Diatryba to przemówienie, kazanie lub wykład o odcieniu moralizatorskim, nieraz towarzyszy jej teatralność i przesadny patos. Może oznaczać również pamflet, ostrą krytykę, zwłaszcza polityczną. Wywodzi się od greckiego terminu diatribē. Nad sensem zdań wciąż głowi się, i czółko marszcząc, myśli, gdyba... co autor chciał? Dlaczego tak? Już wiem! To przecież jest diatryba! Kto definicję słowa zna, nie zdziwi go dosadność żadna, bo myśl ma mieć głęboki sens, a niekoniecznie ma być ładna!
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą piwo. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą piwo. Pokaż wszystkie posty
czwartek, 8 lutego 2018
Kaufland dba o smakoszy
Etykiety:
ADHD,
atak serca,
ból zęba,
Kaufland,
Koks,
korona,
Milo,
Pieprzna Zośka,
Piernikowy foch,
piwo,
Płocha Gocha,
Porter,
Swojskie,
Szaman,
Sztos,
Wesołe Ziele,
Wilczy Dół
czwartek, 28 lutego 2013
Poszedłem sobie na zakupy
Poszedłem sobie na zakupy,
szedłem ostrożnie
(przez psie kupy),
widzę już napis ogromny NETTO,
wchodzę,
w nim okoliczne getto.
Getto żulików,
co piwo wwala do koszyków.
Chrapliwym głosem ktoś do mnie sapie:
- To mocne piwo!
- I tanie jakie!
- Nawet nalewka tak nie zmuli.
- No, i mniej kasy się wybuli.
Doświadczonego wysłuchałem
i w swoją stronę się udałem.
Od smrodku już odetchnąć chciałem.
Kupiłem chleb,
nie, nie krojony,
znów opieprz dostałbym od żony.
W polewie ziemne też orzechy,
a później wziąłem dwa oddechy,
i do kolejki, co do kasy
robi wężowe wygibasy.
Tymczasem grzebię po portfelu,
lecz nie znajdując groszy wielu,
myślę - a zrobię jak bogaci,
krzyknę kasjerce:
- Tu się kartą płaci!
A gdy do kasy już dobrnąlem,
od smrodku prawie nie usnąlem,
mając za sobą z piwskiem "żura",
chciałem zakrzyknąć:
- Zwycięstwo! Hura!
Pani za kasą śliczna, młoda,
marna kariera, myślę:
- Szkoda.
Lecz rzeczywistość wokół skrzeczy,
premier nas miską ryżu leczy,
więc durne myśli odegnałem,
kartę bankową już trzymałem.
Spojrzało na mnie dziewczę nadobne
(widziała gdy liczyłem drobne?),
coś figlarnego,
na kształt uśmiechu tajemniczego,
i zapytała słodko, powoli:
- A może pan zbliżenie woli?
piątek, 15 kwietnia 2011
Żubr stuka do drzwi
Dawno temu, już czasy dawno zapomniane, butelkowane mleko było dostarczane, wprost pod drzwi, i ten zwyczaj znowu wchodzi w życie, gdy do drzwi ktoś zapuka, mocno się zdziwicie! Wprawdzie to inne mleko, prosto z Białowieży, i od mleka smaczniejsze, prawda? Bądźcie szczerzy! Do mych drzwi zapukały dwie śliczne dziewczyny, otwieram. Proszę piwo! Mam dziś imieniny? Nie, to taka promocja piwa u klienta! Wziąłem, podziękowałem, myśląc, idą święta, a ten Browar Dojlidy zachęcił mnie miło, idę po całą zgrzewkę. Sympatycznie było!
Subskrybuj:
Posty (Atom)