sobota, 29 marca 2008

Kopiuj, wklej, kopiuj, wklej.

Taka "twórcza" metoda pisania blogów, jest znana w Internecie nie od dzisiaj.

Zakłada sobie taki ktoś bloga i zrzyna na potęgę. Na zwracaną uwagę, zamiast pokajania się i chociaż słowa usprawiedliwienia czy wyjaśnienia, reaguje usunięciem komentarzy. Ponowny komentarz też jest usuwany i blokuje się IP. A co! Niech wie, taki maruda, kto ma rację!

A to z powodu komentarza-zapytania:

Rozumiem, że masz zgodę na wykorzystywanie "nie do osobistego użytku" treści z http://www.literatura.net.pl ?

Zgodnie z umieszczona przez nich informacją:

"Strona internetowa Literatura.net.pl jest chroniona prawem autorskim. (Ustawa z dnia 04 lutego 1994 r o prawie autorskim i prawach pokrewnych Dz. U. z 1994 r nr 24, poz. 83 z póź zm). Ochrona strony internetowej obejmuje wszystkie formy zawartej w niej treści.", tak?

Jeżeli, tak, to wybacz, że się wtrącam, he, he!



Komentarze:

rozie | 29 marca 2008,09:00:01

A gdzie link do zrzynacza?

kkk | 29 marca 2008,15:34:10

Nie chcę być okrutnikiem, i dlatego nie podałem. Ale jest wśród nas, na joggerze.
Przekopiowuje rozmaite pierdółki o konserwantach w żywności. Nic własnego, nic twórczego. Był już taki, co wikipedię tu wklejał.

Kasia | 29 marca 2008,15:38:38

ooo... więcej tu takich;)


piątek, 7 marca 2008

Rozmyślania nocą

Mnóstwo osób opowiada, że nie może spać po wypiciu kawy.
Mam zupełnie na odwrót.
Jak śpię, to nie mogę pić kawy.

Wiek nie jest gwarantem, że nie jesteś palantem!
Ewentualnie:
Wiek nie jest gwarantem nieomylności.

Gdyby nie istnieli głupcy, świat przestał by się rozwijać.
Ktoś musi być odbiorcą-użytkownikiem-wielbicielem tych technicznych namiastek prawdziwego świata.

Każda wypowiedziana myśl, została już przez kogoś wcześniej pomyślana.
Należy o tym pamiętać.

Nawet NIC da się opisać.
Dopiero przy opisywaniu poczynań polityków, zaczynamy odczuwać jak ubogi jest nasz słownik!

Różnica pomiędzy autokracją a demokracją?
To proste. Każdy wie, co oznacza wersja DEMO.



Komentarze:

error777 | 12 marca 2008,07:32:36

Zatem jak opisać cel istnienia kawy?

Koval | 12 marca 2008,11:47:56

końcówka trafna jak najbardziej


Być medykiem, być grabarzem...

Przyszedł taki, co nie wiedział, że tak się nie da i... zrobił!
Ograniczenia są po to aby dyscyplinować knąbrnych.
I usprawiedliwiać leniwych.

Tak zwani Medycy, to tacy sami wyrobnicy, jak przedstawiciele innych zawodów.
Nie na darmo mówi się, że ktoś doznał zawodu. Miłosnego, na przykład!
Zawód, profesja, to jest coś oczywistego.

Ale w pewnych kręgach dorabia się na siłę do tego jakiś mityczny wątek.
I to jest błąd.
Mistyczne podejście do zawodu medyka, powoduje niezdrowe (he, he!) skojarzenia i oczekiwania.

Naprawa lodówki, telewizora, żelazka wymaga pewnych umiejętności.

Osobnik, podejmujący się profesjonalnej naprawy, powinien posiadać UPRAWNIENIA do wykonywania zawodu! Są te uprawnienia odnawiane co 5 lat!

Zauważmy, że tu chodzi bezpośrednio o sprzęt techniczny, a w sumie o bezpieczeństwo użytkowników owego sprzętu.

Fajnie, prawda?

A co z wspomnianymi medykami?

Te gwiazdy medycyny nie muszą niczego udowadniać!

Całe życie mogą bezkarnie zapełniać cmentarze swoją nieudolnością.

Ich nieuctwo nie jest weryfikowane! Ani co pięć, ani co 10 lat!

Ich nieuctwo jest ponad czasowe!




Komentarze:

mruwek | 07 marca 2008,01:17:03

Bzdury wypisujesz. Lekarz musi w każdym roku zdobyć określoną liczbę "punktów edukacyjnych", które dostaje za udział w sympozjach, konferencjach, projektach badawczych itd. Oczywiście za wspomniane "imprezy" w większości się płaci. Ze swojej kiesy.

Pohamuj pieniactwo, które wszcząłeś tym postem. Wyjdzie Ci to na zdrowie. Słowo "gwiazdy medycyny" ;)

kkk | 07 marca 2008,01:26:45

Mnie wyjdzie na zdrowie? Raczysz żartować!

Mnie już wyszło. Zdrowie.

Ten wpis powstał z powodu niekompetencji Gwiazdorów Medyków!
Konsultacje z tymi pseudo medykami trwały kilka lat! a skończyły się wymianą zastawki na blaszaną. Nawet teraz ci wyedukowani medycy dziwią się, że tyle czasu wytrzymałem i to przeżyłem!

To nie jest żadne pieniactwo, to ma oparcie w osobistych i udokumentowanych obserwacjach.
Miernoty są wokół nas w każdej dziedzinie. Tylko w tej medycznej sferze, nikt się do nich nie dobierze.

Bo środowisko medyków jest na tyle szczelne i bezczelne, że nie dopuści do najmniejszej próby prawnej regulacji na styku medyk-pacjent!

Ot, i cała prawda!

środa, 5 marca 2008

Czego nie widzę, tego nie ma.

Pamiętam z czasów dzieciństwa, jak koniki węglarzy miały takie klapki założone na łeb.

Podobno miało to chronić owe nieszczęsne zwierzęta przed spłoszeniem, gdy obok przemieści się jakaś machina piekielna typu Żuk czy Warszawa.

Teraz w roli owych wspomnianych klapek, służą skrypty.

Ot, taki skrypt ignorujący wpisy nie lubianych (?) blogerów.

- Nie lubię szpinaku i już! Wrzeszczy maluch.
Nie ważne, że nigdy nie spróbował.

On WIE! WIE, że osoby na Jego liście, są nie godne uwagi.

Nie widzi, nie czyta. Ich NIE MA!

Przypomina mnie się zdanie z piosenki Pana Młynarskiego, "Po co babcię denerwować? Niech się babcia cieszy!"

Grunt, to dobre samopoczucie. Odizolować się od tego, czego nie lubimy, a to coś przestanie istnieć!

Dla nas oczywiście! Ale o tym akurat zapominamy!

To na prawdę działa! Dopóki działa skrypt.

Ale co zrobi taki struś na betonie?
Gdzie biedaczysko schowa, tę swoją nadobną główkę?


Komentarze:

Zal | 05 marca 2008,00:56:00

A jak inaczej wyobrażasz sobie życie w szumie informacyjnym? Jeszcze do niedawna ludzie mili problem z dostępem do informacji, teraz sytuacja uległa zmianie - to nie dostęp do informacji jest ważny, a umiejętność odróżnienia ważnych informacji od nieistotnych ;>

kkk | 05 marca 2008,02:13:43

Słusznie. Odróżniać się da, ale czy wiadomość ważna , zignorowana zaocznie skryptem jest w stanie stanąć w szranki z informacją bzdetną, za to oczekiwaną i chcianą?

Ludzie na własne życzenie, zakładający sobie klapki na oczy, są dla mnie co najmniej zabawni.

Urządzają sobie własne życie zgodnie z scenariuszem, który im się marzy.

Iluzja marzeń, niczym mgła, przesłania im horyzonty?

Świat jest taki, jakim go widzimy.

Caladan | 05 marca 2008,08:06:40

Ano, ale ten ktoś, kto codziennie na stronie głównej Joggera publikuje dane ekonomiczne zaczyna mnie denerwować. Jakbym chciał czytać takie rzeczy to bym się na jakiś serwis ekonomiczny zapisał ;-)

Niestety dane trzeba mocno filtrować...

Hoppke | 05 marca 2008,08:38:41

@kkk: Podziwiam Cię. Ja tam bym nie mógł korzystać z wielu rzeczy bez zakładania sobie "klapek". Nie chciałbym korzystać np. z gmaila bez jego antyspamu, albo Skype czy jakiegoś IM bez blokowania jellonków, czy choćby Firefoksa bez AdBlocka...

Serio podziwiam. Ja bym się chyba utopił w zalewie miernoty bez selektywnego "klapkowania" sobie tego co widzę.

Hoppke | 05 marca 2008,08:41:04

(i tak, nie wiem co się stanie jeśli spamerzy obmyślą sposób na przełamanie każdego antyspamu, albo autorzy flashowych bannerów wymyślą osadzanie animacji którego nie da się wykryć/zablokować. Głowa w beton, powrót do roku '95...)

kkk | 05 marca 2008,08:49:01

@Hopke, jeżeli udało się Tobie zauważyć mój wpis na głownej, to przypuszczam, że nie masz mnie jeszcze na liście antyspamowej.
Spam nieco się różni od ignorowania blogerów.
Ciekawie by się żyło, jeżeli można byłoby w realnym życiu nie spotykać pewnych ludzi.
Dla mnie, takie skrypty służące do wykluczania z pola widzenia wybranych osób, są jakby aroganckie i obrażające. Ciekawe, jak poczuł by się taki skrypciarz, gdyby w towarzystwie udawano, że jego nie ma? Ominięto by go przy powitaniu i pożegnaniu?
Udawano, że się nie słyszy jego wypowiedzi?

Hoppke | 05 marca 2008,09:06:06

Ignorowanie blogerów nie różni się IMO niczym od ignorowania jellonków na GG czy reklam na www... Są treści których nie chcesz widzieć, bo burzą jakąś estetykę. Po co mam się niepotrzebnie rozpraszać?

PLONK-owanie to po prostu skuteczniejsza wersja przeskakiwania wzrokiem. I jest obecne w internecie "od zawsze", w takiej czy innej postaci.

To przecież tylko kontynuacja tego, co robimy w życiu. Jeśli na joggerze bym blokował jakiegoś autora, to w realu też bym z nim pewnie nie chciał gadać -- bo i po co, o czym?

Nie bardzo rozumiem czemu ten temat zasłużył na całą notkę -- ludzie nie chcą czegoś czytać to blokują. No zdarza się. Widać treści ich nie interesują, ich święte prawo.

Ty masz wolność wypowiedzi, ja mam wolność zignorowania tej wypowiedzi. Nigdy nie przypodobasz się wszystkim czytelnikom. A jeśli tego chcesz -- przypodobać się wszystkim -- to trzeba pracować nad stylem i tematyką, a nie krytykować odbiorców. To jak z blokowaniem reklam -- te kiepskie są wycinane przez wszystkich, te lepsze (adwords na przykład) przez niewielu.

BTW, gdy jestem w księgarni to niektóre działy czy nazwiska pomijam w całości, nawet bez przyglądania się tytułom. Poświęcam czas na oglądanie tylko tego, co mnie interesuje. I nie uważam braku zainteresowania czyjąś osobą czy tym co ma do przekazania za "obrażanie i arogancję". Ja po prostu nie mam czasu ani chęci by słuchać i czytać każdego, ba, niektórych spoza mojego poziomu/sfery poglądów wręcz na oczy nie chcę oglądać.

Np. na meneli spod budki z piwem patrzę tylko wtedy, gdy rozwalą się na środku schodów i muszę nad nimi przeskoczyć. Nie będę z nimi rozmawiał w ich pijanym widzie, nawet jeśli bardzo tego chcą. Sorry. I nadal nie uważam by to była arogancja.