Diatryba to przemówienie, kazanie lub wykład o odcieniu moralizatorskim, nieraz towarzyszy jej teatralność i przesadny patos. Może oznaczać również pamflet, ostrą krytykę, zwłaszcza polityczną. Wywodzi się od greckiego terminu diatribē. Nad sensem zdań wciąż głowi się, i czółko marszcząc, myśli, gdyba... co autor chciał? Dlaczego tak? Już wiem! To przecież jest diatryba! Kto definicję słowa zna, nie zdziwi go dosadność żadna, bo myśl ma mieć głęboki sens, a niekoniecznie ma być ładna!
sobota, 30 stycznia 2016
Lepsze wrogiem dobrego? Tak jak gorsze złego
Jedna ręka ci daje... w oczach radość szczera, nie widzisz jak w trójnasób druga ci odbiera? Medialnie nagłaśniają szczodrobliwość władzy, nasze dobro rozdaje, wnet będziemy nadzy! Lecz nie warto żałować jęczącej ciemnoty, podpowiadam podatek... od ludzkiej głupoty. Jest co opodatkować w tym naszym narodzie, tu prawie każdy głupi jak przed, tak po szkodzie.
środa, 27 stycznia 2016
No, to z byka chałturnika!
Jeśliby miał działalność "Prześmiewcy i Spółka",
odbiorcy mogli kreślić by na czole kółka,
bo artysta wiadomo, niespełna rozumu...
ale tak chałupniczo z chałturą do tłumu?
Dopisek:
Ostrzegam, by odegnać wątpliwości liczne,
że puszczanie od tyłu jest niepolityczne!
odbiorcy mogli kreślić by na czole kółka,
bo artysta wiadomo, niespełna rozumu...
ale tak chałupniczo z chałturą do tłumu?
Dopisek:
Ostrzegam, by odegnać wątpliwości liczne,
że puszczanie od tyłu jest niepolityczne!
wtorek, 26 stycznia 2016
Partogram i Seppuku
Obrońco matek i zapewne dzieci,
Tyś naszych marzeń inżynierem,
z Tobą jutrzenka nowej ery świeci,
szermierzem prawdy Tyś i bohaterem.
Symbol zwycięstwa dumny i promienny,
wypróbowany, wielki, niestrudzony,
prosty i czuły, dla Polaków cenny,
choć wciąż samotny, bez męża, bez żony...
Wdzięczny Ci naród, mieszkańcy Warszawy,
za Twą niezłomność, charakter jak stal,
Przerwą i Skończą te Twoje "zabawy",
wcisną na pomnik lub... na jakiś pal!
Tyś naszych marzeń inżynierem,
z Tobą jutrzenka nowej ery świeci,
szermierzem prawdy Tyś i bohaterem.
Symbol zwycięstwa dumny i promienny,
wypróbowany, wielki, niestrudzony,
prosty i czuły, dla Polaków cenny,
choć wciąż samotny, bez męża, bez żony...
Wdzięczny Ci naród, mieszkańcy Warszawy,
za Twą niezłomność, charakter jak stal,
Przerwą i Skończą te Twoje "zabawy",
wcisną na pomnik lub... na jakiś pal!
poniedziałek, 25 stycznia 2016
Bez dekoracji
Muzyka: Muzg (HASIOK), tekst: Muzg i Robur (HASIOK) www.HASIOK.ART.PL
"Gdzie są przyjaciele moi" Maciek Maleńczuk & Yugopolis
scenariusz i reżyseria: Marcin Borchardt & Jerzy Rados
montaż i efekty specjalne: Radeck Moenert [KarabinMaszynowy.com]
"Gdzie są przyjaciele moi" Maciek Maleńczuk & Yugopolis
scenariusz i reżyseria: Marcin Borchardt & Jerzy Rados
montaż i efekty specjalne: Radeck Moenert [KarabinMaszynowy.com]
niedziela, 24 stycznia 2016
Desperacka szczerość?
Wiedząc, że taka szczerość w Unii nie wskazana, zapiszę tu na blogu słowa tego pana, nim karły polityczne zakłamią i zmienią, niech przeczytają inni i sami (d)ocenią:
Nie jestem demokratą, demokracją pogardzam. Ale wy jesteście demokratami, w takim razie przyjmijcie do wiadomości, że lud polski legalnie i demokratycznie wybrał PiS. Chcieliście demokracji? No to ją macie.
Demokracja to tyrania większości, więc PiS mając za sobą większość, będzie robiło, co chce. Jeżeli uważacie państwo, że PiS to jest bardzo zła partia, ja się z tym zgadzam, to pomyślcie jak złe musiały być poprzednie rządy. Jaka ogromna korupcja, złodziejstwo, pogarda dla człowieka, tłumienie wolności słowa, czego osobiście doświadczam, że udręczony lud polski wybrał PiS jako jedyną partię dającą nadzieję, że poprzednich władców uda się powsadzać do więzień, bo tam jest ich miejsce. A poza tym sądzę, że Unia Europejska musi być zniszczona.
Nie jestem demokratą, demokracją pogardzam. Ale wy jesteście demokratami, w takim razie przyjmijcie do wiadomości, że lud polski legalnie i demokratycznie wybrał PiS. Chcieliście demokracji? No to ją macie.
Demokracja to tyrania większości, więc PiS mając za sobą większość, będzie robiło, co chce. Jeżeli uważacie państwo, że PiS to jest bardzo zła partia, ja się z tym zgadzam, to pomyślcie jak złe musiały być poprzednie rządy. Jaka ogromna korupcja, złodziejstwo, pogarda dla człowieka, tłumienie wolności słowa, czego osobiście doświadczam, że udręczony lud polski wybrał PiS jako jedyną partię dającą nadzieję, że poprzednich władców uda się powsadzać do więzień, bo tam jest ich miejsce. A poza tym sądzę, że Unia Europejska musi być zniszczona.
niedziela, 10 stycznia 2016
Zwyczajne szczęście
Był raz pan, który w Boga, choć za grosz, nie wierzył a opresje najgorsze zdrów i cały przeżył. Nabożni, tym zdziwieni, w końcu uchwalili:
- On ZWYCZAJNIE MA SZCZĘŚCIE!
Tak, tak, moi mili!
Najwidoczniej kochani jest w tym racja duża, że szczęście jest ważniejsze od Anioła Stróża.
- On ZWYCZAJNIE MA SZCZĘŚCIE!
Tak, tak, moi mili!
Najwidoczniej kochani jest w tym racja duża, że szczęście jest ważniejsze od Anioła Stróża.
piątek, 8 stycznia 2016
Wiara w Godność
Już pani WIARYGODNOŚĆ nie przyjdzie z wizytą w progi tego, co kłamcą był i hipokrytą.
Tak grzebał w życiorysach, z plagiatu nawykiem, że zapoznał się w końcu z historii śmietnikiem. Miał swoją drogą tupet doprawdy niewąski, wróg bezprawia, a zawarł niebezpieczne związki.
Tak grzebał w życiorysach, z plagiatu nawykiem, że zapoznał się w końcu z historii śmietnikiem. Miał swoją drogą tupet doprawdy niewąski, wróg bezprawia, a zawarł niebezpieczne związki.
czwartek, 7 stycznia 2016
Wszystko da się wytłumaczyć
Bóg wpatruje się w ludzi z przymrużeniem oka, prawie jak w świecidełko zachwycona sroka, bo od dawna wiadomo, jeśli "pełny wiary" wyjdzie z wypadku z życiem, to Boskie zamiary nie przeoczeniem były, nie myśl o tym wcale, tylko by żywy świadczyć mógł o Stwórcy chwale. Gdy zaś się ktoś nabożny śmierci nie wywinie, to w modlitwach dziękczynnych niech czas bliskim płynie, wszak taka być musiała widać wola Boga, powinna to zrozumieć i "stołowa noga".
Z niewierzącymi nie ma przy tym żadnej sztuczki, przeżył? Dostał od Boga coś na kształt nauczki! A jeśli zmarł w wypadku taki "ateista", dosięgnął go Gniew Boży, sprawa oczywista.
Dopisek:
O tym, jak sprawiedliwa bywa Boska Wola, przeczytałem przed chwilą o tu, u Andsola.
Z niewierzącymi nie ma przy tym żadnej sztuczki, przeżył? Dostał od Boga coś na kształt nauczki! A jeśli zmarł w wypadku taki "ateista", dosięgnął go Gniew Boży, sprawa oczywista.
Dopisek:
O tym, jak sprawiedliwa bywa Boska Wola, przeczytałem przed chwilą o tu, u Andsola.
środa, 6 stycznia 2016
Językowe tańce na (zamarzniętym) lodzie
Znów w teleogłupiaczu ktoś jęzorem miele:
- Na zamarzniętym lodzie... niebezpieczeństw wiele...
- Na zamarzniętym lodzie... niebezpieczeństw wiele...
wtorek, 5 stycznia 2016
Bezwstyd
Śmiej się więc dzisiaj w głos, obywatelu rżyj, że tak, na krzywy nos.. Nie! Tak, na krzywy ryj, wchodzą do polityki zdrajcy i sprzedawczyki. Miarą wyborczej głupoty są polityczne miernoty, które w Sejmie gardłują i wcale wstydu nie czują, wierząc, że ciemny lud ich za uszami brud zapomniał, a w ipeenie rozpocznie się wielkie czyszczenie.
Podoba mi się Pietrzaka opinia, mądra taka! Nie dajmy się zwariować! Chcą nami manipulować, podsuwać epizody rodem gdzieś z mętnej wody, napluć w twarz, sprytnie skłócić i na kolana rzucić...
Masz rację Janie Pietrzaku! Więcej dobrego smaku, rozsądku politycznego, oraz dystansu do tego, czego już nie da się zmienić. Nauczmy się przeszłość cenić. Nie patrzmy na nią z ukosa, ale utrzyjmy jej nosa, gdy drażni kłamstwem ulicę, to wajchą ją na bocznicę.
Podoba mi się Pietrzaka opinia, mądra taka! Nie dajmy się zwariować! Chcą nami manipulować, podsuwać epizody rodem gdzieś z mętnej wody, napluć w twarz, sprytnie skłócić i na kolana rzucić...
Masz rację Janie Pietrzaku! Więcej dobrego smaku, rozsądku politycznego, oraz dystansu do tego, czego już nie da się zmienić. Nauczmy się przeszłość cenić. Nie patrzmy na nią z ukosa, ale utrzyjmy jej nosa, gdy drażni kłamstwem ulicę, to wajchą ją na bocznicę.
Im wciąż odpala
Włączam teleogłupiacz i widzę po chwili, że "z poziomu nie schodzą", wciąż są dla debili. Jakiś młody (dziennikarz?) tak się zachłystuje w pochwałach Straży Miejskiej, że w kamerę pluje.
Jeśli ci twój samochód, bo mróz, "nie odpala", to do kogo się udasz? Może do kowala? Kto sam nie doładuje, lub złom w aucie wozi, temu jazda taksówką, gdy się śpieszy, grozi, albo zakup nowego akumulatora. Kto wygodny, w warsztacie "zniknie" sumka spora.
Tak najczęściej się zdarzy, gdy w "normalnym świecie" podczas mrozu "odpalać" samochód będziecie. W Polsce tak być nie może! Tutaj podatnicy płacą by "odpalali" je Miejscy Strażnicy!
Cieszy się ten... (dziennikarz?), że ta akcja cała, robi "złych taryfiarzy" najzwyczajniej "w wała", a dwadzieścia złociszy, co za odpalenie wziąłby jakiś mechanik, odciąża kieszenie.
Odciąża? Od myślenia? A matematyka? Przecież na to się trwoni forsę podatnika!
Łańcuszek płatnych usług, popyty - podaże, gwarantuje nam rozwój. Ech, wy... (dziennikarze?)!
Jeśli ci twój samochód, bo mróz, "nie odpala", to do kogo się udasz? Może do kowala? Kto sam nie doładuje, lub złom w aucie wozi, temu jazda taksówką, gdy się śpieszy, grozi, albo zakup nowego akumulatora. Kto wygodny, w warsztacie "zniknie" sumka spora.
Tak najczęściej się zdarzy, gdy w "normalnym świecie" podczas mrozu "odpalać" samochód będziecie. W Polsce tak być nie może! Tutaj podatnicy płacą by "odpalali" je Miejscy Strażnicy!
Cieszy się ten... (dziennikarz?), że ta akcja cała, robi "złych taryfiarzy" najzwyczajniej "w wała", a dwadzieścia złociszy, co za odpalenie wziąłby jakiś mechanik, odciąża kieszenie.
Odciąża? Od myślenia? A matematyka? Przecież na to się trwoni forsę podatnika!
Łańcuszek płatnych usług, popyty - podaże, gwarantuje nam rozwój. Ech, wy... (dziennikarze?)!
niedziela, 3 stycznia 2016
czwartek, 31 grudnia 2015
Na 2016 rok
Znów nadchodzi Nowy Rok, będzie szampan i cmok, cmok... Ogrom życzeń, szczerych często, na parkietach tłumy gęsto przy muzyce, a wystrzały będą nam przypominały o tym, że źli terroryści to przemocy są artyści. Polityków cała masa znowu zrobi nas w kuta$a, bredząc nam o dobrobycie, chyba własnym! Uwierzycie?
Odczytane już orędzie, jeszcze tylko szampan będzie. Te frazesy, komunały, że się władze tak starały, że o nasze walczą dobro: Macierewicz, Szydło, Ziobro... Demokracja, tolerancja? A co na to Włochy, Francja?
Niepotrzebne gadki-szmatki, w styczniu zjedzą nas podatki i dobiją wzrosty cen, tak się skończy durny sen, przyjdzie nagłe otrzeźwienie, ciut za późno na skamlenie, wybraliście, no, to macie. Dobrowolnie w tę grę gracie!
Może władza nie podsłucha? Potrzebny jest nam hart ducha, dwutysięczny i szesnasty, a w nim urzędnicze kasty wyposzczonej pisowszczyzny, która dobra chce Ojczyzny. Damy radę, obronimy! Bez rozróby i zadymy.
A tymczasem niech Wam zdrowie, że was kocha, co dzień powie, i niech się nie wyprowadza! Uważajcie też, bo władza chce waszego dobrobytu! Aby więc nie było zgrzytu, że odnajdzie i zabierze, schowajcie go, radzę szczerze!
niedziela, 27 grudnia 2015
Tak szybko zleciało
Kolacja wigilijna miło upłynęła, wszyscy jedli ze smakiem kulinarne dzieła. Uszka i barszcz wyborny, czyli na zakwasie, pstrągi, karpie smażone i co tylko da się. Tu sałatki, tam inne egzotyczne dzieła, bo młodszego z dziewczyną ta ochota wzięła, że przywieźli dwie tace sushi jak marzenie, jeść co było w nadmiarze, mniejsza o jedzenie...
Ważniejsza była jednak ta bardzo rodzinna serdeczna atmosfera, taka być powinna! Oczywiście prezenty dla wnusia też były, jeździł wozem strażackim, że aż opadł z siły.
Chyba po pierwszej w nocy, gdy już ucztowanie się skończyło, ja wziąłem się wnet za zmywanie. Migiem się uwinąłem z naczyń stertą wielką, pochowawszy w lodówkę pozostałość wszelką, czyli michę pierogów, sałatki i ryby..., a żona? Już chrapała! I, to nie na niby! Była bardzo zmęczona całą krzątaniną, więc spała sobie słodko i z niewinną miną. Ja też się jak najszybciej do snu ogarnąłem i dalej nie pamiętam, natychmiast usnąłem.
Nazajutrz do starszego syna w domu progi, chociaż szczerze, nie chciało nam się podnieść nogi, ale jak już wyszliśmy, to ładna pogoda dała znać, że wyjść dobrze! Siedzieć w domu szkoda! Pojedliśmy, wypiwszy jakiejś whiski z lodem i na koniec synowa wiozła samochodem aby szopkę zobaczyć, co jest przy kościele, a syn pozostał w domu, choć wypił niewiele, jednak nie miał ochoty, bo czuł się zmęczony. Młodszy wnuczek spacerkiem bardzo ucieszony trzymał dziadka za rękę, mocno rozgadany, a szopka? Już zamknięta, tylko puste ściany. Gdy mija osiemnasta szopkę zamykają a te biedne zwierzęta na tył zaganiają. Jakaś mała dziewczynka przeszła ogrodzenie, doszła na tyły szopki, w oczach przerażenie:
- mamo, tam strasznie śmierdzi! Tam są chyba kupy!
Tak było, sama prawda, to nie są wygłupy.
Już po sytym śniadaniu, po porannej kawie, za oknem chociaż ciepło, jednak ciemno prawie.
Starszy wnuczek zadzwonił, że zaraz przyjedzie, a babcia gęś szykuje z myślą o obiedzie.
Na tym kończę, bo idę rozprostować kości, a Wam życzę smacznego i wesołych gości.
Ważniejsza była jednak ta bardzo rodzinna serdeczna atmosfera, taka być powinna! Oczywiście prezenty dla wnusia też były, jeździł wozem strażackim, że aż opadł z siły.
Chyba po pierwszej w nocy, gdy już ucztowanie się skończyło, ja wziąłem się wnet za zmywanie. Migiem się uwinąłem z naczyń stertą wielką, pochowawszy w lodówkę pozostałość wszelką, czyli michę pierogów, sałatki i ryby..., a żona? Już chrapała! I, to nie na niby! Była bardzo zmęczona całą krzątaniną, więc spała sobie słodko i z niewinną miną. Ja też się jak najszybciej do snu ogarnąłem i dalej nie pamiętam, natychmiast usnąłem.
Nazajutrz do starszego syna w domu progi, chociaż szczerze, nie chciało nam się podnieść nogi, ale jak już wyszliśmy, to ładna pogoda dała znać, że wyjść dobrze! Siedzieć w domu szkoda! Pojedliśmy, wypiwszy jakiejś whiski z lodem i na koniec synowa wiozła samochodem aby szopkę zobaczyć, co jest przy kościele, a syn pozostał w domu, choć wypił niewiele, jednak nie miał ochoty, bo czuł się zmęczony. Młodszy wnuczek spacerkiem bardzo ucieszony trzymał dziadka za rękę, mocno rozgadany, a szopka? Już zamknięta, tylko puste ściany. Gdy mija osiemnasta szopkę zamykają a te biedne zwierzęta na tył zaganiają. Jakaś mała dziewczynka przeszła ogrodzenie, doszła na tyły szopki, w oczach przerażenie:
- mamo, tam strasznie śmierdzi! Tam są chyba kupy!
Tak było, sama prawda, to nie są wygłupy.
Już po sytym śniadaniu, po porannej kawie, za oknem chociaż ciepło, jednak ciemno prawie.
Starszy wnuczek zadzwonił, że zaraz przyjedzie, a babcia gęś szykuje z myślą o obiedzie.
Na tym kończę, bo idę rozprostować kości, a Wam życzę smacznego i wesołych gości.
środa, 23 grudnia 2015
Święta
Jak co roku się Święta powoli zbliżają, są okazją do życzeń, co swój urok mają, bo wśród tych dni kończących roczny przedział czasu, wyciszają od gniewu, kłótni i hałasu. Usiądziemy spokojni, radośni, pospołu, życzliwi, wokół świątecznego stołu, odśpiewamy jak zawsze przepiękne kolędy, znajdzie się też talerzyk pusty dla przybłędy, lecz niech taki wędrowiec naprawdę zapuka... posadzić Go za stołem, to dopiero sztuka!
Nie wystarczy się chwalić, pysznić swoją wiarą, że umiemy podtrzymać tę tradycję starą, ale z całego serca bliźniego tak kochać, aby w chłodzie i głodzie, SAM, nie musiał szlochać...
Rzekomo ludzkim głosem wigilijną nocą mówić będą zwierzęta jak się rozochocą, gdyby tak politycy, albo adwokaci... zechcieli też wziąć przykład od swych mniejszych braci? Kto z was słyszał raz w życiu chociażby bankiera, któremu z ust popłynie gadka ludzka, szczera?
Pora sfrunąć z obłoków znów na twardą Ziemię, od zarania wśród kłamstwa żyje ludzkie plemię i nie zmieni z okazji Świąt tego "zwyczaju", a jednak miło będzie słuchać baju-baju, czyli podczas opłatka tych pół-szczerych życzeń, bez żadnych konsekwencji i groźby rozliczeń.
Świętujmy moi mili, kosztując z umiarem i pomyślmy nad SOBĄ i nad życia darem, przecież nie dla konsumpcji są te piękne Święta, lecz to, coraz mniej ludzi zdaje się pamięta.
W Nowym Jorku czy w Lublinie, niechaj czas najmilej płynie w życzliwości i w sytości, pośród roześmianych gości, a myśl taka nam w te Święta niech się trwale zapamięta, że świąteczna atmosfera, choć chwilami mało szczera, czyś majętny, czy ubogi, wnosi radość w nasze progi:
Spróbujmy, by przez ROK CAŁY uśmiech z dobrem w nas mieszkały.
Dopisek:
Ilustracje pochodzą z Kościół pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Szczecinie.
Nie wystarczy się chwalić, pysznić swoją wiarą, że umiemy podtrzymać tę tradycję starą, ale z całego serca bliźniego tak kochać, aby w chłodzie i głodzie, SAM, nie musiał szlochać...
Rzekomo ludzkim głosem wigilijną nocą mówić będą zwierzęta jak się rozochocą, gdyby tak politycy, albo adwokaci... zechcieli też wziąć przykład od swych mniejszych braci? Kto z was słyszał raz w życiu chociażby bankiera, któremu z ust popłynie gadka ludzka, szczera?
Pora sfrunąć z obłoków znów na twardą Ziemię, od zarania wśród kłamstwa żyje ludzkie plemię i nie zmieni z okazji Świąt tego "zwyczaju", a jednak miło będzie słuchać baju-baju, czyli podczas opłatka tych pół-szczerych życzeń, bez żadnych konsekwencji i groźby rozliczeń.
Świętujmy moi mili, kosztując z umiarem i pomyślmy nad SOBĄ i nad życia darem, przecież nie dla konsumpcji są te piękne Święta, lecz to, coraz mniej ludzi zdaje się pamięta.
W Nowym Jorku czy w Lublinie, niechaj czas najmilej płynie w życzliwości i w sytości, pośród roześmianych gości, a myśl taka nam w te Święta niech się trwale zapamięta, że świąteczna atmosfera, choć chwilami mało szczera, czyś majętny, czy ubogi, wnosi radość w nasze progi:
Spróbujmy, by przez ROK CAŁY uśmiech z dobrem w nas mieszkały.
Dopisek:
Ilustracje pochodzą z Kościół pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Szczecinie.
poniedziałek, 21 grudnia 2015
Kawał drogi i drogi kawał
Ten kawał drogi przed nim na kpinę zakrawał, pomyślał więc:
- nie będę się nudzie poddawał, i zadzwonię, że bomba...
Gdy go namierzyli, drogi kawał mu wyszedł! Tak, tak, moi mili.
- nie będę się nudzie poddawał, i zadzwonię, że bomba...
Gdy go namierzyli, drogi kawał mu wyszedł! Tak, tak, moi mili.
piątek, 20 listopada 2015
Gdzieś w stolicy jest kałuża pełna błota, taaka duża!
W tej kałuży się odbija Pierwsza Głowa i ta Szyja, która kręci proszę
pana, mocno w błocku utaplana. Pod stopami w błocku chmury a fundament
zaś u góry. Całkiem zgrabna symbolika, na odwyrtkę polityka teraz przez
czas jakiś w modzie będzie, klękaj więc narodzie.
sobota, 14 listopada 2015
Skumbrie w tomacie? Sami chcieliście, więc teraz macie
Większości Bożej pomocy potrzeba? A co ludowi? Igrzysk czy chleba?
"Nie rzekł jako żyw żaden więtszej prawdy z wieka,
Jako kto nazwał bożym igrzyskiem człowieka.
Bo co kiedy tak mądrze człowiek począł sobie,
Żeby się Bóg nie musiał jego śmiać osobie?
On, Boga nie widziawszy, taką dumę w głowie
Uprządł sobie, że Bogu podobnym się zowie.
On miłością samego siebie zaślepiony,
Rozumie, że dla niego świat jest postawiony;
On pierwej był, niżli był; on, chocia nie będzie,
Przedsię będzie; próżno to, błaznów pełno wszędzie."
Jako kto nazwał bożym igrzyskiem człowieka.
Bo co kiedy tak mądrze człowiek począł sobie,
Żeby się Bóg nie musiał jego śmiać osobie?
On, Boga nie widziawszy, taką dumę w głowie
Uprządł sobie, że Bogu podobnym się zowie.
On miłością samego siebie zaślepiony,
Rozumie, że dla niego świat jest postawiony;
On pierwej był, niżli był; on, chocia nie będzie,
Przedsię będzie; próżno to, błaznów pełno wszędzie."
Subskrybuj:
Posty (Atom)