Diatryba to przemówienie, kazanie lub wykład o odcieniu moralizatorskim, nieraz towarzyszy jej teatralność i przesadny patos. Może oznaczać również pamflet, ostrą krytykę, zwłaszcza polityczną. Wywodzi się od greckiego terminu diatribē. Nad sensem zdań wciąż głowi się, i czółko marszcząc, myśli, gdyba... co autor chciał? Dlaczego tak? Już wiem! To przecież jest diatryba! Kto definicję słowa zna, nie zdziwi go dosadność żadna, bo myśl ma mieć głęboki sens, a niekoniecznie ma być ładna!
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Maciej. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Maciej. Pokaż wszystkie posty
wtorek, 28 czerwca 2011
Nie wolno żegnać się w ten sposób
Maciej Zembaty - Maleńka, nie wolno żegnać się w ten sposób
Kochałem cię dziś rano
Ust naszych ciepła słodycz
Jak senna złota burza
Nade mną twoje włosy
Przed nami na tym świecie
Już inni się kochali
I w mieście albo w lesie
Też tak się uśmiechali
A teraz trzeba zacząć
Rozłączać się po trochu
Twe oczy posmutniały
Maleńka nie wolno się żegnać
W ten sposób
Na pewno cię nie zdradzę
Odprowadź mnie do rogu
Ty wiesz że nasze kroki
Zrymują się ze sobą
Twa miłość pójdzie ze mną
Kliknij aby przeczytać cały tekst
Biografia
Jan Maciej Zembaty (16.05.1944 - ?).
...miejscem pierwszych krzyków naszego bohatera był Tarnów.
Wkrótce wraz z rodzicami przenosi się do Wadowic, gdzie zresztą także nie bawi zbyt długo. Zmiany środowiska stały się znakiem firmowym Zembatego. Mieszkał w Warszawie, Katowicach, Krakowie, Trójmieście i w wielu innych miastach polskich, w tym w okresie stanu wojennego, w gościnie u ludowego państwa polskiego - w Białołęce. Nieobce były mu także pobyty na placówkach zagranicznych: Hamburg, Katmandu, Pekin, Nowy Jork, Berkeley w Kalifornii.
Nasz bohater stanowi bardzo skomplikowany materiał genetyczny. Jego antenat po mieczu, o wdzięcznym nazwisku Zemboni, przybył do Polski, wraz z Boną Sforzą. Zadomowił się jednak i oddał duże przysługi samej królowej. Ponoć sporządzane przez niego trucizny zdobywały główne nagrody na najbardziej renomowanych włoskich festiwalach. W nagrodę Królowa Bona nadała mu dobra wokół Wadowic oraz grupę jeńców tatarskich. W ten sposób rozwinęła się długa, sięgająca XX w. epoka wyzysku jeńców tatarskich przez ród Zembonich - Zembatych, uwieńczona małżeństwem ojca Zembatego - Józefa z potomkinią tychże jeńców, Ireną Kabar. Podobno ten właśnie "kontredans" leży u źródeł słynnego, skośnookiego głosu Zembatego. Jakby tego było mało, Matka Zembatego grała w amatorskim teatrze razem z najsłynniejszym Lolkiem na świecie, zajadając się najsłynniejszymi na świecie kremówkami, wówczas jeszcze zdecydowanie tańszymi.
Pradziadek Zembatego ze strony matki ojca był zaangażowanym członkiem ruchu socjalistycznego, posłem na sejm w Wiedniu. Wieść niesie, że ponosi osobistą odpowiedzialność za zwolnienie uwięzionego w Poroninie Lenina. Jak się wydaje, świadomość konsekwencji czynu pradziadka nie opuszcza pana Maćka do dnia dzisiejszego, każąc mu szukać odkupienia za winy przodków w używkach, kuchni i kobietach. Mocnych wrażeń w dzieciństwie Zembatemu nie brakowało. Ojciec - Józef był sędzią, prezesem Sądu Powiatowego w Wadowicach, a po II Wojnie Światowej, przewodniczącym Najwyższego Trybunału Narodowego, szczególnego sądu działającego w latach 1946-1948, zajmującego się sądzeniem faszystowsko - hitlerowskich zbrodniarzy oraz zdrajców Narodu Polskiego. Stryj zaś... grabarzem, właścicielem zakładu pogrzebowego w Wadowicach.
Jak przystało na nietuzinkową osobowość, Zembaty chłonął państwowy system edukacji na różne sposoby. Skończył kilka szkół: Liceum Sztuk Plastycznych (gdzie z powodzeniem uczył go historii starożytnej ostatni jej żyjący jeszcze świadek - Jacek Kuroń), a także średnią szkołę muzyczną w klasie fortepianu oraz Uniwersytet Warszawski na Wydziale Filologii Polskiej.
Zembaty to człowiek renesansu epoki polskiego socjalizmu. Poeta, satyryk, społecznik, scenarzysta, reżyser radiowy, muzyk, bard i tłumacz, a także grypser, aktor, więzień polityczny, reporter wojenny, kucharz, właściciel głosów: Maurycego Poszepszyńskiego i kota Rademenesa. Jakby tego było mało, pieśniarz piosenek Leonarda Cohena oraz bliżej nieokreślonej ilości poetów rosyjskich, w tym B. Okudżawy, W. Wysockiego, E. Szparkowa i innych.
Od "zawsze" zaangażowany politycznie. Chadzał z magnetofonem na spotkania z cenzurą, dla ułatwienia deprawując cenzorów haszyszem z Afganistanu. W stanie wojennym przygotował dla Radia Wolna Europa cykl programów "Na tyłach wrony". Był internowany w stanie wojennym w Białołęce, najprawdopodobniej w celu pogłębienia znajomości gwary więziennej.
Prawdziwy rozgłos przyniosły mu jednak tłumaczenia i wykonania piosenek Leonarda Cohena.
Tytan pracy. Napisał ponad tysiąc piosenek. Mimochodem tworzy scenariusze filmowe, gra w filmach ("Siedem życzeń", "Sam na sam", "Około północy"), drukuje w Szpilkach i Radarze, pisze książki ("Mój Cohen", tomiki wierszy Cohena, "Rodzina Poszepszyńskich story", "Makabra i współczucie", "Dwie strony granicy. Pakistan - Afganistan 2001") oraz tłumaczenia ("Słynny niebieski prochowiec", "Muzyka nieznajomego").
Kliknij aby przeczytać całą biografię...
Subskrybuj:
Posty (Atom)