera, za ten "gest", podzięki.
On w niedzielę sklepu nie otwiera,
bo się modli!
Szczerze jak cholera!
Marian Polak!
Na mszy przy niedzieli!
Zawsze pierwszy!
By wszyscy widzieli!
Znak pokoju!
Już biegnie zdyszany,
bo w markecie promocja!
- O, rany!
- Nie zdążyłem!
- Za długo w kościele...
- mogłem nie iść,
stracił bym niewiele...
- Tyle dobra przed nosem!
- Jak pogodzić się z losem?
Światły Polak,
to rzecz oczywista,
Marianowi się świeci...
z "umysła", gdy tak myśli...
w siódmym pocie stoi...
- jak ten koncern tych klientów doi?
Też bym doił, jak dwie matki cielę!
Nawet zgodził bym się na niedzielę!
Pewnie proboszcz by skinął:
- Ty draniu!
Tylko dolą się dziel... w zaufaniu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz