wtorek, 31 sierpnia 2010

Solidarnościowy zawrót głowy.

Tyś nie taka być miała! O, Wolności!
Kto przy władzy, gniazdo sobie mości,
z gębą pełną frazesów przemawia,
jaki to on jest prawy! Jak Świat zbawia!

Było szaro, dzień zwyczajny i nudny,
błysnął promyk nadziei, tak cudny,
że zatrzymał stocznie, kopalnie i huty,
jasny promyk, nadzieją zatruty!

Umęczone dłonie, przygarbione pracą plecy,
wzięły udział w historycznej hecy,
omamione bajką o własnej godności,
o jednej wielkiej rodzinie, o Solidarności.

I ruszyła wnet Wolność w obłąkańcze tany,
na żer, wspólny majątek chętnie rozkradany,
zniszczono miejsca pracy, kwitnie bezrobocie,
a co z Solidarnością? Bezdomna! I w błocie!

Tylko dla pośmiewiska: "byś pamiętał dziadzie",
wiązanki się pod zimne pomniki wciąż kładzie,
jakby na grobie zmarłej, lecz dalekiej krewnej,
którą pamięć wspomina we mgle rzadkiej, zwiewnej.





























































1 komentarz:

  1. Skończyła się już bajka o rządzeniu ludu,
    i teraz to od Tuska wymaga się cudu.
    To Polska! Każdy ciągnie zachłanie do siebie,
    tu się zyski oblicza nawet na pogrzebie.
    Kraj pomników i tablic, zmian ulic imienia...
    a poza tym? Bałagan! Niewiele się zmienia!
    Zawiść i krzywd minionych wieczne rozliczanie,
    nie ma czasu na nowej Polski budowanie.

    OdpowiedzUsuń