Wszedłem wczoraj do Netto, zdziwiłem się szczerze, kawy Jackobs nie było, lecz były moździerze! Był Jackobs rozpuszczalny, ten co w płynie znika, ja wolę gdy są fusy, w smaku radość dzika, ta przepyszna goryczka, aromat w pokoju, dość o kawie, ten moździerz nie daje spokoju, pojawiły się nagle, gdy wszędzie zamieszki, czyżby Naród się zbroił? Czas policzyć grzeszki? I obliczyć rządzących za spaprane lata? I utłuc jak przyprawy, prawem demokrata? Cukier zdrożał, sól nadal się trzyma przy cenie, a jutro? Co się zmieni w cyrkowej arenie? Jaką sztuczką zaskoczy zwierzynę Gajowy? Co znowu genialnego wpadnie mu do głowy? Ty nie pytaj co Władza zrobić chce dla ciebie, ona palcem nie kiwnie, gdy nie jest w potrzebie, ty się pytaj, w tym sensu tkwi ironia cała, co zrobić, aby władza nam NIE POMAGAŁA! Bo jak zacznie "pomagać" w tej, tamtej dziedzinie, za lat kilka już wszystko jest w wielkiej ruinie. Rynek ma swoje prawa, nakazy go psują, sam się stabilizuje, i ludzie to czują, jest coraz więcej głosów na Rząd oburzenia, lata całe lud milczał bez zniecierpliwienia, teraz zaczął już szemrać, ma już dosyć szczerze! Czy dlatego kupuje masowo moździerze?
Diatryba to przemówienie, kazanie lub wykład o odcieniu moralizatorskim, nieraz towarzyszy jej teatralność i przesadny patos. Może oznaczać również pamflet, ostrą krytykę, zwłaszcza polityczną. Wywodzi się od greckiego terminu diatribē. Nad sensem zdań wciąż głowi się, i czółko marszcząc, myśli, gdyba... co autor chciał? Dlaczego tak? Już wiem! To przecież jest diatryba! Kto definicję słowa zna, nie zdziwi go dosadność żadna, bo myśl ma mieć głęboki sens, a niekoniecznie ma być ładna!
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kawa. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kawa. Pokaż wszystkie posty
wtorek, 5 kwietnia 2011
piątek, 7 marca 2008
Rozmyślania nocą
Mnóstwo osób opowiada, że nie może spać po wypiciu kawy.
Mam zupełnie na odwrót.
Jak śpię, to nie mogę pić kawy.
Wiek nie jest gwarantem, że nie jesteś palantem!
Ewentualnie:
Wiek nie jest gwarantem nieomylności.
Gdyby nie istnieli głupcy, świat przestał by się rozwijać.
Ktoś musi być odbiorcą-użytkownikiem-wielbicielem tych technicznych namiastek prawdziwego świata.
Każda wypowiedziana myśl, została już przez kogoś wcześniej pomyślana.
Należy o tym pamiętać.
Nawet NIC da się opisać.
Dopiero przy opisywaniu poczynań polityków, zaczynamy odczuwać jak ubogi jest nasz słownik!
Różnica pomiędzy autokracją a demokracją?
To proste. Każdy wie, co oznacza wersja DEMO.
Mam zupełnie na odwrót.
Jak śpię, to nie mogę pić kawy.
Wiek nie jest gwarantem, że nie jesteś palantem!
Ewentualnie:
Wiek nie jest gwarantem nieomylności.
Gdyby nie istnieli głupcy, świat przestał by się rozwijać.
Ktoś musi być odbiorcą-użytkownikiem-wielbicielem tych technicznych namiastek prawdziwego świata.
Każda wypowiedziana myśl, została już przez kogoś wcześniej pomyślana.
Należy o tym pamiętać.
Nawet NIC da się opisać.
Dopiero przy opisywaniu poczynań polityków, zaczynamy odczuwać jak ubogi jest nasz słownik!
Różnica pomiędzy autokracją a demokracją?
To proste. Każdy wie, co oznacza wersja DEMO.
Komentarze:
czwartek, 25 stycznia 2007
Szczęście? Swoje znalazłem.
Nie musisz powiedzieć słowa,
wstaję, parzę, herbata gotowa.
Odwrotnie tak samo to działa,
pomyślę, i niesiesz kawę, moja mała.
Stoisz przed drzwiami z praniem,
wstaję, biegnę, otwieram,
choć bym robił coś z zapamiętaniem,
na oddechu Twego szmer, zamieram.
Dziś nie jesteś już lekka i wiotka,
nie potrafię Cię nosić na rękach,
dla mnie jesteś maleńka istotka,
ukojenie w życiowych udrękach.
Coś pomyślisz kochanie, ja słyszę,
słów nie trzeba, Twe myśli są w sercu,
taką pełną zrozumienia ciszę,
wymarzyłem na Ślubnym Kobiercu.
Dziś trzydzieści i jeden rok mija,
gdyśmy wzajem przysięgli się wspierać,
dzięki Ci za cierpliwość Zofija,
że się nadal chcesz ze mną użerać.
Dziękuję za wszystko kochanie,
za synów, za miłość, za wnuka,
wspólne dni przeżywanie,
szczęście, którego inny darmo szuka.
wstaję, parzę, herbata gotowa.
Odwrotnie tak samo to działa,
pomyślę, i niesiesz kawę, moja mała.
Stoisz przed drzwiami z praniem,
wstaję, biegnę, otwieram,
choć bym robił coś z zapamiętaniem,
na oddechu Twego szmer, zamieram.
Dziś nie jesteś już lekka i wiotka,
nie potrafię Cię nosić na rękach,
dla mnie jesteś maleńka istotka,
ukojenie w życiowych udrękach.
Coś pomyślisz kochanie, ja słyszę,
słów nie trzeba, Twe myśli są w sercu,
taką pełną zrozumienia ciszę,
wymarzyłem na Ślubnym Kobiercu.
Dziś trzydzieści i jeden rok mija,
gdyśmy wzajem przysięgli się wspierać,
dzięki Ci za cierpliwość Zofija,
że się nadal chcesz ze mną użerać.
Dziękuję za wszystko kochanie,
za synów, za miłość, za wnuka,
wspólne dni przeżywanie,
szczęście, którego inny darmo szuka.
Komentarze:
ola | 25 stycznia 2007,06:03:23
urocze:)
Baby | 08 lutego 2007,23:31:30
Śliczne to. Pozdrawiam
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Zatem jak opisać cel istnienia kawy?