Pokazywanie postów oznaczonych etykietą propaganda. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą propaganda. Pokaż wszystkie posty

piątek, 5 marca 2021

W przewidywalnym świecie żyjemy

 Ludzie są niechętni do zmian, więc aby ich przekonać, przekonywający musi ukształtować przekaz w sposób zgodny z tym, w co przekonany już wierzy, lub użyć kłamstw i taktyk zmieniających fakty.

Oznacza to, że perswazja może przybrać formę manipulacji, która może być zgodna lub nie. Na przykład, gdy ktoś jest przekonany pod fałszywym pretekstem, zachęcony obietnicami, zapewnił dodatkowe korzyści lub zmuszony przez groźby lub faktyczne poniesienie kosztów (w tym cofnięcie świadczeń).

Propaganda zmierza w tym manipulacyjnym kierunku. Jest to wyłącznie masowa strategia perswazyjna typu jeden do wielu, która celowo próbuje kształtować percepcję, poznanie i bezpośrednie zachowanie, aby osiągnąć pożądany zamiar propagandysty.


Tak, tak. Już w 2011 roku można było zauważyć w jakim kierunku to zmierza:


propagandę posiać,

przeczekać porażki, pokombinować,

ponownie poopowiadać pierdółki pospólstwu,

przecież pomyślą... prawda,

poszukać pretekstu, pobłocić, przeinaczyć,

poustawiać pomagierów, przeszkolić prowokatorów,

przypomnieć płacącym, pogonić płaczących,

pognębić podatkami,

powystępować po publikatorach,

pouśmiechać przymilnie,

przynudzić przemówieniami,

powspominać, przekłamać, pominąć,

poodznaczać, prawice pościskać,

podstępnie przeszukać pomieszczenia przeciwników,

pozakładać podsłuchy,

prawo ponaginać, panikę posiać,

przestraszonych poszczepić,

prostakom poobiecywać,

przeświadczonych, podejrzliwych, przezornych, postraszyć,

popędliwych, porywczych, poirytowanych, pozamykać, psychicznymi ponazywać,

przestać pobłażać, pałować, poruszenie przeciwników pacyfikować,

posiąść pełnię panowania


sobota, 30 stycznia 2016

Lepsze wrogiem dobrego? Tak jak gorsze złego

Jedna ręka ci daje... w oczach radość szczera, nie widzisz jak w trójnasób druga ci odbiera? Medialnie nagłaśniają szczodrobliwość władzy, nasze dobro rozdaje, wnet będziemy nadzy! Lecz nie warto żałować jęczącej ciemnoty, podpowiadam podatek... od ludzkiej głupoty. Jest co opodatkować w tym naszym narodzie, tu prawie każdy głupi jak przed, tak po szkodzie.

poniedziałek, 1 września 2014

Lipa do... potęgi

Belfer, dziś nauczyciel 
z zawodową chrypą,
zachwycony zawołał:
- pachnie mi tu lipą!
Wśród lipowego kwiecia,
te poczciwe pszczoły,
brzęczą jak z słówek nowych,
pożytek wesoły.
Z głupoty nie wyleczy,
jest taki lek?
Który?
Obowiązkowe chyba
nie leczą lektury?
Fraszek pisać nie warto,
zwłaszcza tych na władzę,
a czytać?
Propagandę rządową wam radzę.
Będziecie "na bieżąco",
nic nie przegapicie,
i nikt was łomotaniem
nie zbudzi o świcie,
bo do takich nie wpada
"specjalna ekipa",
która wie, bo szkolona,
że poezja - lipa!

piątek, 26 kwietnia 2013

Złowieszcza poprawność






























Śmieszy i przeraża polityczna scena, wpierw Wały Chrobrego z Tarasów Hakena, Ziemie Odzyskane, Powrót do Macierzy, a teraz? Ta cała propaganda leży? Rocznic Wyzwolenia obchodzono wiele, Rosjanie, to byli nasi przyjaciele, a teraz zmieniono tych zdarzeń pojęcia? Już nie Wyzwolenia? Rocznica "zajęcia"? Czy jak ktoś ucieka i w popłochu gubi, a drugi podniesie, bo przywłaszczać lubi,  i bierze co znalazł, nie oddając zguby, to powód do wstydu? A może do chluby? Rzeczywistość w śmiechu kły złowieszczo szczerzy, co obchodzą, kim są szczecińscy pionierzy? Poprawność polityczna wciąż na straży stoi, chce się wrzasnąć: - król nagi! Lecz każdy się boi, bo prawda polityczna jest nierzeczywista, kto w niej wróg, kto przyjaciel, kto rewizjonista?

Obu Piotrom (pierwszemu też, a co!) dzisiaj dedykuję tę piosenkę, z prawdopodobnie pierwszej opery mydlanej na świecie, z głosem Reny Rolskiej w tle:


niedziela, 10 lutego 2013

Zdrowa bo polska?

Polak razem z chlebem, wędlinami i nabiałem zjada w ciągu roku dwa kilogramy środków chemicznych, czyli trzy pudełka proszków do prania. (źródło:kliknij)

Zamiast studiować etykiety, zaczytuje się w gazetkach marketów, by namierzyć produkty atrakcyjne. Czyli tanie. Z tego powodu coraz większym wzięciem cieszą się u nas "szynki" i "swojskie kiełbasy", które nawet nie otarły się o świnię (hit: "wiejska" po 4,86 zł, gdy żywiec kosztuje 5 zł za kg), oraz parówki, których najszlachetniejszym składnikiem jest MOM, czyli to, co udało się wycisnąć ze szkieletów zwierząt i polepić chemicznie.(źródło:kliknij)

Schab z kurczaka, cielęcina z wieprzowiny, banany w galaretce bez bananów i miód podkarpacki z Wielkopolski. Fantazja producentów żywności nie zna granic.(źródło:kliknij)

Trzeba sobie też zdać sprawę z faktu, że zakaz importu wołowiny z Unii Europejskiej jeszcze nas bynajmniej nie chroni. Nie ma zakazu importu zachodnich pasz, w których znajdują się sproszkowane odpady mięsno-kostne i to one są właśnie przenośnikiem choroby. Przy okazji warto zauważyć, że receptura tych pasz, a zwłaszcza technologia jej produkcji jest tajemnicą firmy ją wytwarzającej. Ile w niej jest hormonów, ile konserwantów, ile innych biologicznie czynnych substancji, których działanie nie jest nie tylko do końca zbadane, ale w ogóle nie zbadane - nie wiemy. Tak samo nie wiemy ile i jakich hormonów dodaje się do pasz dla przemysłowej produkcji kurczaków, kaczek, gęsi indyków i innego drobiu. Że pasze te są dosłownie „nabite” hormonami” nikt nawet tego nie ukrywa.(źródło:kliknij)

Ogórek kiszony hańba polskich stołów:
Sprawą wołającą o pomstę do nieba stały się ogórki kiszone. Nie wszystkie ale 99% sprzedawanych w naszych sklepach spożywczych. Zjawisko pojawiło się we wczesnym PRL-u i trwa do dzisiaj.
Ogórek kiszony dzisiaj jest produktem straszliwie słonym, flakowatym, co wskazuje na wysoko zaawansowane procesy gnilne. W Polsce zmienił się ustrój, zmieniło się kilkanaście rządów, zmieniło się wiele produktów, ale ogórki kiszone zachowały swoją niejadalność. Dlaczego?
Tego nie wiemy. Natomiast na pocieszenie możemy naszym Czytelnikom pokrótce przedstawić powody opłakanego stanu polskiego ogórka kiszonego. Jest ich co najmniej kilka, ogólnych, bo poszczególni producenci dokładają swoje - na przykład kiszenie ogórków w betonowych basenach. Do tych powszechnych należy używanie złej, wodociągowej, chlorowanej wody. Taka woda do kiszenia ogórków się nie nadaje.
Sam proces kiszenia ogórka polega na fermentacji, w wyniku której powstaje kwas mlekowy. Otóż przy pewnym stężeniu kwasu mlekowego proces fermentacji powinien zostać zahamowany, ogórki nie mogą być przekwaszone. Tak samo nie mogą być przesolone. Przerwanie fermentacji i dalszego zakwaszania następuje przez obniżenie temperatury. Wtedy to beczka z ogórkami powinna znaleźć się w chłodnej, głębokiej piwnicy. Praktykowane było zatapianie beczek z ogórkami w głębokich stawach, gdzie zimą, pod lodem utrzymuje się stała temperatura + 4 st. C.
Nie wolno używać do kiszenia ogórków, powszechna dziś praktyka, beczek plastikowych, beczek po kapuście, beczek wyścielonych plastikowym workiem. Nie mamy pewności, czy folie pod wpływem aktywnego kwasu nie wchodzą w reakcje chemiczne, podejrzany smak ogórków świadczyłby, że tak.(źródło:kliknij)

 Środek na wszy w lodach?
 - Aldehyd C-17 – lodom nadaje smak wiśniowy, ale w przemyśle stosowany jest do produkcji gumy i barwników.
- Piperonal – stosowany w przemyśle perfumeryjnym i jako środek do zwalczania wszy. Lodom nadaje smak waniliowy.
- Octan etylu – w lodach ma imitować smak ananasowy, ale używany jest również do czyszczenia skór.
- Aldehyd masłowy – używany jest do produkcji klejów kauczukowych, a lodom nadaje smak orzechowy.
- Octan amylu – lodom nadaje smak bananowy, ale używany jest również jako rozpuszczalnik farb olejnych.
- Octan benzylu – używany jest jako rozpuszczalnik azotanów. W lodach imituje smak truskawkowy.
I wreszcie Aldehyd C-18 – używany do produkcji detergentów, który lodom nadaje smak czekoladowy.

Dodatki powinny być oczywiście naturalne, ale często zastępowane są przez przemysłowe odpowiedniki - dużo tańsze, a zapewniające odpowiedni smak i zapach lodów. Na takiej zasadzie funkcjonuje zresztą cały przemysł spożywczy, a producenci lodów nie są tu wyjątkiem.

Sami jednak stosują rzeczywiście całą paletę substancji - od zagęstników i emulgatorów (np. glikol dwuetylenowy, stosowany w lodach, jako substancja emulgująca, a będący również składnikiem płynów niezamarzających i rozpuszczalników do farb), poprzez sztuczne barwniki czy aromaty, a kończąc na chemicznie utwardzanych tłuszczach roślinnych. Te ostatnie to np. olej palmowy, dodawany do masy lodowej zamiast np. masła, bo dużo tańszy. Z reguły olej palmowy jest chemicznie utwardzony, a to może powodować, że lody będą zawierały szkodliwe dla zdrowia tłuszcze, zwiększające np. ryzyko miażdżycy, a nawet powstawanie nowotworów.(źródło:kliknij)

A teraz trochę mitów o zdrowej polskiej żywności:

Mit 1. Polska żywność jest zdrowa i naturalna
Nasi rolnicy są zdecydowanie biedniejsi od ich kolegów z Wielkiej Brytanii, czy Niemczech i na pewno nie używają tylu sztucznych nawozów i oprysków... Wierzycie w to? W naszym kraju jest ok. 2 mln gospodarstw, z czego jakieś 100 tys. to prawdziwe fabryki. I to właśnie one dostarczają aż 80 proc. żywności. Stać je na sterydy, dzięki którym kurczak zamiast w pół roku dorasta w półtora miesiąca. Nie żałują też na nawozu - na hektar ziemi sypią rocznie ok. 150 kg

Mit 2. Naturalne znaczy apetyczne
Czy na pewno? Czasem warto się zastanowić! Na jednym z naturalnych jogurtów widnieje skład: mleko, cukier, wsad truskawkowy, a do tego żelatyna wieprzowa i barwniki takie jak betanina i koszenila. Jak donosi Newsweek - pierwszy pochodzi z buraków ćwikłowych, a drugi z wysuszonych ciał i jaj mszyc (wykorzystywany m.in. w środkach do odstraszania mrówek). I już nie jest tak apetycznie...

Mit 3. Ładne i okazałe znaczy zdrowe
Idealnie okrągłe, soczyście czerwone i wielkie jak melony - tak często wyglądają pomidory sprzedawane na stoiskach z warzywami. Spróbujcie znaleźć podobny okaz na swojej działce lub w przydomowym ogródku. Bez szans... Takie pomidory hodowane są na podłożu z wełny mineralnej, z wykorzystaniem sterydów przyspieszających nabieranie masy (wody) oraz antybiotyków chroniących przed chorobami. Po czterech tygodniach trafiają na sklepowe półki. Zapachem i smakiem nawet nie przypominają prawdziwego pomidora. Trudno się dziwić, skoro wyrosły na chemii.

Mit 4. Potrawy regionalne ostoją naturalnych metod produkcji
80 proc. oscypków sprzedawanych w centrum Zakopanego to podróbki. Ser z mleka owczego kosztuje jakieś 40 zł za 1 kg, a to zbyt drogo. Dlatego sporo "oscypków" produkowanych jest na bazie mleka krowiego. Do tego używane są często zagęszczacze chemiczne. Takie, niby naturalne, sery można też kupić w dużych sieciach handlowych. Oczywiście oscypek nie jest wyjątkiem. Wiele innych dań regionalnych produkowanych jest w podobny sposób.

Mit 5. Unijne normy chronią przed żywnością złej jakości
Przed wstąpieniem do Unii nasze normy żywnościowe były znacznie surowsze niż wspólnotowe - informuje Newsweek. Kiedyś dopuszczalna dawka konserwantu w Polsce wynosiła 20, a na Zachodzie nawet 50. Niestety, musieliśmy się dostosować...

Mit 6. Lepiej kupować na bazarze lub w małym sklepiku niż w supermarkecie
Prawda jest taka, że w obu przypadkach dostawcy są często ci sami. Rozwożą towar na giełdę spożywczą, do warzywniaka i dyskontu. Jeśli chcesz kupować dobrą żywność, to najlepiej bezpośrednio od właścicieli małych gospodarstw rolnych. Często sprzedają nadwyżki tego, co hodowali na własny użytek.

Mit 7. Certyfikat gwarancją jakości
Jeden z najbardziej rozpoznawalnych certyfikatów - zielony znaczek eko - przyznawany jest każdemu, kto chce produkować żywność w sposób naturalny. Podstawą jest dokumentacja producenta. Nie są przeprowadzane żadne testy, ani badania - donosi Newsweek. Chciałoby się powiedzieć: "Cóż za wiarygodność"...

Mit 8. Tańsze nie znaczy gorsze
Bardzo często jest odwrotnie. Nie bez kozery produkty sprzedawane w supermarketach po skandalicznie niskich cenach nazywane są przez producentów żywnością analogową. Jogurty owocowe nie zawierają owoców, a wędliny ulegające cudownemu rozmnożeniu (z kilograma mięsa powstaje nawet 2 kilogramy szynki lub 5 kilogramów parówek). Mieszanka mięsnych odpadków i wody smakuje jak kiełbasa dzięki zastosowaniu aromatów, a atrakcyjny wygląd zapewniają fosforany. Cena? Może i 10 zł za kilogram brzmi atrakcyjnie, ale pamiętajmy, że tym sposobem każdego roku zjadamy około 2 kg chemikaliów!

Mit 9. Etykietka prawdę ci powie
Producenci żywności mają obowiązek umieszczać na opakowaniach wykaz składników użytych do produkcji. To fakt. Niestety, z raportu UOKiK i Inspekcji Handlowej (z grudnia 2009 r.) wynika, że co piąte opakowanie zawiera nieprawdziwe informacje. Przykładowo masło - zgodnie z polską normą powinno zawierać przynajmniej 82 proc. tłuszczu pochodzącego z mleka i zero tłuszczy roślinnych. Inspektorzy trafili jednak na takie, które wyprodukowane były głównie ze składników roślinnych. Są też tacy, którzy nie wstydzą się pisać prawdy. Często możemy więc trafić na wędliny, które składają się głównie z wody (nawet 80 proc. składu).

Mit 10. Tradycyjne i drogie znaczy lepsze
Czy na pewno? Producenci wiedzą, że taka powinna być zależność, ale muszą znaleźć kompromis między wyglądem, smakiem, zapachem, długim terminem przydatności do spożycia i... ceną. Najczęstszym chwytem marketingowym są "tradycyjne receptury". Na nich można sporo zarobić. Jeden z producentów wędlin twierdził, że jego produkty wytwarzane są według receptur sprzed stu lat. UOKiK skontrolował go i okazało się, że metoda produkcji jest bardzo nowoczesne i wykorzystuje zagęszczacze, substancje wzmacniające smak i zapach, stabilizatory, przeciwutleniacze i regulator kwasowości.(źródło:kliknij)

środa, 21 listopada 2012

Wroga daj nam Panie!

Modlitwa:
...i zamachowca w odpowiedniej porze daj Boże!
Bóg na to:
Do kogo ta mowa? A może być z Krakowa?


Panie
Wczoraj byłem kimś innym,
Niż jestem dzisiaj.
Powiedz mi zatem
Który z nas obu
- Ja wczorajszy
Czy ja dzisiejszy
Jest moim prawdziwym
Ja?
A na to Pan odpowiedział:
-Jesteś tym kim będziesz jutro.
/Roman Brandstaetter/

sobota, 31 lipca 2004

Oj, te media!

Znaleziono głowice, wojskowi podali...
W jednej była musztarda, do drugiej nasrali.
I zaraz media zgodnie kładły nam do głowy,
Że to jednak był sarin i gaz musztardowy.
Wszak znana to metoda każdej jednej armii,
Że się durnych cywilów propagandą karmi.
I tylko nazewnictwo zmienia propaganda,
Cywile - partyzanci, lub też groźna banda.
Decydenci za biurkiem dzielą sobie łupy,
Gdy w tym czasie żołnierze nadstawiają dupy!
I jednako im groźny jest snajper zza płota,
Jak i własnych dowódców bezdenna głupota!