Diatryba to przemówienie, kazanie lub wykład o odcieniu moralizatorskim, nieraz towarzyszy jej teatralność i przesadny patos. Może oznaczać również pamflet, ostrą krytykę, zwłaszcza polityczną. Wywodzi się od greckiego terminu diatribē. Nad sensem zdań wciąż głowi się, i czółko marszcząc, myśli, gdyba... co autor chciał? Dlaczego tak? Już wiem! To przecież jest diatryba! Kto definicję słowa zna, nie zdziwi go dosadność żadna, bo myśl ma mieć głęboki sens, a niekoniecznie ma być ładna!
piątek, 15 kwietnia 2011
Żubr stuka do drzwi
sobota, 17 lutego 2007
Mamo! Chwalą nas!
Nie trzeba mu sztucznej sławy,
niech inny się z tłumem użera,
smak tracąc wolności, zabawy.
Zdobyta w cyfrowym świecie,
ta złudna popularność,
roziskrzy się w barw palecie,
i zgaśnie, jak każda marność.
Żyjmy realnym życiem,
wpadając tu czasem na chwilę,
i skończmy z tym piany biciem,
bo kiczem to pachnie na milę!
Czy "haseł partyjnych" trzeba?
Jak w czasach peerelu?
Czy tu się pisze "dla chleba"?
Nie widzę sensu i celu!
Nam nie potrzeba reklamy!
Takie powinno być motto!
My swoją wartość znamy!
Do nas trafiłeś jak w LOTTO!
Komentarze:
Rumieni me lica pochwała,
skłon czyni postać ma cała.
Za moment za słowa Twe "świetne",
w euforii swe żyły podetne(ę).
Nie podcinaj żył sobie,
bo kto będzie pisał po Tobie.
Wszak tak "dziwne" wiersze,
są dla mnie najpiękniejsze. ;))
Przyroda próżni nie lubi,
a zbytnia pycha gubi.
Gdyby mnie teraz zabrakło,
są inni, od Gdyni po Nakło.
O jednym dziś marzę skrycie,
że dnia pięknego, o świcie,
(wiem, że to zabrzmi po świńsku),
zjem KACZKI. DWIE! Po Pekińsku!
Hehehehee ja tak nie potrafię:) Tekst czadowy...ten w notce, jak i ten w komentarzach. Pozdrawiam gorąco:)
Nie czuję, bym żył "za karę",
słów jednak napisze parę,
gorąco pozdrowień mnie grzeje,
ciśnienie skacze, szaleje.
Nadymać się jest głupotą,
a skromnym być, wielką cnotą.
Chcę aby wszelkie pochwały,
na Ciebie, nie mnie, spadały!
no, w końcu ktoś to dobrze napisał:)
kkk: jak Ty to robisz:)) Dziękuję:)
jednym słowem...świetne ;))