Niejeden z takim pytaniem się biedzi: Jestże Bóg?
- Jeśli w twoim sercu siedzi, to jest, i czuwa nad twym każdym krokiem, i obserwuje czujnym duszy okiem. Gdy świat się wali na twą głowę biedną, Bóg ma dla ciebie zawsze radę jedną: - Ufaj i kochaj, mocno, sercem, szczerze, że kiedyś twoje cierpienie zabierze. Nie myśl o sobie z chytrą zachłannością, dóbr niepotrzebnych gromadząc ołtarze, pokochaj bliźnich tą szczerą miłością, a Bóg ją tobie w dwójnasób okaże. Daremnie szatan swoje kopie kruszy, bo Bóg i wiara, to stan naszej duszy.
Diatryba to przemówienie, kazanie lub wykład o odcieniu moralizatorskim, nieraz towarzyszy jej teatralność i przesadny patos. Może oznaczać również pamflet, ostrą krytykę, zwłaszcza polityczną. Wywodzi się od greckiego terminu diatribē. Nad sensem zdań wciąż głowi się, i czółko marszcząc, myśli, gdyba... co autor chciał? Dlaczego tak? Już wiem! To przecież jest diatryba! Kto definicję słowa zna, nie zdziwi go dosadność żadna, bo myśl ma mieć głęboki sens, a niekoniecznie ma być ładna!
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Bóg. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Bóg. Pokaż wszystkie posty
sobota, 19 stycznia 2013
piątek, 27 czerwca 2008
Z Ari.etta mnie natchnęła.
Ach, te kazania! Testamenty Stare,
gdy nie na czasie, napisano Nowe,
kiedy goryczy przepełniły czarę,
stały się odtąd, aż trzy osobowe.
Bóg był za słaby? Trójca mocna w sile,
mętlik tym większy im marniejsza wiara,
i jeżdżą niczym na łysej kobyle,
każdy się klecha o swój sukces stara.
Bożki się chwali, i figurki cmoka,
obrazki od wsi, jak nowinę głosi,
a Bóg? On patrzy na wszystko spod oka,
ale się z swoim gniewem nie obnosi.
Bo przyjdzie chwila, kiedy ta złość dzika,
przeleje w końcu tę czarę goryczy,
i moherowe królestwo Rydzyka,
Belzebub skrzętnie przyjmie i policzy!
Te przepychanki, kto, komu, dlaczego,
namiętnie innym bliźnim wytykane,
staną na szali właśnie życia twego,
i do cnót, czy wad, będą zaliczane.
Chcesz, żyj bez wiary, tak się da. Do czasu.
Miej w dupie wszystko, co wiary wymaga,
Lecz nie czyń kiedyś, w przyszłości, hałasu,
że się nad tobą zło wzbiera i wzmaga!
Warto żyć tak, by nigdy nie żałować,
dobrych i głupio zmarnowanych dni,
a swoją wiarę tylko w sercu chować,
marzyć, że Bóg, nie tylko mnie się śni!
gdy nie na czasie, napisano Nowe,
kiedy goryczy przepełniły czarę,
stały się odtąd, aż trzy osobowe.
Bóg był za słaby? Trójca mocna w sile,
mętlik tym większy im marniejsza wiara,
i jeżdżą niczym na łysej kobyle,
każdy się klecha o swój sukces stara.
Bożki się chwali, i figurki cmoka,
obrazki od wsi, jak nowinę głosi,
a Bóg? On patrzy na wszystko spod oka,
ale się z swoim gniewem nie obnosi.
Bo przyjdzie chwila, kiedy ta złość dzika,
przeleje w końcu tę czarę goryczy,
i moherowe królestwo Rydzyka,
Belzebub skrzętnie przyjmie i policzy!
Te przepychanki, kto, komu, dlaczego,
namiętnie innym bliźnim wytykane,
staną na szali właśnie życia twego,
i do cnót, czy wad, będą zaliczane.
Chcesz, żyj bez wiary, tak się da. Do czasu.
Miej w dupie wszystko, co wiary wymaga,
Lecz nie czyń kiedyś, w przyszłości, hałasu,
że się nad tobą zło wzbiera i wzmaga!
Warto żyć tak, by nigdy nie żałować,
dobrych i głupio zmarnowanych dni,
a swoją wiarę tylko w sercu chować,
marzyć, że Bóg, nie tylko mnie się śni!
Komentarze:
Lisek89 | 01 sierpnia 2008,00:44:26
"Warto żyć tak, by nigdy nie żałować,
dobrych i głupio zmarnowanych dni,
a swoją wiarę tylko w sercu chować,
marzyć, że Bóg, nie tylko mnie się śni!"
Zakończenie najbardziej mi się podoba, chyba sobie wydrukuję do cytatów. :)
Piękny wiersz i super słowa, jednak sądzę, że wiary nie można chować tylko w swoim sercu, a trzeba się dzielić nią z innymi.
Pozdrawiam Krisie :)
dobrych i głupio zmarnowanych dni,
a swoją wiarę tylko w sercu chować,
marzyć, że Bóg, nie tylko mnie się śni!"
Zakończenie najbardziej mi się podoba, chyba sobie wydrukuję do cytatów. :)
Piękny wiersz i super słowa, jednak sądzę, że wiary nie można chować tylko w swoim sercu, a trzeba się dzielić nią z innymi.
Pozdrawiam Krisie :)
czwartek, 18 stycznia 2007
nie myśl, bo jeszcze sobie jaką krzywdę zrobisz!
... w snu śmierci, ukojenie,
w życiu... śmierć! potęga!
czy bzdurą jeno jest,
co obłąkany bredzi?
nie wiemy,
bo słów jego
nikt przecież nie śledzi
zbyt zajęci, by dobra
gromadzić doczesne,
tłumimy i depczemy
wyskoki niewczesne
mrzonki, klapka na oku,
bielmem się odrodzą,
to nie my "przechodniami"?
to "oni" przechodzą?
nie ma Boga, ni grzechu,
i nijakiej kary!
są tylko czyny nasze,
i... nasze koszmary!
pewny swego wyboru,
krocząc jedną z dróg,
dojdziesz smętnej starości,
pytając: - a Bóg?
- słusznie w młodym zapale
wiarę negowałem?
czy byłem nazbyt hardy,
i życie przegrałem?
rozterki aktualne,
odkąd myśli człowiek,
będą dręczyć intelekt
do zamknięcia powiek
i nie zaznasz spokoju
nim zgaśnie twe życie:
- czy byłem zlepkiem gnoju,
czy kwiatem w rozkwicie?
warto było coś zmieniać,
i świat reformować?
przecież mogłem się modlić,
głowę w piasek chować?
nie znajdziesz odpowiedzi,
więc żyj życiem własnym,
dawaj odpór gawiedzi,
horyzontom ciasnym
i gdy twego żywota
się już czas dokona,
powiesz, że nie wypadłeś
sroce z pod ogona!
sam szukałeś swej drogi,
i często błądziłeś,
ale w niczyjej ręce
narzędziem nie byłeś
czasem w dołek wpadałeś,
i nie miałeś racji,
lecz nigdy nie poddałeś
się manipulacji!
i gdy Los, czy też Stwórca,
życie twe zakręci,
twe WŁASNE, TWOJE ŻYCIE,
zostanie w pamięci!
i tych co napotkali
ciebie na swej drodze,
i tych, którzy płakali
gdyś ich zawiódł srodze!
i dopóki myśl jedna
wokół ciebie krąży,
póty dusza twa biedna
w mrok się nie pogrąży
gdy przyjaciel ostatni
i wróg cię ominie,
to w niepamięci matni
twoje życie zginie
w życiu... śmierć! potęga!
czy bzdurą jeno jest,
co obłąkany bredzi?
nie wiemy,
bo słów jego
nikt przecież nie śledzi
zbyt zajęci, by dobra
gromadzić doczesne,
tłumimy i depczemy
wyskoki niewczesne
mrzonki, klapka na oku,
bielmem się odrodzą,
to nie my "przechodniami"?
to "oni" przechodzą?
nie ma Boga, ni grzechu,
i nijakiej kary!
są tylko czyny nasze,
i... nasze koszmary!
pewny swego wyboru,
krocząc jedną z dróg,
dojdziesz smętnej starości,
pytając: - a Bóg?
- słusznie w młodym zapale
wiarę negowałem?
czy byłem nazbyt hardy,
i życie przegrałem?
rozterki aktualne,
odkąd myśli człowiek,
będą dręczyć intelekt
do zamknięcia powiek
i nie zaznasz spokoju
nim zgaśnie twe życie:
- czy byłem zlepkiem gnoju,
czy kwiatem w rozkwicie?
warto było coś zmieniać,
i świat reformować?
przecież mogłem się modlić,
głowę w piasek chować?
nie znajdziesz odpowiedzi,
więc żyj życiem własnym,
dawaj odpór gawiedzi,
horyzontom ciasnym
i gdy twego żywota
się już czas dokona,
powiesz, że nie wypadłeś
sroce z pod ogona!
sam szukałeś swej drogi,
i często błądziłeś,
ale w niczyjej ręce
narzędziem nie byłeś
czasem w dołek wpadałeś,
i nie miałeś racji,
lecz nigdy nie poddałeś
się manipulacji!
i gdy Los, czy też Stwórca,
życie twe zakręci,
twe WŁASNE, TWOJE ŻYCIE,
zostanie w pamięci!
i tych co napotkali
ciebie na swej drodze,
i tych, którzy płakali
gdyś ich zawiódł srodze!
i dopóki myśl jedna
wokół ciebie krąży,
póty dusza twa biedna
w mrok się nie pogrąży
gdy przyjaciel ostatni
i wróg cię ominie,
to w niepamięci matni
twoje życie zginie
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Dobrze, że nie dałam na czas dostępu, bo by ten utworek nie powstał:)
Natchnieniem sobie jestem;)