Zanim umarł, żył długo pośród różnych ludzi, o rozumu uciechy dbając i o ciało, bogów żadnych nie spotkał, co zdumienie budzi, bo wielu na ich temat mgliście wspominało, ostatni dech oddając, już w myśli zaniku... puścił bąka, co wszystkich zbiło z pantałyku.
Pozwolę sobie przytoczyć ciekawy komentarz odnoszący się do powyższego:
co do ostatniego dechu, to był sobie w Brazylii w XVII wieku poeta imię Gregório de Matos noszący, ale Boca do Inferno czyli Piekielna Gęba przezywany. A że zasługiwał sobie na to, historia z jego ostatnich chwil dowodzi, bo czując, że koniec był niechybny przywołał dwóch księży do łoża swego, stanąć z dwóch stron im przykazał i oświadczył, że teraz umrzeć jak Jezus Chrystus zamierza, pomiędzy złodziejami
Diatryba to przemówienie, kazanie lub wykład o odcieniu moralizatorskim, nieraz towarzyszy jej teatralność i przesadny patos. Może oznaczać również pamflet, ostrą krytykę, zwłaszcza polityczną. Wywodzi się od greckiego terminu diatribē. Nad sensem zdań wciąż głowi się, i czółko marszcząc, myśli, gdyba... co autor chciał? Dlaczego tak? Już wiem! To przecież jest diatryba! Kto definicję słowa zna, nie zdziwi go dosadność żadna, bo myśl ma mieć głęboki sens, a niekoniecznie ma być ładna!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz