czwartek, 25 września 2014

Dedykuję nieznajomej Niki

Nienawiść ludzkiej ułomności
niech się zapluje w swojej złości,
niech wrzaskiem swe sumienie głuszy,
ja wiem, nie można zabić duszy!
I niech się wróg w szykanach biedzi,
moim jest to, co we mnie siedzi!
Wygląd w lusterku? Bez znaczenia.
To powierzchowne są wrażenia,
tylko idiota się w nim puszy,
wzrok zakochany sięga duszy,
widzi to, czego brak w odbiciu,
i wydobywa, co w ukryciu!

Dopisek:
Nie szukajmy wydumanych problemów, zwłaszcza w sferze oceniania i postrzegania nas przez innych, to do niczego rozumnego nas nie doprowadzi. Ogrom idiotów wciąż usiłuje odegnać od siebie negatywne oceny i podświadomie z zauważonych pozornych oznak wyciąga wnioski, że trzeba atakować na oślep, i atakuje obrażając, wywlekając, ośmieszając, robiąc z siebie ofiarę. A ma na celu niszczenie zupełnie przypadkowych osób wyłącznie dla odciągnięcia uwagi od siebie. Dlatego mądrzej jest... przeczekać i się doczekać... kogoś, kto oceni, doceni, i oczywiście pokocha całokształt! Tak! Warto się nie poddawać Niki!

sobota, 20 września 2014

Bujda od kołyski

Znowu przyśnią się daremne,
źle spędzone nasze lata.
Każdy rok ma strony ciemne.
Już za późno! Czasu strata!

Jakim słowem wspomną ciebie,
gdy ostygną uczuć błyski?
Będą zmyślać na pogrzebie!
Bujda! Bujda! Od kołyski!

Bliski śmierci ten, owaki,
pocieszamy ich nieszczerze,
a los czeka nas jednaki.
Nie? Tu dureń oddech bierze.

I zaczyna o tym... raju,
co otwarte ma swe wrota,
nudzi, ględzi baju-baju,
aż zapętli się idiota.

Śmierć z natury nie jest łatwa,
lecz i do niej się dorasta,
niepotrzebnie temat gmatwa,
darmozjadów cwana kasta.

Tej prostoty nie pomyli
z prostactwami mądry człowiek,
lecz z pokorą głowę schyli,
wiekiem otarłszy się o wiek.

Otulony wiekiem skrzyni,
jak matczynej czułej dłoni,
żywym myśli moc przyczyni,
sam już WOLNY! A kim Oni?

piątek, 19 września 2014

שיר יפה.

Nasza Klasa (הכיתה שלנו)
Muzyka I słowa: Jacek Kaczmarski(מילים ולחן: יאצק קצ'מרסקי)
Tłumaczenie: Noam Rotem (תרגום לעברית: נעם רותם)
Oczywiście tekst został nieco zmodyfikowany dla dostosowania do lokalnych realiów.



Jacek Kaczmarski-Nasza Klasa:




Jacek Kaczmarski-Nasza Klasa (ciąg dalszy):



piątek, 12 września 2014

Te(n)mida

Gdy matka przed przemocą swe dziecko broniła, podstępnie "temu misiu" podsłuch założyła, ma teraz w perspektywie "najcięższe galery", a ci, co niszczą Polskę, wolni, do cholery!

środa, 10 września 2014

Pamięć wciąż nam umyka

Często bywa,
że widzi się w glorii wybawcę,
a nie starcza już czasu,
by omówić sprawcę.
Zachwycają się czynem
ludzie religijni,
milczą,
że przyjaciele..
serdeczni...
unijni...
wyparli już z pamięci
tak okrutne czyny,
i nie mają poczucia narodowej winy.
Wielu biegło z okrzykiem,
w strzelnicze szczeliny,
aby inni
zbudować mogli podwaliny,
tej wspólnoty,
co brata w nieszczerym zamiarze,
pamięć wciąż nam umyka,
wkrótce czas zamaże,
kim są dzisiejsi bracia,
wczorajsi zbrodniarze.

poniedziałek, 1 września 2014

Lipa do... potęgi

Belfer, dziś nauczyciel 
z zawodową chrypą,
zachwycony zawołał:
- pachnie mi tu lipą!
Wśród lipowego kwiecia,
te poczciwe pszczoły,
brzęczą jak z słówek nowych,
pożytek wesoły.
Z głupoty nie wyleczy,
jest taki lek?
Który?
Obowiązkowe chyba
nie leczą lektury?
Fraszek pisać nie warto,
zwłaszcza tych na władzę,
a czytać?
Propagandę rządową wam radzę.
Będziecie "na bieżąco",
nic nie przegapicie,
i nikt was łomotaniem
nie zbudzi o świcie,
bo do takich nie wpada
"specjalna ekipa",
która wie, bo szkolona,
że poezja - lipa!

Pewnie teraz w niezłym strachu ci, od złodziejskiego fachu?

Już witał się z gąską, był prawie u celu, wtem słyszy:
-światełko gdzie, obywatelu?

Dbają o nas bardzo,
czy to dbałość szczera?
Takie świecidełka,
to raj dla snajpera.
Już nie wrócisz chyłkiem,
niezauważony,
z nocnej popijawy,
do łóżeczka żony.
Sąsiedzi,
zajączka widząc na suficie,
domyślą się tego,
co miało być skrycie,
i rano sąsiedzka plotka
cię ustrzeli,
dobiją dokładniej
na mszy przy niedzieli.
Nad nowym przepisem
myślą "mądre główki",
od dziś czyste buty,
w kieszeni miętówki,
sprawdzą czystość uszu,
tak, tak miły bracie,
jak pójdą na całość,
zajrzą nawet w gacie!
Śpiewajmy peany
na cześć naszej władzy,
a wkrótce będziemy
bezbronni i nadzy.


Pamiętajmy:
Brak światełek odblaskowych utrudnia trafienie w pieszego.