sobota, 8 września 2007

Kto?

Kiedy P.I.S. zaliczy zwis,
się niepokój pewien czuje,
KTO to wszystko zresetuje?

Podejrzliwość i niesnaski,
te kundlizmu złe odruchy,
i te w oczach wściekłe blaski?

Tę zaciętość godną karła,
i obłudę, i zajadłość,
co rozsądek precz wyparła?

To nie Unia, nie Europa,
lecz MY! W spół obywatele!
damy naszym wrogom KOPA!

Kiedy wreszcie ustalimy,
kto przyjaciel, a kto zbrodzień,
przyjdzie czas by odpowiedzieć:

KTO JEST POLSKĄ RZĄDZIĆ GODZIEN?

Z cyklu "Znalezione w sieci".

Do księdza zgłosiła się kobieta, która chciała wyjść za mąż, ale miała już trzech mężów...
- No cóż, proszę pani, w tej sytuacji, w świetle prawa kanonicznego, sama pani rozumie, nie mogę udzielić pani ślubu...
- Ależ, proszę księdza - kobieta na to - mimo to cały czas jestem... hm... niewinna.
- Jak to?
- To długa historia. Opowiem księdzu. Mój pierwszy mąż... No cóż, wyszłam za niego na prośbę mego ojca. Antoni był uroczym człowiekiem, bardzo dobrym i poczciwym. Tylko, cóż, miał już 82 lata, już nie był w stanie uszczęśliwić mnie inaczej jak tylko swą dobrocią. Dałam biedakowi tylko pięć miesięcy szczęścia...
- Hm, tak, rozumiem. Niezbadane są wyroki Boskie...
- Drugi mąż z kolei był młodym, zabójczo przystojnym oficerem policji. Wykształcony, wysportowany, znał języki, świetnie się zapowiadał, awans miał w kieszeni. Ale miał pecha. Jako prezent ślubny dostał od kolegów motor. Chciał się przejechać. Mokre liście na drodze, drzewo, złamana podstawa czaszki, rozległe obrażenia wewnętrzne. Mój kochany Artur, przynajmniej nie cierpiał.
- Tak, rozumiem. Serdecznie pani współczuję. A trzeci mąż? Jak długo trwało pożycie?
- Och, dziesięć lat.
- Dziesięć lat?! I mówi pani, że przez cały ten czas...?
- Ani razu. Wie ksiądz, on był z SLD. Co wtorek wieczorem przychodził do mego łózka, siadał na brzegu i przez długie godziny opowiadał, jak będzie fantastycznie, kiedy się weźmie do rzeczy...


Komentarze:

JOUKI | 08 września 2007,00:24:20

Buahaha! Dobre.

Przemek Piórkowski | 08 września 2007,00:46:03

Słyszałem w wersji PiS, nie SLD. Też pasuje. ;)

kkk | 08 września 2007,00:47:41

Panie @Przemek...., P.I.S nie rządził 10 lat i pewnie nie porządzi.

pixelx.jogger.pl | 16 września 2007,08:42:42

rotfl, dobre :)

Wolnyodopiumdlaludu | 11 grudnia 2007,17:38:04

Znam lepszą wersję tego vica:
U św. Piotra bram melduje się 82 letnia dziewica, czym zdumiała nawet Jego...
Pyta więc o szczegóły.
A bo to św. Pietrze pierwszy mój mąż to był Francuz...wieczorkiem zawsze polizał, polizał - i szedł spać. Jak mu się zmarło, wzięłam se drugiego - kuśnierzem był...Pogłaskał zawsze futerko, pogłaskał, i szedł spać..., a pewnego ranka się nie obudził, chudziaczek, więc wyszłam za mąż trzeci raz.
Trzeci mąż był sekretarzem PZPR - obiecał, obiecał, obiecał... I tak w stanie czystym dotrwałam aż do śmierci...

kkk | 11 grudnia 2007,17:47:04

Co za pycha, "Znam lepszą wersję...".
Nie lepszą, a inną!


piątek, 31 sierpnia 2007

Jutro, 31-go sierpnia będzie Dzień Bloga!

Jak podaje Wikipedia:
"Zgodnie z inicjatywą zaczerpniętą na blogday.org, Dzień Bloga przypada na 31 sierpnia. Tego dnia każdy blogger ma za zadanie napisać wpis a w nim opisać 5 jego zdaniem najciekawszych blogów, które czytuje. Jednak niewielu polskich bloggerów zna i praktykuje ten zwyczaj."



Komentarze:

Livio | 30 sierpnia 2007,18:20:59

Joggerzy, łączmy się ;) .

_kUtek_ | 30 sierpnia 2007,19:38:44

i dobrze, że niewielu zna i praktykuje.
Wyobrazasz sobi np.: jutro stronę główną joggera, jeżeli każdy będzie to praktykował?

BARDZO nie lubie takich naciąganych świąt, chociaż - jak twierdzą - każda okazja dobra do picia. ;]

ola | 30 sierpnia 2007,20:20:49

niedowidzę, przeczytałam Dzień Boga:D


czwartek, 23 sierpnia 2007

Przed chwilą.

Fragment dialogu z jakiegoś filmu:

-Ja siądę za kierownicą!
-?
- Prowadzisz jak ślepiec laskę!
...zaciągnie Cię taki do łóżka i myśli, że może rządzić!


Komentarze:

Przemek | 25 sierpnia 2007,22:51:10

http://www.imdb.com/title/tt0104804/

:)


niedziela, 12 sierpnia 2007

Te maniery.

Francuz w szykownej restauracji, zwraca się z kurtuazją do towarzyszącej mu damy:
- Muszę Panią opuścić na chwilę, aby spotkać się na osobności z moim najbliższym przyjacielem. Mam nadzieję, że dzisiejszej nocy będę Was mógł z sobą zapoznać.



Komentarze:

Przemek | 23 sierpnia 2007,08:43:04

;)


sobota, 11 sierpnia 2007

Żywią i bronią?

Robotnicy, ta "sól ziemi" przydają się do wyważania bram "Bastylii".
Co jest, jak już kurz ruchawek uliczno-politycznych opadnie?
Sami widzicie.
Powtarzam się, ale za pewnym supermarketem na wielkim ogłoszeniu, ktoś wypisał farbą:

UMIERAM ZA POLSKĘ, SZKODA, ŻE Z GŁODU!

Tak, wiem, że to można uznać za prowokację, ale ilu jest wśród ludzi składających się na naszą Ojczyznę, biednych i niezaradnych, którzy przymierają głodem i umierają?

A to, z braku zaradności, a to z braku funduszy na leczenie, a to dlatego, że są niewygodnym i nie potrzebnym balastem dla władzy?

Władza, która obecnie reprezentuje naszą Ojczyznę, gardzi "robolami" i "wykształciuchami". I się z tą pogardą nie kryje!

Nie musi. Czy zmęczony i zapracowany człowiek, może być groźny?

Może, ale trzeba takich zmęczonych, zapracowanych i pogrążonych w beznadziei ludzi zebrać, zrobić z nich groźny tłum.

Podpuścić, aby poszli znowu dla kogoś cwanego wyważać drzwi jakiejś "Bastylii".

Czy akurat teraz komukolwiek na tym zależy?

piątek, 10 sierpnia 2007

Przeczytane na Onecie:

Tak. wiem, że to stare i wiem też, za co Kain zabił Abla, jednak mnie to śmieszy ilekroć na ten dowcip trafiam. Jest taki... życiowy.


Pracownik Zakładu Pogrzebowego, jak zobaczył ogromne "przyrodzenie" jednego ze zmarłych, postanowił je ciachnąć, zawinął w gazetę i zabrał w teczce do domu.

Od progu już woła:

-kochanie, zobacz jakiego potwora miał zmarły, którego jutro mamy chować!

Żona spojrzała, pobladła i z ledwością wykrztusiła:

-O Boże! Rysiu nie żyje?

~kolega_Rysia, 27.07.2007 18:54



Komentarze:

Koval | 10 sierpnia 2007,11:11:11
a ja tego nie znałem... :)
radmen | 10 sierpnia 2007,12:13:55
ja też nie ;-)
kkk | 10 sierpnia 2007,15:03:42
A Rysia? Też nie?

Przesadzam?

Czy to jest irracjonalne wrażenie, czy nie, tego nie umiem zdefiniować.
Od jakiegoś czasu chrabąszcz i proboszcz kojarzą mi się wzajemnie.
Czy to przez tę ich ociężałość?


Komentarze:

ÆrionÆteb | 10 sierpnia 2007,16:33:37

Przesadzasz. Chrabąszcz całkiem zwinnie fruwa, proboszcz pełza :P


Co to ja chciałem....

Sztuka zapominania, jest istotniejsza od sztuki zapamiętywania, a na pewno od sztuki ROZPAMIĘTYWANIA!

piątek, 3 sierpnia 2007

Żyć aż do późnej starości?

To bardzo nuuuudna forma samobójstwa!


Komentarze:

ein | 03 sierpnia 2007,00:06:17

Dlaczego nudna?

kkk | 03 sierpnia 2007,00:12:59

Się pytasz? Efekt końcowy poprzedza długa walka o przetrwanie. Opóźnienie agonii o kilkadziesiąt lat? W imię czego? Odpowiednio zmurszały ze starości dziadyga, nawet nie jest w stanie pojąć, że oto nadszedł kres Jego żywota. Umiera opętany sklerozą i otepięniem z durnym uśmieszkiem błogostanu na pomarszczonej twarzy. Tyle lat wojował z życiem i innymi przedstawicielami własnej rasy. A jak przyszła ostatnia chwila, to nawet nie jest w stanie tego zauważyć.

mwi | 03 sierpnia 2007,03:00:12

Jak nie widzi śmierci, to przynajmniej jeden problem z głowy. :p

ola | 03 sierpnia 2007,07:18:01

gorzej jak ktoś pół życia czeka na śmierć:)

Koval | 04 sierpnia 2007,12:48:37

no jak eutanazji nie ma no to juz trudno, a niektorzy krwi sie boja

Hannibal | 05 sierpnia 2007,08:14:09

Oto ciekawsze formy: http://7dni.wordpress.com/2007/07/23/zbiorowe-samobojstwo-w-japonii-epidemia/ (bez krwi i z dodatkową atrakcją - można poznać nowych ludzi)


sobota, 28 lipca 2007

Bohater, czy ryzykant?

Wczoraj media zachłystywały się informacją, że jakiś lekarz oddał PÓŁ LITRA KRWI i... zaraz po tym fakcie przystąpił osobiście do operacji pacjenta(~tki).

Ja to bym takiego nie odpowiedzialnego lekarza z pracy pognał na cztery wiatry!

A jak by zasłabł i ciachnął nie to co należy?

To nie czas wojny i nie pora na takie widowiskowe (bohaterskie?) posunięcia!

A dlaczego media nie informują ile krwi kończy w śmietnikach?

Refunduje się dopiero od pewnej ilości krwi użytej do transfuzji, więc wynaleziono "domowe sposoby" na zwrot kosztów.

Dlaczego większość lekarzy i personelu obawia się prywatyzacji?

Oczywiście poza tymi, którzy sami już to uczynili?

Bo to wymusiło by zwiększenie RZETELNOŚCI USŁUG MEDYCZNYCH!

Zmuszało by nieuków i buców do nieustannego samokształcenia.

A pacjenci mogli by stosować środki prawne w szerszym niż teraz zakresie, wobec pseudo lekarzy!

Zacofanie medyczne, brak wiedzy na temat współczesnej medycyny, to temat tabu.
Lekarz przepisujący "sok z czerwonych buraków i kąpiele w ziołach", pacjentowi od trzech lat uskarżającemu się na coraz wieksze osłabienie, temperatury ponad 41°C i coraz niższe ciśnienie, ma się dobrze.

A pacjent?

Pacjent w ostatniej chwili, na swoje szczęście, ląduje na stole operacyjnym.

Po zastąpieniu zastawki aortalnej, zastawką mechaniczną ("blaszaną"), pacjent żyje. Ale, co to za życie?

Czuje się tak, jak by budzik połknął. Bo ta zastawka cyka-tyka, że zasnąć trudno!

Lekarz, (ten od buraczków) ma się doskonale. Żadnych wyrzutów sumienia.

Przy okazji, okazało się, że oryginalną zastawkę zżarła bakteria "przyszpitalna".
Jest kilka możliwości drogi wprowadzenia tej bakterii do organizmu.
Rutynowe badania okresowe, gdzie Pani w białym fartuchu, bez rękawic ochronnych, przenosiła słoiczki i buteleczki z kałem, moczem, plwociną itp., a za chwilę pobierała krew od pacjenta, z lubością poklepując brudnym paluchem miejsce upatrzone do wkłucia, mimo, że już je zdezynfekowała i macać nie powinna.

Mogło to zdarzyć się również u Pani "stomatolog" podczas usuwania kamienia nazębnego.
Napisałem "stomatolog", bo to była Pani podnajęta do pracy zamiast właścicielki gabinetu.
Była pediatrą, ale wolała pracować jako stomatolog.
I miała zwyczaj nie wystawiania rachunków, czyli robiła swoją szefową w....
Nie zmieniała rurki do odsysania plwociny, po zmianie pacjenta, co było obrzydliwe.
Dopiero na wyraźne i zdecydowane żądanie, zakładała inną końcówkę, ale i tak z śladami zębów poprzednich nieszczęśników.

W Przychodni Rodzinnej, DWIE(!) Panie "od pobierania krwi itp." nie potrafiły wspólnie poradzić sobie z użyciem zestawu do stwierdzenia obecności Helicobacter Pylori.

Zdewastowały zestaw, opaprały się krwią pacjenta, i nawet nie poczuły się do zwrotu kosztu około 30zł, za zestaw zakupiony przed chwilą w aptece.

Na zapytanie, -a jak bym miał AIDS?

Jedna z Pań, z nadzieją w głosie powiedziała,- pan przecież nie ma?

Środowisko lekarskie zyskało by na opinii, gdyby tak zajadle nie broniło miernot, durni i degeneratów!

Ale mam marzenia, pewnie jestem chory!



Komentarze:

Koval | 27 lipca 2007,17:52:48

tez sie zastanawialem czy to mozliwe ze operowal po tym, mozliwe ze zle powiedzieli, oddal po operacji.

a co do reszty dlatego boje sie lekarzy, ide w ostatecznosci. chyba najwiekszym i najlepszym lekarzem jest moj umysl...

D4rky | 27 lipca 2007,18:40:57

a potem protestuja,z e dostaja za malo kasy. pieprzone darmozjady, dopisalbym do tej listy jeszcze conajmniej kilka przypadkow

mirek314 | 29 lipca 2007,18:11:15

Mam wrażenie kris, że opisujesz swoje doświadczenia. A, jak znam Ciebie, to chyba prawda. Gdybyśmy wiedzieli co nam się należy gdziekolwiek i kiedykolwiek to może sami wymusilibyśmy na pożal się Boże "specjalistach" właściwe nas traktowanie.
Prawa pacjenta wiszą w każdym szpitalu. Może należałoby wreszcie je wymuszać? Ale kto z pacjentów to czyta? No właśnie.

kkk | 29 lipca 2007,18:43:03

Prawa pacjenta wiszą, ale i lekarzom też te prawa "wiszą". Próby korzystania z praw przez pacjenta, kończą się przeważnie wrogim traktowaniem przez "biały personel".
Jedyne, co w tych wiszących prawach pacjentów jest traktowane bez osobistej urazy, to prawo wyboru kapłana i pochówku. Zabawne, ale to akurat jest również w prawach pacjenta ujęte.
Za to, próby informowania się o celowości przeprowadzanych zabiegów są zbywane byle czym. I traktowane jako arogancja.

mirek314 | 29 lipca 2007,18:58:41

A może należałoby to właśnie wymusić. Może wreszcie nie byłoby, że - jak to kiedyś powiedział mi pewien chirurg - w pewnym szpitalu - pacjent przychodzi do mnie, a nie do szpitala. Dla mnie to dziwoląg. Pacjent przychodzi przede wszystkim do szpitala, który ma jakąś renomę, a nie do jakiegoś chirurga, który w tym szpitalu, może przez przypadek akurat tam pracuje - i przez to ma o sobie za wysokie mniemanie.

kkk | 29 lipca 2007,19:25:34

Mamy widocznie odmienne zdanie na temat leczenia.
Wolał bym zaufać konkretnym, znanym z imienia, nazwiska i umiejętności lekarzom, a nie tylko pośrednikowi jakim jest szpital.
Lekarz w prywatnej klinice mający wyrobioną renomę, będzie odpowiednio droższy a ten mniej uznany tańszy. I tak być powinno.
Pacjent powinien odpowiednio do swoich możliwości finansowych, mieć możliwość wyboru fachowca, znającego się na wykonywanej profesji. Fachowca, o którym można się dowiedzieć. Dowiedzieć, czy jest profesjonalny, czy potrafi dobrze wykonywać swoją pracę. No, i czy mnie na Niego stać.
Powinienem mieć zaplecze prawne, w razie podejrzenia o zwyczajną nieudolność i tandetę w realizacji przebiegu leczenia.
Pacjent powinien przede wszystkim przychodzić do fachowca a nie do pośrednika, który beznamiętnie odda los Jego zdrowia w łapy kogoś anonimowego i przypadkowego!

D4rky | 29 lipca 2007,19:26:55

kkk - moim zdaniem powinen byc taki serwis jak ten co uczniowie dla nauczycieli stworzyli, tyle ze profesjonalny, utrzymywany panstwowo i wiarygodny. Bylaby tam baza lekarzy-specjalistow w danych dziedzinach, razem z numerami telefonow i opiniami ludzi, na temat danego lekarza.

mirek314 | 29 lipca 2007,21:31:04

Był już ktoś taki, który mówił "I had a dream" już go nie ma. W Polsce przetłumaczono: "miałem sen", a w Polsce snów się nie urzeczywistnia. Przynajmniej do tej pory.

D4rky | 29 lipca 2007,21:36:20

mirek314 - w jednym odcinku tego serialu, gdzie odkopuja zbrodnie sprzed lat byla mocna scena, gdy wieszali jednego czarnego za to ze byl czarny, a w radiu lecialo wlasnie to pamietne przemowienie, i bylo je slychac gdy zakladali mu sznur na szyje

raven | 01 sierpnia 2007,06:26:10

A co idzie za tym ciekawym traktowaniem przez "biały personel"? Sami napędzają klientów tzw "znachorom" a w tym temacie to można dopiero kombinować. Bioenergoterapeuci bez papierów...cała gama tych oszustów. Nie przeczę, że w ogóle istnieją...ale ciężko trafić na "prawdziwego" co ukazały różne programy i śledztwa.


środa, 25 lipca 2007

Nadmiar informacji równa się chaos!

Akregator, (taki RSSBandit dla Windows) wyświetlił mi po kilku dniach nie włączania 16009 nie przeczytanych wiadomości. Czy ja jestem w stanie to nadrobić? Ależ nie! Oznaczę je jako przeczytane. Oszukam sam siebie. To jest właśnie ta nasza cywilizacja. Jesteśmy bombardowani zewsząd informacjami potrzebnymi i z gruntu zbędnymi! Ale nasze komputery podłączone do tego globalnego śmietnika nie potrafią odcedzić informacji niezbędnych od zdawkowych i nie przydatnych. My sami też często tracimy czas na dyskusje o niczym. Tak nam mija życie i przecieka.

niedziela, 22 lipca 2007

Piraci są wśród nas?

Miał samorodny talent. Malował tak pięknie, że jeszcze za swojego życia zyskał rozgłos. Jego obrazy kupowali mecenasi i ludzie lokujący nadmiar gotówki w dziełach sztuki. Obrazy trafiały do prywatnych galerii i na światowe wystawy. Mimo, że zapłacił za taki obraz JEDEN NABYWCA, oglądały go zachwycone TŁUMY. Od czasu do czasu, pojawiał się natchniony pięknem zamalowanego płótna jakiś pośledniejszego talentu artysta i kopiował. Nie wywoływało to ani zdziwienia ani tym bardziej oburzenia. Raczej zachwyt, że to TEGO MALARZA tak często NAŚLADUJĄ!


Komentarze:

Tomasz Wysocki | 22 lipca 2007,11:06:34

http://www.kto.org.pl/zapowiedz-swiata-post-copyright



sobota, 21 lipca 2007

Piraci są wśród nas?

Kupiłem książkę. ładna była, w twardej oprawie i ciekawa w swojej zawartości. Czytałem ją tak często, że w sumie umiałem ją na pamięć. Pożyczyłem tę książkę najpierw jednej, potem drugiej osobie. Zaczęła wędrować wśród znajomych i nieznajomych mi ludzi. Każdy po zaczytywaniu się w niej zostawiał wyryty w swej pamięci mniej lub bardziej obszerny fragment. Po latach znikła mi z pola widzenia. Już nie byłem w stanie dojść u kogo jest aktualnie. Bo to była TA książka. Mogła być w tym samym czasie tylko w jednym miejscu! Miała dedykację napisaną specjalnie dla mnie! Nie dla innych! Straciłem książkę, ale dzięki niej zyskałem duży krąg znajomych. Teraz po kilku latach kupiłem na Allegro egzemplarz, który mimo, że odpowiada treścią, jednak nie jest TĄ KSIĄŻKĄ! Brak mu DUSZY! To jest coś indywidualnego. Moja książka utracona, jest nadal TĄ JEDYNĄ! Rozmnożenie przez powielenie jej, nic nie zmieni! Uważam, że podobnie jest z ORYGINALNĄ PŁYTĄ. Tylko nabywca zna okoliczności i emocje poprzedzające sam zakup i pierwszy dreszczyk emocji przy słuchaniu. Trywializując, czy nie odczuwacie różnicy, gdy zakupicie świeżutką, pachnącą gazetę i jakiś cwaniak "pożyczy" ją od was "na chwilę" i wytłamsi czytając PRZED WAMI? To już nie będzie TA SAMA GAZETA!


Komentarze:

mwi | 21 lipca 2007,08:45:46

Fetyszysta jesteś i tyle. :p Ja też jeden znam emocje które czułem ściągając na modemowym łączu kilka mp3jek, wśród których była TA jedna, którą tak się znarkotyzowałem, że puściłem na loopie przez resztę nocy i słuchałem na łóżku. Teraz nie czuję się do niej mniej przywiązany niż do płyty którą kupiłem w Media Markcie. :p


sobota, 14 lipca 2007

L.epperowi I.gnoranci S.tart!

Kiedy stołek się chwieje Leppera,
On go nową wnet nazwą podpiera!
Czy nie pozna się na tym PIS,
że to tylko farbowany L.I.S.?
ALARM dla naszej Ojczyzny!
Czy L.I.S. to groźba wścieklizny?

P.S.
Na pewnym forum zaproponowano bardziej odpowiednią i "na czasie" nazwę dla tej nowej partii:

Chrześcijańska Unia Jedności Europejskiej

Skrót tak nazwanej partii byłby zarazem zwięzłym opisem Jej zawartości.


Komentarze:

maniek | 14 lipca 2007,22:59:55

hehe, niezła ta nazwa partii ;D

kkk | 14 lipca 2007,23:01:54

Uważam, że bardziej sensowna niż obecnie promowana.

jaykob | 16 lipca 2007,07:22:20

"Fajnie" jakby taka partia wyjechała na rozmowy do Brukseli. Byłby większy wstyd niż teraz jest. I jak w tym kraju ma być dobrze skoro myślenie kończy się na płocie własnej posesji.


wtorek, 19 czerwca 2007

Przepowiednia Wernyhory:

Gdy nad Polską dwa kaczory,
pełną już obejmą władzę....
do Irlandii zmykać radzę!



Komentarze:

ola | 29 czerwca 2007,21:36:46

a Ty zmykasz?:)

przemek | 08 lipca 2007,20:12:04

Widzę tu niekonsekwencję. Jak i którędy zmykać - przez zamknięte granice i bez paszportu? :>

kkk | 08 lipca 2007,20:16:04

Rozumiem, że Tobie PEŁNA WŁADZA, tych, których z nazwy się nie wymienia, kojarzy się z zamknięciem granic i zabraniem paszportów w przyszłości?
Nie jesteś odosobniony w takim myśleniu, he, he!

przemek | 10 lipca 2007,13:40:57

Ja już nie mam paszportu a dowód stary. Już mnie mają.
Czyli, że Ty planujesz zostać? Maso maso czy jak? ;]


niedziela, 10 czerwca 2007

Znasz, li ten Kraj?

W którym tajne kryptonimy, tajnych służb, są publikowane gdzie się tylko da? Da (Tak)! Jakie to znamienne. W kraju, gdzie gloryfikuje się szpiegów, (oczywiście "tych słusznie szpiegujących") wszystko jest możliwe. Oprócz zdrowego rozsądku. Ten jak widać długo nie bedzie w cenie. Zapowiada się, że w ogóle lepiej zapomnieć o takich fanaberiach.



Komentarze:

ola | 10 czerwca 2007,08:32:48

tak sobie patrzę, że nikt Cię tu ostatnio nie docenia:)

kkk | 10 czerwca 2007,10:28:03

? A co tu doceniać? Tak się czasem dla ulżenia sobie, wypowiem. I tyle. Wiem, że nie mam wpływu na to, co się dzieje. To chociaż sobie stęknę.

ola | 10 czerwca 2007,10:32:07

formę:)


wtorek, 5 czerwca 2007

Omamy?

Pan Wałęsa.
Może i Jego proces myślenia nie był zbyt skomplikowany.
Jednak dawało się wyczuć patriotyzm i szczerość.
Człowiek prostolinijny, rzucony w wir wielkiej polityki, dawał sobie radę lepiej, niż się to mogło na początku wydawać.
Wyśmiewanie jego karkołomnych często i wynaturzonych nowosłówek, stało się hobby dla niektórych upierdliwców.
Minęło wiele lat.
I co?
I nic!
Teraz dopiero mamy okazję posłuchać tych co chcą naród wyr.chać!
Bełkot i rzeczywisty i taki "w przenośni"!
Zamach na media, na szkolnictwo, na emerytury, na rozsądek uchodzi, jak uchodzi z narodu nadzieja na NORMALNOŚĆ.
Nadal jesteśmy "papugą narodów". Teraz znowu zachodnich, tak dla odmiany.
Idiotów ci u nas dostatek. I cierpliwość Narodu bezcenna!
Za wszystko inne zapłacisz... WŁASNYM ŻYCIEM!
TAK!
To se nevrati!
Politycy zaprzepaszczają nasze życie!
I my to cierpliwie znosimy!
Taki Naród to skarb!
Skarb?
To Go eksploatują!
Dzielą i przelewają... na prywatne konta!
A jednostkom się nie przelewa.
Bawmy się. Cieszmy życiem i "spożyciem".
Im bardziej się nas otumani, tym wygodniej dla tych drani!
Nadal głosujmy na dewiantów i psycholi.
To w końcu taka nasza cicha tradycja....

Gryzły się kaczki okropnie...

Trafna piosenka!




Komentarze:

Koval | 20 czerwca 2007,00:37:36

niech tę kaczkę gęś kopnie

stała się...wola narodu


środa, 30 maja 2007

A jednak władza ogłupia!

Tygrysy, prosiaczki, wilki, zające, bolki, lolki, smerfy i inne muchomorki Achtung!


"Wadza", uważa Was za ZBOKÓW! Kryjcie się!

"60 minut na godzinę"?

NIE!

60 głupich pomysłów na godzinę!

Życie przerosło kabaret!


Komentarze:

Koval | 04 czerwca 2007,19:10:25

a jak coś przerasta kabaret IMO przestaje być śmieszne