- kupił człowiek komputer...
- kupił, i co z tego?
- to, że trafił od razu na coś fest śmiesznego...
- ktoś nie chciał by się człowiek w samotnosci smucił, na wstępie MMSzczecin mu adres podrzucił. Wszedł w adres, a że nie znał Internetu wcale, zaczął krztusić się, prychać. Świeżo po zawale!
- i co dalej? wytrzymał? czy ktoś mi odpowie?
- wytrzymał! i ozdrowiał! przecież śmiech to zdrowie! zadbała es krystyna i david, pajace! Tak człowiek śmiać się zaczął, że aż spocił glacę! lekarze po kontroli zachodzili w głowę, to cud jakiś, orzekli, odjęło im mowę!
- poważnie? on uzdrawia? ten troll ze Szczecina?
- nie wierzysz? i dlatego tak niepewna mina?
- jak mam wierzyć? to krętacz, zaprzaniec, niecnota!
- uzdrawia! każda z chorób przy nim "łapie kota!".
- on nie ma konkurencji? niemożliwe! chwila...
- uzdrawia! rozśmieszając życie nam umila!
Diatryba to przemówienie, kazanie lub wykład o odcieniu moralizatorskim, nieraz towarzyszy jej teatralność i przesadny patos. Może oznaczać również pamflet, ostrą krytykę, zwłaszcza polityczną. Wywodzi się od greckiego terminu diatribē. Nad sensem zdań wciąż głowi się, i czółko marszcząc, myśli, gdyba... co autor chciał? Dlaczego tak? Już wiem! To przecież jest diatryba! Kto definicję słowa zna, nie zdziwi go dosadność żadna, bo myśl ma mieć głęboki sens, a niekoniecznie ma być ładna!
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą człowiek. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą człowiek. Pokaż wszystkie posty
wtorek, 1 marca 2011
sobota, 4 listopada 2006
Ile, w tym, prawdy?
Wiele lat temu, niektórzy badacze, zaczęli dochodzić do, moim skromnym zdaniem słusznych wniosków, że tzw. wychowanie tylko w niewielkim stopniu koryguje mankamenty w zachowaniu człowieka.
Powiedzenie, że frak leży dobrze dopiero w trzecim pokoleniu, jest sensowne.
Dawno temu, miałem działkę pracowniczą.
Pośród zasianej z gwarantowanych nasion marchewki, zdarzała się sporadycznie marchewka biała, a nie czerwona.
Tak jest i wśród innych żywych organizmów.
W tak zwanych "dobrych rodzinach" wyskoczy jakiś "czarnuch" po ośmiu pokoleniach względnej poprawności.
Geny potrafią zaskakiwać dziedzicznością cech.
Powiedzenie, że frak leży dobrze dopiero w trzecim pokoleniu, jest sensowne.
Dawno temu, miałem działkę pracowniczą.
Pośród zasianej z gwarantowanych nasion marchewki, zdarzała się sporadycznie marchewka biała, a nie czerwona.
Tak jest i wśród innych żywych organizmów.
W tak zwanych "dobrych rodzinach" wyskoczy jakiś "czarnuch" po ośmiu pokoleniach względnej poprawności.
Geny potrafią zaskakiwać dziedzicznością cech.
Komentarze:
ola | 04 listopada 2006,11:41:47
czekaj, czekaj to kiedy dawali działki pracownicze?:)
KKK | 04 listopada 2006,12:07:01
@ola, nie 'dawali', musiałem za nią zapłacić poprzedniemu użytkownikowi. Za tak zwane 'nasadzenia' czy coś podobnego. Dobrze, że od dawna nie mam działki. Dzisiaj działka, to raj dla zbieraczy złomu i noclegownia bezdomnych.
ola | 04 listopada 2006,12:32:15
czy ja wiem nie mam takich złych doświadczeń, działka to pyszności prosto z grila lub z krzaczka:)
ola | 19 listopada 2006,10:05:35
a właściwie to dlaczego już nie piszesz?:)
Etykiety:
biała marchewka,
człowiek,
dobra rodzina,
dziedziczność cech,
frak,
geny,
korygowanie,
mankamenty,
mutacje,
pokolenie,
wychowanie,
zachowanie
Subskrybuj:
Posty (Atom)
...tylko że tym się wiele wybacza, bo są motorem postępu ewolucyjnego podobno... ;)